Tomasz Galicki Tomasz Galicki
585
BLOG

Obywatelu! Otwórzcie drzwi... Mamy dla was szczepionkę...

Tomasz Galicki Tomasz Galicki Polityka Obserwuj notkę 3

Chociaż od uchwalenia nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnejminęły już ponad dwa miesiące, myślę, że nie warto tego tematu odstawiać na boczny tor zainteresowań opinii publicznej.

W lipcu b.r. na swoim facebookowym profilu wyraziłem swoje oburzenie wobec decyzji naszego (a może się mylę?) Sejmu w kwestii obowiązkowych szczepień ochronnych. WCzc. Artur Górski opublikował na swoim profilu oświadczenie WCzc. Bolesława Piechy (b. vice-ministra zdrowia w rządzie Jarosława Kaczyńskiego). O to jego treść:

W związku z pojawieniem się na stronach internetowych koleżanek i kolegów Posłów licznych apeli, listów otwartych czy petycji związanych z przyjętą przez Sejm RP nowelizacją ustawy: o zmianie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi uchwaloną

w dniu 15 czerwca 2012 roku, pragnę Państwa poinformować że:

- W trakcie prac nad nowelizacją ustawy, a także w samym projekcie rządowym (druk nr 293), ani w poprawkach poselskich do ustawy, nikt nie zgłaszał uwag podważających dotychczasowy porządek prawny, związany z obowiązkowym kalendarzem szczepień ochronnych.

- Prawo i Sprawiedliwość, zgodnie z propozycją Komisji Zdrowia, zagłosowało więc za przyjęciem ustawy, która miała głównie charakter porządkujący aktualnie obowiązujące przepisy oraz przepisy dostosowujące działalność terenowych stacji SANEPID-u do obowiązujących obecnie warunków organizacyjnych.

- Prawo i Sprawiedliwość stoi na stanowisku, iż Inspekcja Sanitarna powinna mieć charakter policji sanitarnej i być podporządkowana Ministerstwu Zdrowia, a nie jak ma to miejsce obecnie jednostkom samorządu terytorialnemu (starostowie i rady powiatu).

Pojawiające się w Internecie apele są odzwierciedleniem tak zwanych ruchów i organizacji antyszczepionkowych, które wzorem innych krajów europejskich i Ameryki stawiają sobie za cel zlikwidowanie prawnych podstaw przeprowadzania obowiązkowych szczepień ochronnych populacji. Ich oddziaływanie – często bardzo hałaśliwe - na regulacje systemów zdrowia publicznego w Europie i Ameryce mają znaczenie marginalne.

Pragnę przypomnieć, że w trakcie naszej krytyki dotyczącej rezygnacji z zakupu szczepionek przeciw świńskiej grypie, w trakcie epidemii w 2010 roku, ci sami autorzy, te same organizacje popierały ówczesną Minister Zdrowia, Panią E. Kopacz, która tłumaczyła swoją indolencję brakiem możliwości zakupu szczepionki dla grup podwyższonego ryzyka tymi samymi argumentami na przykład: „Szczepionki są szkodliwe, niebezpieczne i mogą stanowić wręcz śmiertelne zagrożenie dla pacjentów, którzy chcieli się zaszczepić”. Taka argumentacja mija się z aktualna wiedzą i praktyką medyczną.

Podsumowując, jeszcze raz informuję:

1. Przedmiotem nowelizacji przywoływanej w apelach ustawy nie był problem obowiązkowych szczepień ochronnych. Kalendarz szczepień dotyczących dzieci i młodzieży obowiązuje w Polsce od kilkudziesięciu lat.

2. Uważamy, że szczepienia ochronne przeciwko niektórym chorobom zakaźnym w Polsce powinny mieć nadal charakter szczepień obowiązkowych wśród dzieci i młodzieży.

3. Jako Przewodniczący Komisji Zdrowia z całą mocą informuję państwa, że ani w przedłożeniu rządowym ani w zgłaszanych poprawkach nikt nie zgłaszał postulatu odejścia od kalendarza szczepień obowiązkowych w Polsce.

          Zwracam uwagę na wytłuszczony fragment tekstu. Czy oznacza to, że taka "policja sanitarna" będzie mogła w sytuacji "epidemii" wymusić na obywatelach poddanie się szczepieniom, przy użyciu środków przymusu bezpośredniego? Gdyby okazało się to faktem, byłby to powrót do praktyk totalitarnych. Oczywiście, tym razem już w nowej formie...

          W trakcie audycji "Rozmowy Niedokończone" z 29 lipca b.r., do "Radia Maryja" zatelefonowała pewna farmaceutka, nie kryjąc zniesmaczenia tą sprawą. Obecna wówczas w studio WCzc. prof. Krystyna Pawłowicz z PiS, przyznała (zgodnie z prawdą), iż głosowała za nowelizacją omawianej ustawy. Wyjaśnienia Pani profesor były jednak co najmniej infantylne. Tłumaczenie, iż każdy z posłów zajmuje się określoną dziedziną życia publicznego zasiadając w poszczególnych komisjach i nie ma możliwości dokładnej weryfikacji wszystkiego, co jest przez Parlament uchwalane jest w pewnej mierze zrozumiałe. Problem jednak polega na tym, iż jeśli dany akt prawny może naruszać wolność i godność jednostki (człowieka) powinien być odrzucony. Można było przecież także wstrzymać się od głosowania, jeśli nie ma się w danej kwestii pewności. Roztropność powinna być podstawą wszelkich działań!

          W naszym Sejmie jest niewiele osób reprezentujących prawicowe poglądy w najczystszej postaci. Do tego grona zaliczam także wspomnianą p. Pawłowicz, która obiecała głębiej przyjrzeć się tej sprawie. Mam nadzieję, że tak się stanie, a ustawa, bądź jej najbardziej dyskusyjne zapisy zostaną zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego, nawet jeśli dane osoby początkowo poparły projekt zmian. Z błędnej drogi zawsze się można wycofać...  

          Z drugiej strony obawiam się, że lobby farmaceutyczne ma zbyt długie rączki i wszystkie partie w Parlamencie służą mu w jakiejś mierze. Czy o szczepieniach dzieci nie powinni decydować wyłącznie rodzice, a dorośli o sobie? Jaką mamy pewność, że szczepionki te nie spowodują groźnych powikłań? Myślę, że nikt nie chce być tzw. królikiem doświadczalnym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka