Obowiązkiem "Głosu Michnika" jest mówienie głosem Michnika. Szczególnie wtedy, kiedy znane są nieoficjalne wyniki wyborów, kiedy porażka Komorowskiego odsuwa na margines marzeń "zgodę i bezpieczeństwo". Michnik, jak Max z seksmisji, zdaje się wołać: "ciemność, widzę ciemność!"
On dostał mandat na sprawowanie urzędu, a nie dostał mandatu na destrukcję państwa demokratycznego - mówi Adam Michnik, red. naczelny "Gazety Wyborczej", po ogłoszeniu nieoficjalnych wyników wyborów prezydenckich. /GW/

Skoro młodzi tak głosowali, to uważają, że ich aspiracje nie są spełnione. Ale może ich czekać gorzki zawód - mówi Redaktor Naczelny.
Za dwa lata mogą sobie pluć w twarz i przeklinać ten moment, kiedy dziś wrzucali kartę wyborczą do urny.
Aby tak się nie stało i aby nikt w Polsce już nie mówił (jak podczas tej kampanii), że GW to tuba prezydencka, od jutra walmy w Dudę - bez przerwy, do następnych wyborów i o jeden dzień dłużej!
Inne tematy w dziale Rozmaitości