Podnoszenie podatków nie jest dobrze przyjmowane przez wyborców. Dlatego rządzący w kampanii wyborczej zawsze mówią, że są za obniżaniem podatków. A potem i tak robią swoje, zwiększając obciążenia podatkowe nakładane na społeczeństwo.
Niektórym może się wydawać, że podatki wcale nie rosną, albo prawie wcale. Jak się zastanawiają to wydaje im się, że ostatnio wzrósł jedynie VAT i to tylko o 1%. Nie jest to prawda.
Dlaczego społeczeństwo daje tak łatwo narzucać sobie kolejne podatki? Dzieje się tak dlatego, bo rząd stosuje różne sztuczki, żeby ludzie się nie zorientowali, że płacą kolejny podatek.
Żeby zrozumieć czym jest podatek warto najpierw podać jego definicję. Podatek jest opłatą jaką płacą obywatele nie otrzymując nic w zamian za te pieniądze. A więc istotą podatku jest to, że płacimy realne pieniądze, a nie kupujemy, tzn. nie dostajemy w zamian żadnego towaru ani usługi.
Oczywiście pieniądze z podatku trafiają do budżetu i służą częściowo podatnikom, ale znaczną ich część przechwytują je rządzący (urzędnicy). Niemniej jednak w momencie płacenia podatku obywatel daje zarobione ciężko pieniądze, a nie dostaje w zamian nic.
Trzymając się tej definicji łatwiej zrozumiemy, że podatkiem jest nie tylko VAT czy PIT ale także abonament RTV, cło czy akcyza, stanowiąca zaczą część ceny beznyny. Tankując samochód w połowie płacimy za kupioną benzynę, a w drugiej połowie płacimy podatek.
Kreatywność władz w kwestii podatków jest ogromna. Niestety coraz trudniej wymyślić taki kolejny podatek, żeby społeczeństwo zaakceptowało go bez większego sprzeciwu. A wiadomo, potrzeby budżetu są ogromne. Trzeba jednak pamiętać, że rząd żeby dać komuś pieniądze najpierw musi je komuś zabrać. Rząd nie ma innych pieniędzy, niż te które odbierze ludziom i firmom.
Podatkiem, który płacimy, a nie dokońca chyba zdajemy sobie sprawę z tego, że chodzi o podatek, jest inflacja. Inflacja polega na tym, że mimo iż za swoją pracę otrzymujemy w kolejnych dwóch latach dokładnie tę samą zapłatę, to coraz mniej możemy za te pieniądze kupić. Jeżeli w pierwszym roku za miesięczną pensję możemy kupić 1000 bochenków chleba, a w kolejnym roku już tylko 950 to znaczy, że inflacja wynosi 5%. Tyle realnie straciliśmy ze swoich zarobków. Co się stało z tymi 5%, które straciliśmy? Te 5% zabrał nam rząd, bo to rząd ma prawo drukowanie pieniędzy. A inflacja bierze się głownie z dodrukownia pieniędzy przez bank centralny, w Polsce przez NBP.
Problem z inflacją jest tylko taki, że wpływa ona niekorzystnie na gospodarkę. Gdyby nie to, rządu nic by nie powstrzymało przed masowym drukowaniem bezwartościowych banknotów. Ci którzy żyli na przełomie lat 80-tych i 90-tych wiedzą na czym polega hiperinflacja. Każdy kto wtedy żył był przez pewien czas milionerem. Dopóki rząd nie ogłosił, że stare pieniądze są niewiele warte i wydrukował nowe wymieniając stare na nowe w proporcji 10 000 do 1.
I na koniec ostatni podatek, z które warto sobie zdawać sprawę. Jest to podatek od naiwności (naiwnych podobno nie sieją). Podatkiem od naiwności nazywam opłaty za emisję CO2. Nie wiem w jaki sposób rządzącym udało się przekonać społeczeństwo, że muszą płacić za to, że oddychają i wydalają dwutlenek węgla. Ale jest to niewątpliwie wielki sukces postęowej i etetystycznej ideoligii.
Podatek od emisji CO2 można niewątpliwie uznać za najgenialniejszy przkręt stulecia. Wmówienie ludziom, że uratują planetę, jak będą płacić opłatę za emisję CO2 było genialnym pomysłem przynoszącym rządzącym miliardowe dochody. Na ten sukces pracowało wielu (pseudo)naukowców i wielka, posłuszna rządzącym, machina propagandowa. Oczywiście społeczeństwu nie mówi się wprost, że musi płacić koleny podatek. Niemiej jednak każdy obywatel kraju, który podpisał "Protokół z Kioto" nabywając prąd i produkty, których wytwarzanie powoduje emisję CO2 płaci swój podatek od naiwności.
Czy ty także popierasz podatek od naiwności? Czy ty także wierzysz w to, że dzięki temu podatkowi uchronisz ludzkość i całą planetę od katastrofy?
Podatek od naiwności jest jedocześnie podatkiem od bezczynności. Bo obojętnie patrzymy na to wszystko co się dzieje i nic z tym nie robimy.
Precz z komuną!
Inne tematy w dziale Polityka