tkwtkw tkwtkw
423
BLOG

Złapałem GW za rękę

tkwtkw tkwtkw Polityka Obserwuj notkę 2

Na początku lat 90-tych pracowałem w Min. Finansów jako informatyk. W 1993 roku wchodził VAT (później inne podatki), pojawiła się kwestia jakim identyfikatorem będą posługiwać się podatnicy i płatnicy - istniejącymi Peselem i Regonem czy trzeba wprowadzić nowy identyfikator. Pesel ma kilka wad - zawiera datę urodzenia i płeć (wiadomo już wtedy było, że UE zakaże używania takich identyfikatorów), wtedy też nie nadawano go cudzoziemcom, zaś Regon ma nie więcej niż 100 mln. możliwości, co jak na kraj prawie 40-milionowy to za mało.


Po analizie problemu postanowiliśmy wprowadzić nowy identyfikator - NIP. Ma on ok. 890 mln. możliwości, co jest pulą dużą a do tego nie zawiera żadnych danych o posiadaczu (w przeciwieństwie do PESELa). Jest więc identyfikatorem dobrym i z czasem powinien być używany jako jedyny. Był to czas tworzenia systemu informatycznego dla służb podatkowych (POLTAX), prace toczyły się wartko, dużo się działo. System umownie podzielono na obszary - Rejestracja (rejestr podmiotów), Wymiar (przyjęcie i obsługa deklaracji), Księgowość - wiadomo, potem Kontrola itd. W każdym z tych obszarów powstały dokumenty opisujące najważniejsze kwestie z danego obszaru - jak to działa. W obszarze Rejestracja dokument miał nazwę "Koncepcja rejestracji podmiotów systemu podatkowego", liczył kilkadziesiąt stron i opisywał w zrozumiałym nietechnicznym języku najważniejsze cechy tego obszaru. Jednym z rozdziało tego dokumentu był rozdział "dlaczego NIP a nie Pesel i Regon", w którym w punktach zapisaliśmy, czemu MF wprowadza NIP. Na wstępie rozdziału było napisane, że powody te uszeregowano od najważniejszego do najmniej ważnego i  że zdaniem MF każdy z trzech pierwszych powodów sam przesądzał sprawę na rzecz NIP, powodów było chyba 15.


NIPy nadawane są w drodze decyzji Urzędu Skarbowego, więc trzeba było opracować ustawę, formularze i sfinansować nadawanie przesyłek. Wysłanie kilkudziesięciu milionów decyzji to koszt niebanalny, teraz rocznie wysyła się tylko nowym podmiotom, ilość rzędu kilkuset tysięcy.

Któregoś pięknego dnia natknąłem się w Gazecie Wyborczej na artykuł Anny Bikont, w którym "zjechała" pomysł wprowadzenia NIPów. Wymowa tekstu była jasna - "patrzcie ludzie, za ciężkie miliony MF wprowadza jakieś durne NIPy" - i Autorka podała powody nr. 14 i 15 (oczywiście nie podała ich numerów), nie wspominając że są w dokumencie inne powody.

Każdy z powodów w rozdziale naszego dokumentu to był tekst na 2-3 zdania, a że pani Bikont zacytowała te dwa ostatnie co do kropki to wiedziałem, że musiała mieć sam dokument (nie był tajny).


Czy skłamała ? Nie, były takie powody.

Czy zmanipulowała ? W 100%. Ktoś kto to czytał za głowę się łapał "no faktycznie zidiocieli w tym MF". 


Tego dnia zrozumiałem jak działają media:

1. ustalamy cel - dokopać MF i NIPom

2. piszemy materiał tak, by nie można nam było zarzucić kłamstwa, ale by czytelnik odebrał to tak jak my chcemy.


To była ostatnia gazeta, jaką kupiłem w życiu.


tkwtkw
O mnie tkwtkw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka