Tomasz Miller Tomasz Miller
429
BLOG

Szukając plusów filmu produkcji National Geographic...

Tomasz Miller Tomasz Miller Polityka Obserwuj notkę 6

Wczoraj wielu Polaków być może pierwszy raz dłużej oglądało kanał National Geographic. O filmie „Śmierć Prezydenta” głośno było już na długo przed premierą. Dziś również wiele rozmów dotyczy tego tematu. Taką rozmowę na antenie Trójki przeprowadził lider mojego ugrupowania – Marek Jurek. Takie rozmowy przeprowadzałem też ja ze swoimi znajomymi mającymi bardzo różne zdania na temat katastrofy smoleńskiej.

Marek Jurek w rozmowie z Beatą Michniewicz powiedział, że wspomniany film może podobać się głównie w Moskwie. Faktycznie, pierwsze uczucia które we mnie ten film wywoływał to wściekłość, a wiadomo, że co denerwuje Polaków to, z dużą dozą prawdopodobieństwa, cieszy Putina. Mnie oburzyła wypowiedź Jerzego Millera, który zapewniał, że na wraku TU154M nie wykryto środków wybuchowych, choć prokuratura wojskowa nie tak dawno potwierdzała tezy ze sławnego już artykułu Cezarego Gmyza. Pointa, że w ostateczności dwa zwaśnione narody potrafiły dojść do porozumienia w kwestii ustalania przyczyn katastrofy to jawna kpina z rodzin ofiar tej katastrofy.

Było jednak w tym filmie coś co z perspektywy niemal 24 godzin od obejrzenia „Śmierci Prezydenta” wydaje się być pozytywne. Chodzi mi tu o jasną informację, że film opiera się w całości na oficjalnych ustaleniach polskiej i rosyjskiej strony. Nie trzeba tu chyba dodawać, że chodzi o raporty MAK i komisji Millera.  Marek Jurek powiedział dziś w Trójce, że jedynym pozytywnym skutkiem tego filmu może być fakt, że dzięki temu uda się wyemitować w telewizji publicznej film Anity Gargas „Anatomia Upadku”. 2 godziny po tych słowach na portalu wpolityce.pl pojawiła się informacja, że TVP jest zainteresowana emisją zarówno „Anatomii Upadku” jak i „Śmierci Prezydenta”. Wygląda więc na to, że jest spora szansa na co najmniej jeden pozytywny efekt wczorajszego filmu produkcji National Geographic.

Na początku tego wpisu pisałem o tym, że ja też prowadziłem dziś wiele rozmów na temat „Śmierci Prezydenta”. Po tych rozmowach dostrzegłem jeszcze jeden pozytywny aspekt filmu. Byłem bardzo zaskoczony, gdy usłyszałem opinie od osób, które do tej pory wierzyły w raport komisji Millera. Moi rozmówcy, którzy do tej pory uważali mnie za przedstawiciela tzw. sekty smoleńskiej przyznawali mi rację, gdy punktowałem kłamstwa, które ów film propagował. Tym samym, dostrzegali jakie nieścisłości zawierał raport Millera.

Reasumując, wolałbym aby ten film w ogóle nie powstał, ale skoro już powstał to warto wyciągnąć z niego jakieś korzyści. Często jest tak, że aby wykonać dwa kroki wprzód to czasem trzeba cofnąć się o jeden krok. Miejmy nadzieję, że tak też będzie w kwestii odkłamywania rzeczywistości dotyczącej katastrofy smoleńskiej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka