... zdaje się mówić SLD do PO. Niby Grzegorz Napieralski powiedział już, że z PO nie będzie się już dogadywał w żadnych sprawach, a tu dziś czytam na Onecie, który cytuję Gazetę Wybiórczą, że SLD zastanawia się nad wystawieniem do wyborów prezydenckich Jolanty Kwaśniewskiej lub Jolanty Szymanek - Deresz.
Co prawda w jednym z ostatnich sondaży Jolanta Kwaśniewska uzyskała rewelacyjne poparcie - 47%, ale chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, by ta kandydatka (o ile w ogóle wystartuje, bo w jednym z wywiadów powiedziała już, że w tych nadchodzących wyborach nie wystartuje) uzyskała chociaż 10% poparcia.
Jeśli więc faktycznie SLD chce wystawić jako kandydatkę na urząd prezydenta RP jedną z tych 2 pań to według mnie tą kandydatką zostanie Jolanta Szymanek-Deresz.
W tym przypadku, jej poparcie byłoby prawdopodobnie jeszcze niższe niż Jolanty Kwaśniewskiej. Dlaczego więc pan Napieralski nie naznaczy na najwyższy urząd w państwie jakiejś bardziej charyzmatycznej kandydatury, np. Włodzimierza Cimoszewicza, Ryszarda Kalisza czy chociażby pana Szmajdzińskiego?
Według mnie powodem takiej decyzji jest jednak jakieś porozumienie z PO, mające na celu umożliwienie Słońcu Peru zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Co w zamian zyska SLD? Można tylko gdybać, ale na wszelki wypadek proponowałbym Panu Lechowi Kaczyńskiemu oddanie ustawy medialnej do Trybunału Konstytucyjnego, bo w przypadku zawetowania ustawy nikt nie da gwarancji jak zagłosuje SLD...
Inne tematy w dziale Polityka