Tak, jestem księdzem katolickim i jestem z tego dumny. Co więcej, czuję się człowiekiem szczęśliwym, chociaż czasami naprawdę nie jest łatwo. Jestem normalnym księdzem. Dbam o źródło mojego kapłaństwa – osobistą relację z Chrystusem, troszczę się o lud mi powierzony, odwiedzam chorych, rozmawiam z dziećmi, staram się być odblaskiem miłosierdzia Ojca. Przyznaje też, że nie jestem aniołem ze skrzydłami pokornie ukrytymi pod sutanną...
Jest taka anegdota o pewnej pobożnej kobiecie, która użalała się przed Ojcem świętym nad stanem polskiego duchowieństwa, oczywiście z najwyższą troską i odpowiedzialnością: „Ojcze święty, sytuacja jest tragiczna, co drugi ksiądz w Polsce ma kobietę i dziecko”. Jan Paweł II spojrzał w kierunku swojego sekretarza i zapytał: „ To ty czy ja, Stasiu?”...
I jeszcze jedna. Po uliczkach Watykanu błąkał się pewien pijak i żebrak. Okazało się, że jest on... księdzem, który odszedł... Gdy Jan Paweł II dowiedział się o tym, zaprosił kapłana do siebie, uklęknął przed nim i ... poprosił go o sakrament spowiedzi... Jednym słowem uszanował w nim to, czego on sam nie potrafił uszanować.
Tak, jestem księdzem katolickim i jestem z tego dumny. Co więcej, czuję się człowiekiem szczęśliwym, chociaż czasami naprawdę nie jest łatwo. Jestem normalnym księdzem. Dbam o źródło mojego kapłaństwa – osobistą relację z Chrystusem, troszczę się o lud mi powierzony, odwiedzam chorych, rozmawiam z dziećmi, staram się być odblaskiem miłosierdzia Ojca. Przyznaje też, że nie jestem aniołem ze skrzydłami pokornie ukrytymi pod sutanną... Mam swoje grzechy i słabości i ...codziennie dziękuję Bogu za nie. Moja słabość pozwala mi ufać Komuś większemu. Moja słabość nie pozwala rozwinąć się za bardzo zakorzenionej we mnie pysze.
Nie mam żadnej kobiety i dzieci, nie jestem homoseksualistą ani pedofilem. Znam kilkaset księży. Młodych i starych, zdrowych i przygniecionych do łòżek, spokojnych i nerwowych, bogatych i żyjących na skraju nędzy - jednym słowem różnych.
Dzisiaj odwieźliśmy z proboszczem kandydata do seminarium... po prawie dwudziestu latach... Od dwudziestu lat w diecezji nie wyświęcono żadnego księdza dla diecezji. Massimiliano jest po studiach prawniczych i ma za sobą kilka lat pracy. Widziałem jego przerażenie, gdy wszedł do potężnego gmachu seminarium duchownego. Widziałem kilku młodych, uśmiechniętych seminarzystòw i słyszałem dźwięk organów wydobywający się z kaplicy. Wstąpiłem na chwilę, aby pomodlić się za niego...
Wróciłem szczęśliwy do domu, włączam komputer... Radość zmienia się w smutek. Kolejny atak, kolejny policzek, kolejny kamień rzucony słusznie lub nie w moją stronę, w stronę Kościoła.
To kamień rzucony prosto w twarz setek tysięcy wiernych znających i kochających swoich Kaplanów, którzy pracują całym sercem w parafiach.
Pomyśl teraz drogi czytelniku o spotkanych w życiu kapłanach... Ilu ich było? Popatrz na ich zmęczone oczy, spracowane ręce. Popatrz, jak godzinami marzną w konfesjonale, jak zrywani w nocy jadą do umierających, jak czynią wszystko, aby rozpalić serca wiernych ku Bogu. Pewnie, że nie są idealni i wiele im brakuje. Być może zostałeś skrzywdzony, zostałaś skrzywdzona złym słowem, brakiem przykładu, butnością. Wiem, co czujesz. Ale popatrz też, ile dobra, ile łaski otrzymałeś za ich przyczyną. Ile rozgrzeszeń, komunii. Moja znajoma powtarza zawsze swoim dzieciom i wnukom: „Ksiądz tobie odpuści grzechy, a ty jemu nie”.
Popatrz teraz na okładkę poczytnego pisma, na artykuły w Internecie. Jaki Kościół jest Tobie bliski, jakiego doświadczałeś częściej?
Nawet jeżeli znasz jakiś pojedynczy gorszący i sprawdzony przypadek, co z tym robisz? Czy dorzucasz kolejny kamień..., czy pokornie klękasz, aby uszanować w tym nędznym człowieku to, czego on sam nie szanuje?...
Kościół jest wspólnotą grzeszników, księża są grzesznikami. Nie biorą się oni z kosmosu, ale ze świata, z rodzin. Jak inni niosą swoje rany i słabości. Jak inni miewają chwile trudne... jak inni...
Problemy są i problemy będą... Ile razy powiedziałeś, powiedziałaś Twojemu księdzu: „Dziękuję za Twoje tak”? Ile razy zapewniłeś, zapewniłaś go, że zawsze może na Ciebie liczyć? Może właśnie dziś, może w niedzielę? Buduj dom i wyciągaj rękę... To przynosi owoce, a rzucony kamień powoduje kolejne rany i sińce...
Blog ks. Adama Winskiego
www.tezeusz.pl
Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka
Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie.
Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.
Z "Misji" Tezeusza.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości