Wczoraj późnym wieczorem gruchnęła wieść, jakoby Słońce Peru zrezygnował z kandydowania na urząd prezydenta Polski, rzekomo na rzecz Bronisława Komorowskiego. Pierwsza reakcja szok!, Druga... szok. Jak dla mnie taki news przebił zdecydowanie obie ostatnie afery.
Taką decyzję Tusk obwieścił na spotkaniu w wąskim gronie polityków PO. Rezygnacja z kandydowania na urząd prezydenta jest podobno spowodowana wybuchem afery hazardowej (tak przynajmniej twierdzi Wyborcza). Wyborcza podaje również, że decyzja Słońca Peru nie jest jeszcze ostateczna i zależeć będzie od prac komisji śledczej ds. afery hazardowej. Wiadomo, że Słońce Peru będzie stawał przed tą komisją. Czyżby więc wiedział już, że ta komisja znajdzie jakies dowody przeciw niemu, że już dziś rezygnuje ze swojego największego marzenia? Gdyby tak rzeczywiście było to decyzja Tuska jest nie głupia. Już dziś wybrać kogoś kto miałby z poparciem PO ubiegać się o fotel prezydenta, a będzie czas na przekonanie opinii publicznej do takiego nowego kandydata.
Inna sprawa to ewentualna kandydatura Bronisława Komorowskiego. Tuska za ideał polityka nie uważam, ale obecny marszałek Sejmu to nie jest ten kaliber. Sądzę, że gdyby faktycznie Komorowski wystartował w wyborach prezydenckich to znaczna część wyborców PO zagłosowałaby na... Andrzeja Olechowskiego. Wydaje mi się, że taki scenariusz za bardzo Tuska by nie zadowolił, dlatego jestem przekonany, że to nie obecny marszałek Sejmu będzie kandydatem PO na prezydenta. Dużo poważniejszym kandydatem mógłby być np. Radosław Sikorski. Jest on dużo bardziej medialny i poza wyborcami PO mógłby też przekonać do siebie jakąś część wyborców PiS-u. Sądzę też, że kandydatura Sikorskiego wcale nie byłaby dużo gorsza niż kandydatura Tuska.
Dzisiejsze media podają też informację, że Włodzimierz Cimoszewicz nie będzie nowym ministrem w rządzie PO-PSL, ponieważ Słońce Peru nie wyraziło zgody na jego kandydowanie na fotel prezydenta. W obecnej sytuacji nie jest wykluczone, że to właśnie Włodzimierz Cimoszewicz byłby kandydatem PO na prezydenta, zwłaszcza, że niedoszły przewodniczący Rady Europy już mówił, że nie będzie kandydował z ramienia SLD.
Pojawia się pytanie, kto na tym wszystkim zyska? W przypadku gdy Tusk nie będzie kandydował zyskać może praktycznie każdy. Tak duże poparcie jakie miało Słońce Peru rozłoży się na wielu kandydatów. Najwięcej oczywiście przejmie inny kandydat PO, na drugim miejscu będzie prawodopodobnie Andrzej Olechowski. To ile procent poparcia Tuska przejmie kandydat SD może mieć decydujący wpływ na wynik wyborów prezydenckich w 2010 roku.
Inne tematy w dziale Polityka