Autobus szynowy na stacji Machnacz, 2012
(fot. Tomasz Galicki)
Autobus szynowy na stacji Machnacz, 2012 (fot. Tomasz Galicki)
Tomasz Galicki Tomasz Galicki
623
BLOG

Czy podlaska kolej skończy na koźle oporowym?

Tomasz Galicki Tomasz Galicki Gospodarka Obserwuj notkę 0

Od kilkunastu lat systematycznie spada liczba pasażerów korzystających z usług kolei regionalnych w województwie podlaskim. Konsekwencją tego jest zmniejszająca się z każdym rokiem oferta "Przewozów Regionalnych" w regionie. Nowy rozkład jazdy pociągów regionalnych 2012/2013 prawdopodobnie będzie najgorszym z dotychczasowych. Czy podlaska kolej podzieli los Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych?

Z dotychczasowych zapewnień marszałka województwa p. Jarosława Dworzańskiego, Podlaski Zakład Przewozów Regionalnych - mimo pogarszającej się sytuacji w przewozach pasażerskich - nie zostanie zlikwidowany.  W najbliższym czasie ma zostać sfinalizowana umowa na realizację kolejowych przewozów w regionie na sumę 31 mln złotych. Obejmuje ona lata 2013-2014. Na każdy rok przypadnie więc po 15,5 mln złotych. Pewnym paradoksem jest to, że z roku na rok samorząd województwa podlaskiego przeznacza na funkcjonowanie połączeń pasażerskich coraz więcej pieniędzy, mimo coraz większego ograniczania pracy przewozowej przez Podlaski Zakład Przewozów Regionalnych w Białymstoku.

Przyczyn takiego stanu rzeczy jest co najmniej kilka. Po pierwsze, rosną jednostkowe koszty uruchamiania poszczególnych kursów, w których mieszczą się m.in. opłata za dostęp do infrastruktury (uzależniona od stanu i znaczenia danej linii kolejowej), źródła zasilania pojazdów (trakcja spalinowa, bądź elektryczna) etc. Kolejną przyczyną jest spadek znaczenia transportu kolejowego wśród polskiego społeczeństwa, przy jednoczesnym wzroście znaczenia transportu drogowego i łatwiejszego nabywania samochodów osobowych. Pozornie mogłoby się wydawać, że jest to przyczyna wyłącznie o charakterze czysto naturalnym. Jest to jednak niewielka cząstka złożonej prawdy.

Jedna z broszurek wydanych w 1994 roku przez niestniejącą już Dyrekcję Generalną Polskich Kolei Państwowych zalecała, aby nową strategią funkcjonowania PKP było wygaszanie popytu [sic!] na przewozy pasażerskie, ze względu na ich marginalne znaczenie i deficytowość. Na czym polegało wygaszanie popytu w praktyce?

Po pierwsze, na układaniu rozkładów jazdy w sposób często oderwany od rzeczywistych potrzeb społecznych. Przykładem takiego bezsensownego rozwiązania było ustalenie porannego połączenia 88720 relacji Białystok - Czeremcha na godzinę 7:50, co uniemożliwiało uczniom z Rajska, Strabli i innych okolicznych miejscowości na punktualne dotarcie do szkół i pracy w Bielsku Podlaskim. Był to niewątpliwie nieformalny ukłon w stronę prywatntych przewoźników autobusowych. Tak ustalony rozkład dla tego kursu odebrał jednocześnie możliwośc przesiadki na pociąg "Kolei Mazowieckich" do Siedlec na stacji Czeremcha. Od 1 kwietnia b.r., szynobus 88720 odjeżdża już ze stacji poczatkowej o 6:25. Można sobie jednak zadac pytanie - czy takie działanie decydentów nie miało przypadkiem charakteru działania na szkodę spółki i pasażerów?

Druga metoda polegała na dzieleniu jednej bezpośredniej relacji na kilka mniejszych, co powodowało nieuzasadnione generowanie kosztów i odpływ pasażerów zmęczonych zbyt częstymi przesiadkami. Kolejna, polegała na rozkomunikowywaniu połączeń, co uniemożliwiało przesiadkę na dogodne połączenie. Jednym z przykładów był brak skomunikowania popołudniowego pociągu osobowego 15127 relacji Białystok - Ełk na pociąg pospieszny 56501 "Niegocin" do Wrocławia Głównego na stacji Ełk w rozkładzie jazdy 2007/2008. Pociąg z Białegostoku przyjeżdżał do Ełku o 19:56. Natomiast pociąg do Wrocławia odjeżdżał 13 minut wcześniej (tj. o godzinie 19:43)!. Czy to było zwykłe niedopatrzenie osoby układającej rozkład, czy też celowe działanie mające na celu wygaszenie popytu i odciągnięcie potencjalnych pasażerów od kolei? 

Jest wiele sposobów, które (przy dobrej woli) można byłoby zastosować, aby przyciagnąć nowych klientów i odzyskać utraconych pasażerów bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Nowy rozkład jazdy będzie bardzo niekorzystny, zwłaszcza dla mieszkańców gmin położonych na liniach Białystok - Czeremcha i Hajnówka - Siedlce. Obawiam się jednak nie tylko drastycznych cięć w kolumnach, ale także niekorzystnych godzin i terminów kursowania pociągów. Po ogłoszeniu zarysu RJ 2012/2013, postaram się dokonaćjego analizy pod kątem spodziewanych potoków pasażerskich.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka