trescharchi trescharchi
2894
BLOG

Emerytury górnicze - pomieszanie z poplątaniem.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 22

Temat jest z gatunku delikatnych: zaczepiony na ulicy tzw. "zwykły Polak" skrzywi się niemiłosiernie na samą wzmiankę o górniczych związkach zawodowych. Jeśli takiego zwykłego Polaka zaczepimy w Warszawie, to na dokładkę może Nam wskazać miejsce po spalonych oponach, albo trasę którą przechodziła kolejna rozróba (zazwyczaj rozchodzi się to koncentrycznie od gmachu Sejmu). Niechęć do związkowców, dość powszechnie uważanych za "święte krowy" jest w społeczeństwie całkiem duża; co oczywiście w żaden sposób nie przekreśla słuszności niektórych wysuwanych przez nich postulatów, ani też nie zezwala "wybrańcom narodu" (vide: pan poseł Marek Plura, PO) nazywać ich oficjalnie "pijaną hołotą". Wiadomo jednak nie od dziś, że co jak co, ale temat górniczych emerytur jest tematem wymagającym pewnej wrażliwości ze strony rządzących - ostatecznie na ewentualnej burdzie w centrum Stolicy najlepiej wychodzą tylko media, które mają temat do wałkowania na kilka dobrych dni, w porywach do tygodnia.

Wydaje mi się, że w tym konkretnym wypadku takiej wrażliwości zabrakło: doprawdy nie wiem, czym może być to spowodowane. Chciałbym, by było to tylko zamieszanie w ministerstwie pracy, nie zaś zła wola czy lenistwo - chociaż związkowcy, słynący z ostrych sądów, wprost na łamach prasy zarzucają panu ministrowi Kosiniakowi-Kamyszowi kłamstwo. O co się rozchodzi? Pan minister pracy kolejny raz zapewnił, że ma już gotowy projekt ustawy która zmienia zasady przyznawania emerytur górniczych - podczas wywiadu w radiowej Trójce mówił między innymi o tym, iż trwają rozmowy z partnerami społecznymi a sam projekt miał trafić pod obrady Sejmu w grudniu, niemniej jest chwilka opóźnienia spowodowana zmianą ministra gospodarki.

Związkowcy uważają (WZZ Sierpień 80, górnicza Solidarność, Związek Zawodowy Górników w Polsce, pewnie też i pomniejsze - namnożyło się Nam związkowej braci) że pan minister mija się z prawdą (w dodatku na forum publicznym) : nie przekazano im dosłownie żadnej informacji o tym projekcie, na obradach komisji trójstronnej nikt się o nim słowem nie zająknął, nikt też oczywiście nie otrzymał projektu odnośnie którego rzekomo trwają konsultację. Pan Bogusław Ziętek (WZZ Sierpień 80) zarzuca panu ministrowi zwyczajne kłamstwo; wedle dziennikarzy i związkowców rząd po prostu stara się chyłkiem wycofać z obietnic szerokiej reformy emerytur górniczych (obietnica to nie byle jaka, dwukrotnie w expose powtórzona przez pana premiera) i wprowadzić jeno kosmetyczne zmiany - stąd atmosfera tajemnicy towarzyszącej temu projektowi, którego nikt nie widział, a ponoć jest już gotowy i "obgadany" z zainteresowanymi.

Pan Jerzy Markowski z SLD - były wiceminister przemysłu i gospodarki - nie pozostawia na resorcie suchej nitki: jego zdaniem nie ma tam nikogo merytorycznie gotowego do dyskusji ze związkowcami; doradza też wycofanie się z reformy, nim ministerstwo ośmieszy się ostatecznie. Sami związkowcy powtarzają, że system emerytur przeszedł reformę - całkiem głęboką ich zdaniem - już osiem lat temu i wprowadzanie zmian w emeryturach po tak krótkim czasie jest po prostu przedwczesne. Cóż innego mają mówić - to ich górnicza brać rozlicza z efektów "protestowania" przeciwko planom zamachnięcia się rządu na przywileje. Konkludując jednak - związkowcy przekonują: bardzo chętnie zapoznamy się z propozycjami rządu, ale z pustego i Salomon nie naleje; więcej dowiadujemy się z mediów, bo sami na piśmie niczego nie otrzymujemy. W dodatku ostatni kontakt resortu pracy ze związkowcami miał miejsce (jak twierdzą) w listopadzie ubiegłego roku; dlaczego wobec tego pan minister Kosiniak-Kamysz cały czas utrzymuje, że jest w kontakcie z partnerami społecznymi, nie wiadomo.

Ktoś w całej sprawie mija się z prawdą. Ktoś - być może - próbował iść drogą na skróty, nie oglądając się na drugą stronę i stąd wyszło całe zamieszanie. Związkowcy to ludzie bardzo wpływowi: jeśli uważają, że zostali pokrzywdzeni przez ministerstwo, to potrafią do tego przekonać resztę górników. Strajk strajkiem, ale utrata zaufania do rządu jako partnera do rzeczowej rozmowy to już rzecz długofalowa; każdy strajk kiedyś się skończy, nieufność może trwać bardzo długo i skutecznie krzyżować szyki reformom górniczym. Na razie nie wiadomo, jak na zarzuty związkowców - w końcu oskarżenie o publiczne kłamstwo powinnno być w teorii powodem reakcji każdego odpowiedzialnego polityka - zareaguje pan minister Kosiniak-Kamysz. Oby dwie strony sporu się szanowały i potrafiły dojść do jako takiego porozumienia. No ale na początku trzeba zacząć od dialogu, którego tu wyraźnie brakuje.

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka