tonisia tonisia
153
BLOG

takie tam mistycyzmy:)

tonisia tonisia Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Nie sądziłam wcześniej, że własne dziecko może być dla mnie natchnieniem do kontemplacji różnych Bożych spraw. To znaczy takie przeczucia, czy rodzaj kontemplacji (bo raczej nie można tego nazwać medytacją, to raczej wewnętrzne zobaczenie jakiejś prawdy, czasem zupełnie pozawerbalne, trudne do ujęcia w słowa) spadają na mnie nagle, wcale do tego nie dążę. A one mnie same dopadają.

Jedna z nich dopadła mnie, gdy synek miał może pół roku, może rok i gdy spał na wznak, to nieświadomie powtarzał uwiecznioną przez wielu malarzy, charakterystyczną dla małego dziecka pozę „na Jezuska”, czyli z rozkrzyżowanymi, niby do błogosławieństwa rączkami. Poprzez to skojarzenie z obrazami przedstawiającymi Dzieciątko Jezus, zobaczyłam to wewnętrznie, że to działa w dwie strony: to nie tylko tak, że Pan Jezus, Bóg-Człowiek pokornie stał się dzieckiem i przechodził te wszystkie dziecięce stadia rozwoju, ale także w jakiś sposób wszystkie dzieci swoją godność czerpią z tego, że powtarzają te same gesty, które przyjmował także On. Zdumiona tym odkryciem niemal sakralności śpiącego dziecka, byłam podobna do tych malarzy, których porażała swą sakralnością zwykła scena matki tulącej dziecko, gdy oni widzieli w tym analogię do świętości Maryi tulącej swe Dziecko. Podobne wrażenie odniosłam też gdy zobaczyłam ikonę Maryi trzymającej Dzieciątko na kolanach i całującą Jego rączkę. Ten sam gest powtarzany przez tysiące innych matek, ma w sobie coś z dostojeństwa i świętości tamtego gestu.

Inne takie natchnienie dopadło mnie, gdy zdałam sobie sprawę, że miłość Boża do dziecka jest owszem, ogarniająca, także moją własną miłość do mojego dziecka, ale w mojej miłości się ona ujawnia. Pan Bóg kocha moje dziecko także w mojej miłości. A inaczej: moja miłość do dziecka jest tylko manifestacją Jego miłości do niego. To trochę podobne do nauki Kościoła o Opatrzności Bożej wobec zwierząt, która ujawnia się np. w tym, że człowiek ma za zadanie opiekować się zwierzętami. I faktycznie wypełniane to zadanie, czyli opiekuńczość wobec zwierząt jest wpisywaniem się w Opatrzność Bożą. Tak samo moja miłość do dziecka jest tym co realnie widać, „uwidzialnieniem” Bożej miłości.

Pomijam zagadnienie „a co z tymi dziećmi i zwierzętami, które są niechciane, cierpiące itd.”, bo to w jakimś stopniu przekracza moje możliwości ogarnięcia emocjonalnego tych spraw (podkreślam: nie intelektualnego, ale emocjonalnego), zwyczajnie sobie z tym nie radzę.

 

tonisia
O mnie tonisia

W zasadzie nie mogę się wypowiadać na tematy polityczne. A szkoda. tonisia@op.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości