Mądrość wychwala sama siebie, chlubi się pośród swego ludu. Otwiera swe usta na zgromadzeniu Najwyższego i ukazuje się dumnie przed Jego potęgą. (Syr 24,1-2) Proszę, aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. Niech da wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych (Ef 1,17-18) Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. (J 1,1)
Posiadanie czy też zdobycie mądrości od zawsze było marzeniem wielu ludzi. Dlatego jest ona bohaterką baśni i legend o bohaterskich wyczynach śmiałków, którzy próbowali ją odnaleźć i posiąść na własność. Szukali jej wytrwale i cierpliwie, bo mieszkała tam, gdzie dotrzeć mogli tylko nieliczni. Tak mówią bajki i legendy. Biblia mówi, że mądrość stworzona przez Boga, zasiada dumnie na zgromadzeniu przed Jego obliczem, że ma prawo mówić w Jego obecności. Mądrość wychwala samą siebie, chlubi się samą sobą, czy to nie brzmi jak przechwałka i wywyższanie się graniczące z pychą?
Mądrość w najwyższym znaczeniu to umiejętność podejmowania decyzji, które w dłuższej perspektywie przynoszą pozytywny rezultat. Mądrość to umiejętność praktycznego wykorzystania posiadanej wiedzy i doświadczenia. Mądrość oznacza też zdolność nacechowaną głębokim, emocjonalnym zaangażowaniem, działaniem zwiększającym nie tylko dobro własne, ale też dobro ogólne. W różnych ujęciach mądrość oznacza nie tylko zdolność korzystania z wiedzy, ale też szereg predyspozycji psychicznych, duchowych i etycznych. Termin ten zawiera wiele innych pojęć, np.: umiejętność oceny spraw z szerokiej i tzw. obiektywnej perspektywy, zdolność panowania nad swoimi emocjami, popędami, posiadanie sprawnego mechanizmu psychicznego podejmowania decyzji. Mądrość była różnie pojmowana przez myślicieli i filozofów oraz mistrzów duchowych z różnych kręgów religijnych. Chrześcijańska myśl wiąże mądrość z miłością do Boga i do ludzi. Niektórzy uważali, że jest rodzajem daru, który otrzymują nieliczni, inni, że można ją nabyć w toku cnotliwego i pracowitego życia. Podsumowując: termin ten jest dla europejskiej filozofii niejasny, nieprecyzyjny i niedefiniowalny. W religiach Dalekiego Wschodu mądrość jest związana z osiągnięciem stanu oświecenia. Wynika z wiedzy, jaką się w tym stanie nabywa, i połączona jest z uczuciem jedności wewnętrznej z otaczającym człowieka wszechświatem. Mądrość można otrzymać, jest to rzadki dar, lub osiągnąć w wyniku odpowiednich starań – taka myśl powtarza się w wielu traktatach filozoficznych i religijnych z różnych kręgów kulturowych.
Również w przedstawieniach artystów mądrość zajmuje szczególne miejsce. Często pojawia się na obrazach, w rzeźbiarskich pracach, w literaturze. Ciekawe personifikacje mądrości i związanych z tą cnotą stanów umysłu czy ducha znajdują się w serii „Triumf Postępu” zaprojektowanej przez Jana Matejko w 1880 roku na zamówienie cesarz Franciszka Józefa. Naszkicowane przez mistrza obrazy dokończone zostały pod jego okiem przez uczniów Krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Płótna te ukazują w alegoryczny sposób ideę ewolucji myśli ludzkiej i nauki, jako podstawy duchowego i technicznego rozwoju oraz istotę ludzkiej egzystencji i jego aktywności, która może uczynić go szczęśliwym lub sprowadzić na niego nieszczęście.
Odniosę się do interpretacji, jaką znalazłam na stronie http://www.wsp.krakow.pl/apismo/nr10/kultura.html (opis Doroty Kamińskiej). W centrum obrazu „Wiara, Nadzieja i Miłość” widzimy Ludzki Geniusz oświecony przez mądrość, wiedzę o sensie życia potrzebną do twórczej pracy. Ukazany jako władca Ziemi, dźwiga i utrzymuje ją siłą swego ciała i mocą przekształconego mądrością ducha. Geniusz patrzy w stronę wspierających go i inspirujących do działania Nadziei i Miłości. Wiara stoi trochę z boku podtrzymuje go ciepłem promieni gotowa pośpieszyć z pomocą w każdej chwili. Z lewej strony siedem diabelskich mocy czai się, aby powstrzymać zwycięstwo Ludzkiego Geniuszu. Są to Arogancja, Niechlujność, Lenistwo, Złość, Chciwość, Skąpstwo, a najniżej Zazdrość, upiększona, choć jej prawdziwą wstrętną twarz odbija zwierciadło.
Na drugim obrazie – „Boże Natchnienie” widzimy starca siedzącego na brzegu niespokojnego oceanu, który ma symbolizować umysłowy wysiłek człowieka rozważającego fenomen natury. Ocean to też metafora ludzkich aspiracji do odkrywania tajemnic świata. Starzec opiera się o egipski sarkofag, przed nim leży czaszka mamuta, w oddali widać białe ściany indyjskiej świątyni. Człowieka skupionego nad księgą (symbol wiedzy i mądrości) otacza niezbadany świat przyrody. Człowiek chce objąć umysłem otaczającą go przeszłość, połączyć ją z przyszłością. W księdze mądrości próbuje znaleźć nadprzyrodzoną siłę, boską moc sprawczą fenomenu istnienia, której upatruje w Piśmie i w natchnieniu pochodzącym od Ducha Św. Ono z kolei zobrazowane jest w świetle trzymanej przez anioła pochodni oraz otwartej Ewangelii Św. Jana ze słowami prawdy: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”.
Zobaczmy. Mądrość na pierwszym obrazie związana jest z ludzkim geniuszem i potrzebna jest, aby utrzymać Ziemię – symbol ludzkości – w porządku i harmonii. Mądrość związana jest z cnotami głównymi, ale Wiara, mimo że położona jest najwyżej ze wszystkich postaci na tym obrazie, stoi trochę na uboczu i czeka. Dyskretnie i cierpliwie, nie narzuca się. Ale jest w gotowości, czuwa. Bo Ludzki Geniusz otaczają diabelskie moce, musi się mieć na baczności. Drugi obraz pokazuje prawdziwe źródło mądrości – natchnienie Boże, i słowa Pisma, które znajdujemy w dzisiejszych czytaniach. Jeden z najbardziej tajemniczych i trudnych do zrozumienia fragmentów Pisma - słowa Jana Ewangelisty, które mi osobiście przypominają wiersz. Te słowa są jak obraz, poetycki pejzaż. Patrząc na niego wędrujemy wzrokiem coraz dalej i dalej, aż spotkamy linię graniczną – horyzont. To tam kryje się prawda tak niewyobrażalnie piękna, że musi być ukryta za linią takich właśnie nie do końca zrozumiałych słów.
Anioł trzyma nad człowiekiem pochodnię i otwartą Ewangelię św. Jana. Łączy mi się to z pierwszym obrazem –anioł pokazuje broń i oręż do walki z tym, co czyha na uporządkowanie, próbę ułożenia myśli, czynów, słów w składne dzieło ludzkiego geniuszu. Słowo Boga, które reprezentuje Mądrość – chlubiąca się sama sobą i wychwalająca samą siebie. Tylko ona może to robić bez podejrzenia o pychę i brak skromności.
Taka jest Mądrość, jaką ją stworzył na początku czasów Bóg - Jej moc i piękno są powalające i bezdyskusyjne. Nie ma w niej żadnej niedoskonałości. Dlatego człowiek siedzący w zamyśleniu nad tajemniczym oceanem tajemnicy Bożego stworzenia może zaufać tej doskonałej mądrości. Inne mądrości świata są skażone, nie można im wierzyć, nie warto na nich polegać.
W Liście do Efezjan zastanawia mnie jedno zdanie: „Proszę, aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. Niech da wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych”.
To list do wspólnoty i jednocześnie prośba do Boga, by dał się poznać tej wspólnocie poprzez dodanie człowiekowi ducha mądrości i objawienia. Co to są te „światłe oczy serca”, czym jest „nadzieja powołania”, „bogactwo chwały Jego dziedzictwa”? Kto tak pisze do ludzi? Kto to może zrozumieć?
Często potykamy się o zdarzenia w naszym życiu, które podkopują naszą nadzieję. Nie trzeba nawet zaglądać do prasy czy innych mediów, które prześcigają się w rywalizowaniu o to, kto daną sytuację przedstawi w jak najgorszym świetle, żeby na dobre stwierdzić: świat stracił rozum i na nic nasza wiara, nadzieja i miłość. Wystarczy codzienne zmaganie się z rodzinnymi problemami, trudności w pracy, brak środków do życia, tragedie losowe, wypadki i nieszczęścia, które spotykają nas na każdym kroku. Kłótnie małżeńskie, nieporozumienia na linii rodzice-dzieci, pracownicy-przełożeni, sąsiedzkie utarczki… sami możemy do tej listy „gaśnic nadziei” dopisać niejeden akapit.
Czy w czasach, kiedy powstał List do Efezjan było lepiej, inaczej? Czy nadzieja naszego powołania jest czymś innym niż wtedy? Myślę, że to nieustannie aktualne słowa. Duch Bożego natchnienia wciąż jest obecny w narodzie, w którym mądrość zapuściła korzenie. „W Jakubie rozbij namiot, w Izraelu obejmij dziedzictwo” – tu chodzi o nas, dziedziczących wiarę w Jezusa Chrystusa. O tych którzy są potomkami Jakuba, częścią narodu Izraela – nawet jeśli nie mamy fizycznego pokrewieństwa. Mowa o tych, „którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.” Mowa o pokrewieństwie duchowym, o rodzinie wierzących w Boga Jedynego, którego obecność wśród ludu jest stała i aktualna w każdym czasie. Poprzez braterstwo z Synem Boga, który zawarł na krzyżu przymierze krwi z ludźmi wszystkich czasów i wszystkich kultur, wszyscy stajemy się dziećmi Stwórcy. I dlatego możemy się nie obawiać, że stracimy nadzieję, że przegramy w walce o przyszłość – o naszą świętość i miejsce w Jego Królestwie. Nie jesteśmy w tej drodze osamotnieni. Towarzyszy nam mądrość i Boże natchnienie. Na tym polega bogactwo chwały dziedzictwa Boga wśród świętych – możemy stawić czoła wszystkim przeciwnościom, bo mamy odpowiednie środki aby stanąć w szeregu razem ze świętymi i zbawionymi.
Tajemnicze słowa Ewangelisty Jana inspirują też poetów. Dlatego też na zakończenie refleksji przytoczę fragment wiersza poety, który według mnie każdym swoim tekstem odkopuje studnie dodatkowych głębi interpretacji do tego, nad czym się pochyla. Nie ma jednak takiego wiersza i takiej interpretacji, która ostatecznie zakończyłaby rozważanie na tym fragmentem Pisma. Wiersz ten kojarzy mi się z obrazami, które powyżej przypomniałam i ze słowami Jana Ewangelisty. Niech to będzie pointa i zaproszenie do otwarcia się na niezmierzone głębie Mądrości Słowa Bożego.
Rainer Maria Rilke, Modlitewnik (fr.)
O, wieczny, ciebie oczy me widziały.
Ukochanego w tobie kocham syna,
co mnie opuścił całkiem jeszcze mały,
na tron go bowiem losy powołały,
przed którym każda ziemia to nizina.
Ja zaś jak ten, co w starość się pogrąży:
obce mu syna dorosłego sprawy,
sam siebie w oczach nowych nie poznaje,
chociaż nasienie jego do nich dąży.
Czasem o szczęście twoje mam obawy,
że się na tyle obcych statków zdaje, chcę,
żebyś wrócił do mnie, do ojczystej ciemności,
która ciebie wykarmiła.
Drżę nieraz, czyś ty jeszcze rzeczywisty,
bo już treść czasu zbyt mi jest zawiła,
lecz potem czytam u Ewangelisty o twej wieczności,
o mój wielki Boże.
Ojciec od swego mniejszy jest zaczynu:
bo czym był ojciec, syn jest, ale potem
ten, którym ojciec nie był,rośnie w synu;
tyleż przeszłością, ile jest powrotem syn:
jest jak łono, jest jak morze…
Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka
Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie.
Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.
Z "Misji" Tezeusza.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości