trubro trubro
58
BLOG

Powódź - żołnierze organizują się sami

trubro trubro Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Mam wśród znajomych oficera WP.  Majora.  Jeździł na różne misje (Somalia jeszcze nawet), walczył, służył w Żandarmerii Wojskowej.  Ma on stały kontakt z innymi żołnierzami z podobnego rocznika (między 35-40 lat), którzy podobnie jak on w różnych miejscach na świecie różne rzeczy dla WP robili.  Oni swoje zasługi już mają, mogliby spokojnie służbę pełnić, bez presji na jakies super starania.

Co zrobiła ta grupka oficerów/podoficerów jak zaczęła się powódź ?  Najpierw się skrzyknęli, że trzeba pomóc, ustalili, co mogą załatwić, co mogą robić, poprosili dowódców o rozkazy wysyłające ich tam.  Załatwili sprzęt - ciężarówę dużą, amfibię.  Pojechali w ciężki teren - zebrać informacje, patrzeć, co do zrobienia, pomagać gdzie się da, ewakuować i - tu mnie zaskoczyli, bo o tym wcześniej nie pomyślałem - po prostu koordynować działania mieszkańców.  Gdy akcje ratownicze są robione spontatnicznie, często są problemy z dogadaniem się, nie wiadomo, kto ma kierować.  Gdy się pojawia człowiek w mundurze, szkolony do dowodzenia, mający odpowiedni ton głosu, to nie tylko powoduje to, że już się nikt nie zastanawia "kto tu rządzi", ale też ludzie czują się bezpieczni.

Co jest w tym moim zdaniem najlepsze - to, że rozkaz nie przyszedł z góry.  Po prostu - grupka oficerów, podoficerów sama pomyślała, że trzeba, włożyli wysiłek w przekonanie przełożonych (nie musiał być duży) i zamiast siedzieć spokojnie na tyłku w miejscu niezagrożonym, pojechali na zalane tereny.  Żeby było jasne - ich by tam nikt  z odgórnego rozkazu nie wysyłał - oni nie są od tego, nikt by od nich tego nie wymagał.  Sami chcieli. 

W wojsku są oficerowie, którzy na poważnie biorą banalne gadanie o obowiązku służenia krajowi.  Dla nich bycie w WP to nie tylko ciekawa praca, oni naprawdę mają poczucie obowiązku. Fajnie.  Za parę lat to oni będą generałami.  Żeby im się tylko podejście do służby nie zmieniło ;)

W każdym razie - ja chylę czoła, i polecam to innym - przed żołnierzami WP, którzy sami się zorganizowali i zaczęli pomagać (w koordynacji oczywiście z resztą działań).  Tym bardziej, że nie musieli tego robić w ramach ich normalnej służby.  Mogli spać w swoich łóżkach, a nie w warunkach polowych, w zalewanych miejscach.

Gdybym miał zgodę, to napisałbym jakieś nazwisko albo nazwy jednostek, nie wiem jednak, na ile wszystkie formalności były do końca załatwione - lepiej nie zwracać niepotrzebnie uwagi, bo się okaże, że amfibia, której używali uległa rozdwojeniu i była jednocześnie na poligonie i gdzieś pod Wrocławiem ;)  Żartuję - wiem, że mają kupę roboty z rozliczaniem paliwa i innych rzeczy - na pewno robią wszystko 'by the book'.

W każdym razie - szacun wielki, że się tak podblokowo wyrażę.

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Rozmaitości