Łykęd zaczyna się w piątek. Pieśń dedykuję łykędowym felietonistom GW.
Polityka kroi swoje wielkie plany
Gazety próbują mamić Cię kłamstwami
Dwie głowy, dwa państwa, dwa różne kontynenty
Będą bawić się w wojnę, a nas wyślą do świętych
Wszyscy jedziemy na tym samym wózku
Od strachu uratuje nas tylko defekt mózgu
Wszyscy jedziemy na tym samym wózku
Od strachu uratuje nas tylko defekt mózgu
Podzielą Europę w granice żelazne
Dom swój odnajdziesz w niedalekiej Azji
Więc pracuj uczciwie dla dobra swego kraju
Dostaniesz rentę i bilet do raju
Wszyscy jedziemy na tym samym wózku
Od strachu uratuje nas tylko defekt mózgu
Wszyscy jedziemy na tym samym wózku
Od strachu uratuje nas tylko defekt mózgu
Szczególnie mnie wzruszają PIĄTKOWE tytuły rymowane (może rymowane łatwiej zapamiętać?):
Gdy Merkel pragnie na Śląsku broić, Witkowski zwłok się nie boi kroić, a Binienda, a Binienda zaraz zmieni nam kalendarz.
Z dzisiejszego artykułu:
A skoro już mowa o artystach słowa, to serial z Michałem Witkowskim trwa. "Pudelek" serwuje kolejne porcje wywiadu z pisarzem. Teraz Witkowski opowiada o sekcjach zwłok, w których uczestniczył. "To pierwsze cięcie od ryja do kija, czyli od buzi do ch..a " - wzdycha Michał - "Najfajniejszy jest mózg Jak jest mocno zgniły, to ci się zaraz wyleje jak taka szklana sperma". Trzeba było trochę wziąć na własny użytek (mózgu, nie spermy). Witkowskiego najbardziej wzruszyła sekcja płodu, bo był jak lalka. Nie powiem, kto jest jak pajac.
Kończę, bo nawet mój zgniły mózg tego nie wytrzymuje, ucieka w inne tematy.
Wiemy, wiemy ... jednak, skoro Varga okazał się mizoginem, to - stosując podobne kryteria - ocenić możemy, że Pan Tomasz P. to homofob-prześladowca, bo za Witkowskim na Pudelek się goni ...