Tomasz Miller Tomasz Miller
42
BLOG

A co z Grzesiem? co z PO? Co z prezydentem Tuskiem?

Tomasz Miller Tomasz Miller Polityka Obserwuj notkę 7

Po wczorajszej dymisji Mirosława Drzewieckiego mamy już odsuniętych od władzy dwóch głównych bohaterów afery hazardowej. PO denerwuje się, że nie są dostępne kompletne stenogramy z rozmów telefonicznych między osobami zainteresowanymi gmeraniem w ustawie o grach i zakładach wzajemnych.

Możliwe jednak, że powinni być z tego zadowoleni. Grzegorz Schetyna cieszył się, że z opublikowanych stenogramów wynika, że on występował tam w pozytywnej roli. Trzeba się z nim zgodzić, ale mimo to 57% ankietowanych (sondaż Rzeczypospolitej) chce jego odwołania. Jeszcze więcej osóba chce odwołania wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda i Andrzeja Czumy, a akurat oni we wspomnianych stranogramach się nie pojawiają.

Dziennikarze TVN-owskiego "Teraz MY" ustalili, że właśnie te 3 osoby plus szef CBA miałyby niebawem stracić stanowiska. Jeśli wszechmocne Słońce Peru faktycznie tak postąpi to już bardzo jasno pokaże, że nie liczy sie dla niego nic poza prezydenturą.

Jeśli chodzi o dymisje Adama Szejnfelda i Andrzeja Czumy to tu nasz pan premier miałby moje poparcie. O tym co sądzę o ewentualnej dymisji Mariusza Kamińskiego pisałem już wczoraj. Natomiast jeśli chodzi o Grzegorza Schetynę to na obecnym etapie postępowania nie widzę większych podstaw do jego odwołania. Widać Tusk nie boi się poświęcić nikogo aby tylko usprawiedliwić dymisję szefa CBA.

Wracając do skupienia się Słońca Peru tylko na wyborach prezydenckich da się również zauważyć, że Tuskowi już nawet nie zależy na ponownym zwycięstwie PO w wyborach do Sejmu i Senatu. Warto zwrócić uwagę na fakt, że jak dotąd obie osoby, które zostały zdymisjonowane straciły tylko stanowiska w administracji państwowej, a o wyrzuceniu ich z PO nikt nie wspomina. Słońce Peru jasno pokazuje w ten sposób, że takie zachowania jakich dopuścili się Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki, toleruje.

Zwłaszcza tolerowanie zachowań byłego już minista sportu może dziwić. Dzisiejsza Rzeczpospolita donosi bowiem, że Mirosław Drzewiecki razem ze swoim wiernym kompanem Marcinem Rosołem, a także byłą już posłanką PO Beatą Sawicką naciskali na jedną z głównych osób działających na zapleczu kampanii Tuska - Łukasza Lorentowicza, aby "zeznawał jak trzeba" w sprawie o finansowaniu kampanii prezydenckiej Słońca Peru w 2005 roku.

Dziwi więc takie trzymanie w PO zwłaszcza Mirosława Drzewieckiego, mając w pamięci bardzo szybkie pozbycie się chociażby Zyty Gilowskiej. Widać w PO są ludzie równi i równiejsi, ale jak już wspominałem coraz bardziej zaczynam wierzyć w to, że elektorat PO zacznie juz niebawem dostrzegać to jak kpi sobie z nich Słońce Peru & spółka i zarówno wybory prezydenckie jak i wybory do Parlamentu okażą się dla PO porażką.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka