Tomasz Matynia Tomasz Matynia
438
BLOG

Polityka bez treści

Tomasz Matynia Tomasz Matynia Polityka Obserwuj notkę 3

 Król jest nagi – to zdanie idealnie pasuje do postaci Janusza Palikota. Gdy wprowadzał swój ruch do Sejmu uważany był za kogoś, kto wnosi nowe treści do polityki, otwiera debaty na nowe tematy, staje się reprezentacją jakiejś części Polaków. Właśnie tak jego rolę widziały ważne ośrodki metapolityczne, bliskie ideom, które miał głosić Palikot, chodzi tu głównie o środowisko „Gazety Wyborczej”. Po ponad pół roku od wejścia do Sejmu – Ruch Palikota staje się politycznym pośmiewiskiem, zbieraniną wypranych z treści politycznych śmieci, opierającą się na skandalach, wybrykach i transferach.

Więcej na www.tomaszmatynia.wordpress.com

Zacznijmy od tych ostatnich. Do Ruchu Palikota przeszło do tej pory trzech posłów. Jeśli mielibyśmy wierzyć Palikotowi i jego zapowiedziom, to dzisiaj powinno być już więcej niż dziesięciu polityków, którzy zasilili RP. Warto jednak zastanowić się nad samą podstawą transferów. Mają one ważną rolę dla Palikota z dwóch powodów: po pierwsze chodzi o medialny show, zainteresowanie dziennikarzy i opinii publicznej, jak do tej pory były to jedyne akcje Palikota, szerzej komentowane i znane. Jest też drugi powód „kupowania” polityków przez lidera Ruchu swojego imienia, który ważny jest dla samego Palikota. Ma on świadomość, że jego partia jest ludzką zbieraniną, w której często brak wartościowych ludzi, a zwłaszcza brak poważnych polityków. Ambicje winiarza z Biłgoraju sięgają wysoko, dlatego już dziś inwestuje w swój Ruch, mając nadzieję na większy sukces, ale także mając świadomość jak słabe ma dzisiaj zaplecze. Sprowadza więc polityków z innych środowisk oferując im profity, takie jak miejsce na liście do europarlamentu.

Palikot jest politykiem, który nie przejmuje się zbytnio tym, co mówi. Wycofuje się ze swoich słów, manipuluje nimi, często odwraca ich znaczenie. W ślad za nim nie idzie jakaś poważna koncepcja polityczna. Ruch Palikota w ten sposób idealnie wpisuje się w formułę polskiego populizmu, nawiązując do swoich poprzedników: Samoobrony, Stana Tymińskiego i jego partii X. Takie wypranie z treści może być czynnikiem sprzyjającym rozwijaniu Ruchu, mimo wszystko na dłuższą metę nie da się grać na skandalicznych zachowaniach, bo ludzie się do nich przyzwyczajają. Żeby ten cyrk się nie znudził potrzeba co raz bardziej skandalizujących słów. Przykład tego mieliśmy podczas ostatniej debaty sejmowej na temat podwyższenia wieku emerytalnego, kiedy lider Ruchu Palikota stwierdził, że Jarosław Kaczyński „wysłał swojego brata na śmierć do Smoleńska”. Takie działania potwierdzają tezy o braku treści w polityce Palikota. Na gejach, aborcji, antyklerykalizmie nie da zbudować się w Polsce odpowiedzialnej siły politycznej. Potrzeba tu pewnego planu, całościowo opisującego koncepcje polityki naszego państwa. Palikot tonie w populistycznych sformułowaniach, prowadząc do frustracji własnych wyborców. Takie głosy płyną ze środowisk gejowskich, które mają dosyć promocji wizerunku homoseksualisty opartej na postaci Roberta Biedronia, niezbyt rozgarniętego posła Ruchu Palikota.

Janusz Palikot potwierdza swoim zachowaniem, że jest politykiem trzecioligowym, grającym na płytkich emocjach, bez wizji własnej polityki. Wszystko to sprawia, że nie jest traktowany poważnie, także przez lewicowego rywala w Sejmie. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka