Podczas konferencji WOŚP dziennikarze prosili szefa WOŚP o komentarz do słów posłanki PiS Krystyny Pawłowicz. Parlamentarzystka na łamach internetowej Frondy wezwała katolików, aby nie wspierali fundacji. Zarzuciła WOŚP, że "brutalnie zwalcza Kościół", "robi spędy polityczno-ideologiczne" i "lewacko indoktrynuje młodzież" na Przystanku Woodstock. - Nie znam tej pani. Nie mam pojęcia, co ona zrobiła. W Polsce żyje 40 mln ludzi, nie będę komentował słów każdego. Jeśli ktoś coś zrobił i go znam, to skomentuję - uciął zachrypniętym głosem Owsiak.
- Jak pan skomentuje doniesienia niektórych portali, które sugerują, że nieuczciwie dysponujecie pieniędzmi? - dopytywali dziennikarze. Takie zarzuty w ubiegły weekend stawiały WOŚP prawicowe media.
- Proszę państwa, gdzie jest ten słoik z pieniędzmi? - odpowiedział pytaniem na pytanie Owsiak. Rozglądał się po pomieszczeniu, wreszcie na czworakach wszedł na stół, aby poszukać pieniędzy. (...)
- Gdzie jest ten słoik? Gdzie jest ten słoik? - krzyczał Owsiak
a może pod stołem?
Oł, dżizasss!
Ludzie, klepnjcie się w czoło - dla kogo to przedstawienie?
Czy Owsiak owego dnia siedział w internecie na stronie frądy i czekał na to, aż Pawłowicz go pochwali?
A dziennikarze nie znaleźli ciekawszej informacji do przekazania niż opinie portali, o których Owsiak nawet nie słyszał?
Owsiak nie wie, kto to Pawłowicz, nie chce komentować, ale szuka słoika na stole ... A przecież dobrze wie, że go tam nie schował!
Show must go on - jest wróg, jest fun!!!


Dzielny Owsiak, dziennikarze w tym wspaniałym, jedynym w roku dniu potraktowali go jak łańcuchowego i poszczuli nim poseł Krystynę i całą prawicę ... a on, chociaż zachrypnięty, sprostał zadaniu!
TRADYCJA
