W czasie II wojny światowej agent niemiecki nie mógł spokojnie wykonywać swojej pracy na ulicy polskiego miasta. Polowali na niego bojówkarze-zabójcy. Gazeta Wyborcza donosi o sensacyjnym odkryciu: jednym z oprawców był Karol Wojtyła. Źródłem informacji jest Horia Sima, rumuński działacz faszystowski.
Czy zabójca może zostać świętym? - pyta red. Jacek Hołub.
(...) Wojtyła miał należeć do tajnej organizacji popieranej przez Kościół. W niedzielę 7 sierpnia 1944 roku Karola oraz jego dwóch przyjaciół ścigało dwóch niemieckich agentów. Obaj zostali ranni i umarli dzień później w szpitalu. Wojtyła uciekł zaś do pałacu arcybiskupa Sapiehy, który miał chronić bojówkarzy, przyjmując ich pospiesznie do seminarium.
I odpowiada: Wojna czy nie wojna - zabójca nie może być świętym.
Nie mamy problemu: czy Wojtyła był zabójcą(to rozstrzygnął Sima), ale czy może być świętym? Hołub twierdzi, że nie!
Czy Watykan odwoła kanonizację?
Moim zdaniem nie jest tak beznadziejnie. Zgodnie bowiem z nauką Kościoła wszyscy jesteśmy zabójcami. To my rękami bezbożnych zabiliśmy Jezusa, a każdy, kto bliźniego nazywa głupcem, winien jest jego śmierci!
Może zatem zbójca zostać świętym katolickim, choć nie świeckim ...
To rozwiąże chyba problemy i nieporozumienia - każdy ma takich świętych, na jakich zasłużył! A Hołub będzie świętszy nie tylko od Rydzyka, ale także od papieża JP2.