osskaa osskaa
255
BLOG

Międzymorze - polski Rzym i opowieść na XXI wiek

osskaa osskaa Polityka Obserwuj notkę 4

Dwa miesiące po wyborach to wystarczający czas dla obozu Dobrej Zmiany, by otrząsnąć się z pewnego rozczarowania wynikiem i wyznaczyć nowe, ambitne i porywające cele na nadchodzące cztery lata. Sytuacja jest inna niż przed 13 października, nie ma przygniatającego zwycięstwa, są świeże siły z prawej i z lewej strony, a głównym przeciwnikiem jest wciąż, posiadająca dużą siłę medialną, Koalicja Obywatelska.

Za chwilę startuje kampania prezydencka, która z pewnością będzie co najmniej tak ostra jak obie kampanie 2019. Uważam, że tylko strategiczna ucieczka do przodu, narzucająca tematy debaty publicznej oraz stwarzająca podstawy do sukcesu za cztery lata, może dać skuteczny impuls całemu obozowi Dobrej Zmiany, który na razie brnie we frakcyjne walki i napięcia, ciągle prowadząc poprzednią wojnę, w której na dodatek nie wygrywa.

Międzymorze - Strategia dla Polski na trzecią dekadę XXI wieku.

Główną osią nowego pozytywnego i integrującego programu Dobrej Zmiany powinno być miejsce Polski w Europie i świecie w ciągu najbliższych 10-20 lat. Oprócz dotychczasowych haseł państwa dobrobytu, wyrównywania szans, dalszej sanacji aparatu państwowo- administracyjnego, potrzebny jest szerszy kontekst i perspektywa. Z jednej strony wymaga od nas tego zmieniająca się rzeczywistość, rosnące zagrożenia, ale i szanse, a z drugiej wydaje się, że społeczeństwo jest już wystarczająco dojrzałe, by docenić to, że traktuje się go poważnie, zachęcając do wzięcia odpowiedzialności za kraj i to w kontekście międzynarodowym. Chodzi oczywiście o koncept Międzymorza z Polską jako liderem krajów Europy Środkowej i Wschodniej, rozciągający się od Estonii po Ukrainę i Rumunię.

W ramach tego projektu tłumaczy się i uwiarygadnia strategiczny bilateralny sojusz z USA, przygotowuje plany skokowej modernizacji Wojska Polskiego, tworzy wspólne duże projekty infrastrukturalne z krajami regionu, kładzie nacisk na własne strategiczne projekty np. CPK, Port Centralny w Gdańsku, użeglownienie Wisły, Morska Energetyka Wiatrowa, hub LNG, etc., wspiera działania edukacyjne, kulturalne w tych krajach, wymianę studentów, uczniów, specjalistów etc., modyfikuje strategie spółek skarbu państwa, by część swoich sił i środków kierowały do takich krajów jak Białoruś, Ukraina, Rumunia, a w przyszłości Gruzja lub Turcja. Strategia, która mówi, że budujemy swoją siłę i soft power w oparciu o kraje naszego regionu, zwłaszcza te położone na wschód i południe od Polski.

Pozwoli to na skierowanie debaty publicznej na zupełnie nowe tory. Pokaże znaczenie nie tylko Polski, ale całego regionu jako samoistnego bytu geopolitycznego, zacznie zmieniać mapy mentalne, utrwalone przez ostatnie 30 lat, mówiące, że Polska jest peryferyjnym krajem Zachodu, łącznikiem pomiędzy Wschodem i Zachodem. Tym razem możemy odwrócić to myślenie, pokazując, że jesteśmy owszem łącznikiem i zwornikiem, ale całego pasa państw rozciągniętych południkowo, wśród których jesteśmy tym największym i najzamożniejszym.

Z punktu widzenia zarówno kampanii prezydenckiej, jak i strategii politycznej da to możliwość stworzenia długofalowej oferty dla grup społecznych, których Prawo i Sprawiedliwość do tej pory pomijało, a bez których niezwykle trudno jest sprawować władzę w długim okresie. Mowa tu o inteligencji technicznej, pracownikach uniwersytetów, specjalistów rozmaitych dziedzin, do których nie trafiają hasła wyrównywania szans i dużych transferów socjalnych. Być może, pozytywny, atrakcyjny i inspirujący program, pozwalający z powrotem poczuć się dumnym z kraju i włączyć się w jego budowanie, pozwoli stopniowo odzyskać część tych grup społecznych. To może być również ten element, który przesądzi o sukcesie Andrzeja Dudy w 2020.

Międzymorze – polski Rzym XXI wieku

Określona sytuacja polityczna powoduje, że nawet najambitniejsze programy i projekty powinny mieć spójną i atrakcyjną opowieść, a może nawet poemat, wokół którego będzie można snuć pomniejsze narracje. Uważam, że kanwą, o którą można oprzeć opowieść o Polsce na najbliższe dwie dekady to mieszanka koncepcji dr Jacka Bartosiaka i dr Marka Cichockiego. Odwołanie się do tradycji pokojowego Imperium lądowego Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która była u szczytu swej potęgi wcieleniem ideałów i porządku państwowego republiki rzymskiej. Oznaczałoby to radykalną zmianę dotychczasowych narracji i symboli. Prawo i Sprawiedliwość (w dużym co prawda uproszczeniu), ale jednak odwoływało się do tradycji 2RP, budowy silnego państwa, wzorując się na Marszałku Piłsudskim i sanacji. To było i jest przedmiotem ataku zarówno ze strony totalnej opozycji, jak i radykalnej, kosmopolitycznej lewicy.

W nowej sytuacji, sięgamy po więcej, do tradycji, która pokazuje nam obszar strategicznych interesów Rzeczypospolitej dużo dalej niż obecne granice administracyjne. Pokazuje współczesnym Polakom potencjał i rozmach konceptu Międzymorza, a także nasze aspiracje, by w relatywnie krótkim czasie (mniej niż jedno pokolenie) stać się jednym z głównym obszarów rdzeniowych na mapie świata. Pozwala również kierować uwagę na zagrożenia, które będą narastały i będą pochodzić głównie z odwiecznego kierunku, z którego nadciągały katastrofy dla naszego państwa. Czas wreszcie dojrzeć do takiej polityki.

Polska rzymskość, którą proponuje dr Cichocki to oparcie się na trzech filarach:

- osobistej wolności,

- republikańskim systemie rządów,

- katolickim uniwersalizmie.

Uwypuklenie tych trzech unikalnych cech ustroju Rzeczpospolitej, które wciąż gdzieś tkwią ukryte w naszym narodowym DNA to niepowtarzalna szansa na znalezienie wreszcie właściwej opowieści o nas samych, atrakcyjnej zarówno dla nas, jak i dla świata. Bez kompleksów, bez braku pewności siebie i autodestrukcji. Uwypukla bowiem cechy kluczowe dla cywilizacji zachodniej, której Polska i Polacy wydają się być właściwymi spadkobiercami i depozytariuszami. Pozwala tłumaczyć politykę krajową i stawiać czoła radykalnym pomysłom zarówno z prawej, jak i z lewej strony sceny politycznej. Załatwia również praktyczne kwestie w rodzaju stosunku do emigrantów. Wg koncepcji i praktyki Rzeczypospolitej polskość to zawsze był wybór cywilizacyjny, kulturowy, a nie etniczny.

W perspektywie planu politycznego i metapolityki to również opowieść, która ma szanse przyciągnąć te osoby, które nie są w stanie wojny z państwem, lub nie są zajadłymi ojkofobami, ale których nie ciągnie tradycyjny ludowo katolicki i staromodny, patriotyczny sztafaż.

Wyżej wymieniona propozycja strategicznego pivotu i dobrze rozumianej ucieczki do przodu, nie pozbawia też łączności z tradycyjnym elektoratem Dobrej Zmiany, gdyż wzmacnia jego przekonanie o słuszności dotychczasowego konserwatyzmu, dodając mu rys nie tylko lokalny i bardzo tradycyjny, ale jednocześnie nowoczesny, uniwersalny i niesłychanie ambitny. Pozwala również wydobyć się z jałowych sporów i jazgotu totalnej opozycji i wyjść z kolein utartych haseł z lat 2015-19, zostawiając zarówno główne media jak i w zasadzie całą opozycję na pozycjach archaicznych i prowincjonalnych. Last but not least pozwala ponownie zjednoczyć się całemu obozowi Dobrej Zmiany, nie przeciwko, lecz wokół czegoś pozytywnego. Pomijając już korzyści polityczne, jest to dla naszego kraju w obliczu nadchodzących wyzwań, sprawa absolutnie kluczowa.


osskaa
O mnie osskaa

Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka