Tomasz Matynia
Tomasz Matynia
Tomasz Matynia Tomasz Matynia
1795
BLOG

Analiza sondaży partyjnych - styczeń 2012

Tomasz Matynia Tomasz Matynia Polityka Obserwuj notkę 4

 

Więcej w Dziale Analiz Sondaży

 

A.   Analiza różnic w wynikach badań

Tradycyjnie w polskich ośrodkach badania opinii publicznej mamy do czynienia z dużą rozpiętością wyników. Co więcej, partie zamieniają się miejscami. W jednym z badań SLD ma 11%, a w innym tylko 4% i nie mieści się w Sejmie. Podobnie jest z wynikiem PSL, który oscyluje pomiędzy 4%, a nawet 9%, jak w wynikach SMG/KRC. Różnią się także trendy. Sojusz w jednym badaniu notorycznie traci, w innym zyskuje, podobnie jest z Palikotem.

Dwie głównie partie PO i PiS cyklicznie tracą poparcie. Jednak także w ich wynikach występuje znacząca rozbieżność. Najbardziej negatywnie wygląda sondaż CBOS, który po raz kolejny zupełnie nie mieści się w średnim błędzie.

Przejdźmy do metodologii badań. Żaden z ośrodków nie wlicza głosów niezdecydowanych do wyników partii. Najczęściej grupa niezdecydowanych to około 16%. Wszystkie badania zostały przeprowadzone poprzez wywiad telefoniczny wspomagany komputerowo. Wszystkie ośrodki podają, że przeprowadziły próby na reprezentatywnej grupie Polaków. Najczęściej liczba respondentów wynosi od 900 do 1100. Żaden z ośrodków nie podaje szacowanego błędu w pomiarze. Warto zauważyć, że sondaże SMG/KRC i TNS OBOP są wykonane później niż pozostałe.

B.    Wyniki partii politycznych

Po wyborach scena partyjna się ustabilizowała. Nie doszło ani do znacznego spadku w przypadku PiS, ani w przypadku PO. Trzy pozostałe partie sejmowe utrzymują swój stan posiadania, choć ich wyniki są różne w zależności od badań. Różnią się także miejscami.

Można powiedzieć, że scena partyjna jest w tej chwili ustabilizowana i każda partia trzyma swój elektorat.

Platforma Obywatelska

Platforma Obywatelska nie straciła od wyborów praktycznie nic. Ostatnie badania wskazują, że ugrupowaniu rządzącemu nie zaszkodziło nawet zamieszanie w służbie zdrowia. Chodzi prawdopodobnie o sprawną akcje, która obarczyła za kłopoty personalnie Bartosza Arłukowicza. Tylko on z pierwszego szeregu Platformy wypowiadał się na ten temat. Ludzie zwyczajnie nie powiązali tej kwestii. Nie pomogła w tym opozycja. Można także spodziewać się, że poparcie dla PO spadnie z tego powodu dopiero w perspektywie najbliższych tygodni, gdy pojawią się kolejne problemy Platformy ze służbą zdrowia.

Jest jeszcze jeden trudny orzech do zgryzienia, który może okazać się wizerunkową katastrofą. Tą sprawą jest podpisanie przez Polskę ACTA. Uderza to w naturalny elektorat Platformy i jest zaprzeczeniem wyobrażeń o tej partii, jako otwartej i zaprzyjaźnionej z młodymi ludźmi. Jak ACTA wpłynie na wyniki sondażowe PO, będzie można zauważyć dopiero za kilka tygodni. Z jednej strony jest przykład tendencji elektoratu, który odkłada w czasie zmianę preferencji, ale także ośrodków badawczych, które rzadko robią sondaże zaraz po zamieszaniu. Wyborcy Platformy jednak nie bardzo mają wyjście, dlatego wciąż popierają tę partię. To każe sądzić, że nie dojdzie do radykalnego spadku poparcia

Prawo i Sprawiedliwość

Prawo i Sprawiedliwość zostało zmuszone do zmian w komunikowaniu. Po wyborach musiało zwrócić się do swojego twardego elektoratu. Chodzi głównie o spór z Ziobrystami. Podobnie jest w sytuacji obrony TV Trwam, która dla umiarkowanego elektoratu jest potwierdzeniem znacznika przypiętego PiS, jako partii związanej z mediami ojca Tadeusza Rydzyka. Z drugiej strony, mało kto chce trzymać z przegranymi. PiS jest największym beneficjentem głosów osób niezdecydowanych, dlatego jego wynik jest niedoszacowany. W większości sondaży PiS traci. Nie oznacza to odpływu wyborców, ale atmosferę wyczekiwania. Niektórzy jeszcze niedawno wieszczyli, że ta partia się rozpadnie. Ta wizja nie spełniła się, ale wciąż jej jednak daleko do stabilności.

Jeśli PiS chce rzeczywiście zostać najsilniejszą opozycją, a w konsekwencji jedyną opozycją z silnym głosem, to musi podjąć wysiłek zmiany przekazu. Podniesienie poparcia w tym momencie jest potrzebne tej partii jak woda. Ludzie, działacze PiS, ale i niezaangażowani sympatycy, potrzebują takiego komunikatu po kolejnych przegranych wyborach. PiS powinien spróbować postawić na pozytywny przekaz w sprawach społecznych, zneutralizować negatywny język w odniesieniu do mniej palących spraw i nie dać się wplątać w spór z Januszem Palikotem. Tego oczekuje Platforma, radykalizacji partii Jarosława Kaczyńskiego. Przekaz musi się także rozbić. Dziś do elektoratu mówi tylko Jarosław Kaczyński, partia musi mieć więcej medialnych liderów.

Ruch Palikota

Ruch Palikota tak naprawdę nie jest jeszcze ugrupowaniem politycznym. To wciąż zbiór przypadkowych ludzi. Tak wygląda też komunikacja tej partii ze społeczeństwem. Jest przypadkowa, oparta na happeningowych zdolnościach lidera i jego rozpoznawalności. Gdyby nie takie akcje, jak ta z paleniem marihuany w Sejmie, to nie byłoby szansy na identyfikacje wyborców z tym ugrupowaniem. Jako partia protestu – Ruch Palikota musi się liczyć z trudnościami. Utrzymanie wyborców po tym, jak wszystkie światopoglądowe pomysły Palikota upadną, będzie naprawdę trudne. W innych sferach Palikot przecież nie istnieje.

Sojusz Lewicy Demokratycznej

Sojusz jest dopiero na starcie. Nowe otwarcie ma twarz starego lidera. Autora największego sukcesu w historii tej partii, ale także przyczyny największej klęski. Wątpię, że ktokolwiek (poza tradycyjnym kilkuprocentowym elektoratem) uwierzy jeszcze w SLD. Żeby ta partia znowu zaczęła się liczyć potrzebne jest przeniesienie ciężkości z zainteresowania ze spraw światopoglądowych na społeczne. Modny ostatnio dyskurs socjalny mógłby poprawić przekaz tej partii. Na pewno trudno będzie uzyskać polepszenie wyników z Leszkiem Millerem na czele. Chyba, że ten wymyśli nowy sposób na politykę Sojuszu, która będzie autentyczna, a zarazem co najmniej tak atrakcyjna jak działania Palikota.

Polskie Stronnictwo Ludowe

PSL odcina kupony od udziałów w telewizji. Politycy innych partii śmieją się, że niedługo znaczek TVP INFO będzie miał zielony kolor. PSL zyskuje, bo pokazuje także własną politykę. Nie firmuje trudnych pomysłów PO, ale prezentuje swoje. Trudne czasy dla partii przyjdą, gdy koalicjant będzie wymagał od PSL-u poparcia tak trudnych rozwiązań, jak podniesienie wieku emerytalnego.

Pozostałe ugrupowania

Solidarna Polska jest w marazmie. Nigdzie nie przekracza dwóch procent. Jeśli nie pojawi się pomysł na to ugrupowanie, to przepadnie ono tak jak PJN, który dziś oscyluje wokół 1%. Ziobro, Kurski i Cymański przeszacowali. Okazało się, że elektorat PiS nie uwierzył w odnowę z twarzą byłego ministra sprawiedliwości. Jeśli, ta jeszcze nie-partia, zacznie atakować PiS to kompletnie skończą się jej szanse. Dziś nie potrafią się odróżnić od rodzimego ugrupowania, ale jeśli zaczną je kontestować zakwestionują podstawę swojej działalności, bo różnic programowych pomiędzy tymi partiami nie ma.

Tradycyjnie po wyborach rozmontował się elektorat Janusza Korwina-Mikke. Reszta prawicy dogorywa. Na Prawicę Jurka nie głosuje już nikt.

 

C.   Prognoza tendencji

Trudno jest w tym miejscu prognozować perspektywę najbliższego miesiąca, bo prawdopodobnie nic się nie zmieni w układzie. W perspektywie najbliższego półrocza na pewno zacznie tracić Ruch Palikota, który wypali się z tematów, a kolejne porażki pokażą jego nieautentyczność. Pomiędzy ugrupowaniami liderującymi może się natomiast nic nie zmienić, bo klucz do zmiany na górze trzyma w swojej szufladzie Jarosław Kaczyński, który wciąż boi się ugrupowań obchodzących go z prawej strony i musi mobilizować ten elektorat. Jeśli SLD nie zaproponuje jakiejś nowej narracji to zniknie. Mają na to czas.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka