Tomasz K Tomasz K
1712
BLOG

Dlaczego gracze nie lubią tęczy?

Tomasz K Tomasz K LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

 Dzięki ostatniej medialnej wrzutce PiSu temat LGBT znów wrócił do polskiej polityki. Obie strony sporu obrzuciły się tradycyjnymi dla swoich obozów inwektywami a dziennikarze szybko zabrali się za wyjaśnianie swojej publice dlaczego to co robią tamci jest obrzydliwe. Krótko mówiąc politycy znów znaleźli sobie dogodny temat zastępczy. Cała ta afera prawdopodobnie zakończy się brakiem jakichkolwiek realnych zmian i niedługo zniknie z debaty publicznej pozostawiając po sobie jedynie niesmak. (co ciekawe niesmak będą mogły zgodnie odczuwać obie strony całego sporu, ale to temat na inny wpis).  

 Na marginesie tego wielkiego zamieszania, w świecie interaktywnej rozrywki, rozpętała się o wiele mniejsza aferka dotykająca dokładnie tego samego tematu. CD Projekt Red zdecydował się zmienić swoje logo dodając do niego tęczową flagę. Zgodnie z nową świecką tradycją Czerwiec jest znany jako ”Pride Month” poświęcony społeczności LGBT. CD Projekt poprzez zmianę logo dołączył do setek zachodnich koncernów w jakiś sposób wspierających to wydarzenie. Ta drobna zmiana szybko została dostrzeżona przez internautów i wkrótce w mediach społecznościowych zaroiło się od negatywnych komentarzy graczy i zapowiedzi anulowania preorderów.  

Znamy już wiele podobnych historii. Kiedy firma zajmuje jednoznaczne stanowisko w ideologicznym sporze jedna ze stron tego sporu będzie wyrażała swoje niezadowolenie. Następuje chwilowe zamieszanie, które po paru dniach całkowicie znika z przestrzeni publicznej. Konserwatyści z reguły szybko wybaczają firmom odrzucanie ich wartości a krytycy aktywni w Social Mediach w ogólnym rozrachunku stanowią jedynie mała cześć społeczeństwa. Do tej pory chyba żadna z takich historii w Polsce nie zakończyła się jakimikolwiek stratami dla angażującej się w ideologię firmy.  

 Można więc zapytać: „Po co zajmować się tym tematem? Sam przyznajesz, że nic z tego nie wynika.” Otóż zajmować się trzeba bo w przypadku firm produkujących gry takie historie są trochę bardziej skomplikowane. Producenci gier na zachodzie również mieli na swoim koncie podobne ideologiczne afery. W ich przypadku temat również za każdym razem szybko znikał, jednak wraz z kolejnymi ideologicznymi zabawami powoli znikało też zaufanie graczy.  

 Ulegając naciskom ze strony różnych ideologicznych lobby firmy wcześniej czy później godzą się na upolitycznienie całej swojej działalność. Polityczni aktywiści widząc, że dana firma godzi się z ich dominacją natychmiast zaczynają wysuwać nowe żądania. Do produktów przemyca się coraz, więcej słusznych ideologicznie elementów a twórcy są zmuszeni do coraz dalej idącej autocenzury. Na ostatnim etapie firma może być zmuszona do zatrudnienia „Oficera Politycznego” (oficjalna nazwa to Diversity Officer), dzięki któremu talent nie będzie już głównym kryterium przy zatrudnianiu pracowników. Taka zmiana w podejściu do pracowników często kończy się spadkiem jakości produktów oferowanych przez firmę. 

 W przypadku firm produkujących meble lub samochody cały ten proces może być ledwo odczuwalny dla konsumenta jednak w przypadku branży gier komputerowych jest inaczej. Wcześniej czy później gracze orientują się, że nie są już w centrum zainteresowania danej firmy a ich miejsce zajęła ideologia. Naturalnie łączą również tę ideologię, ze spadkiem jakości ich ulubionych serii. Stąd też tak bardzo negatywne reakcje pierwsze oznaki ulegania politycznym naciskom przez producentów. Każdy gracz śledzący zmiany na rynku wie, że firma idąca w takim kierunku, wkrótce zamiast dobrej rozrywki może zacząć serwować mu siermiężną propagandę. Może się też spodziewać całkowitej zmiany w podejściu do konsumenta. Wszelką krytykę politycznie poprawnej gry można uciąć typowymi oskarżeniami o seksizm lub ksenofobie. 

 Ewolucja w kierunku typowym dla zachodniej branży byłaby szczególnie bolesna w przypadku CD Projektu. Firma ta przyzwyczaiła graczy do tego, że potrafi w ciekawy sposób poruszyć kontrowersyjne tematy. Wszystkie ich gry straciły by cały swój urok gdyby niejednoznacznie moralnie sytuacje zastąpić w nich zbiorem lewicowych stereotypów. 

Zmiana ta byłaby też rozczarowująca ze względu na historie firmy. CD Projekt Red był już pomawiany  o rasizm. Twitterowi aktywiści zarzucali już jej pracownikom transfobię. Pewna feministka próbowała nawet wcisnąć im swoje usługi konsultingowe. Pracownicy CDPu powinni świetnie sobie zdawać sprawę, że ze strony politycznych aktywistów nie można liczyć na jakąkolwiek dobrą wolę. Zadowolić ich może jedynie całkowite podporządkowanie procesu twórczego ideologii. 

W tym przypadku jedynym sposobem na wygraną jest niepodejmowanie tej gry. Tematy polityczne powinny zniknąć z oficjalnej komunikacji firmy a formie gry decydować powinna jedynie wizje artystyczna jej twórców. Bo tylko w taki sposób gracze mogą dostać oryginalny produkt, który będzie wyróżniał się rynku. Pewnie kogoś będzie raziło to, że w grze jest za mało/za dużo mniejszości albo to, że nie każdy homoseksualista ukazany w grze jest dobra/zła postać Tylko powiedzmy sobie jasno działa wybitne z reguły nie są dla wszystkich, a pomimo tego i tak zostają zapamiętane. 


Tomasz K
O mnie Tomasz K

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo