Cezar Donek wyjechał do Brukseli, ale duch Cezara wiecznie żywy unosi się niczym niemiecki dron nad Polską...a to dzięki Radziowi, któremu rola przydupasa chyba bardzo odpowiadała...niestety dla Radzia po siedmiu latach tłustych, chyba idzie siedem lat chudych, chudych jak rzyć węża...zemsta jest słodka, więc jak to słodko było chlapnąć, że Władek z sąsiedztwa chciał wciagnąć Donaldiniego w organizację ostatniego zajazdu na ...nie, nie na Litwie, ale na Ukrainie...wypuścił Radzio kije samobije z wora, a te psiekrwie zamiast do Brukseli obróciły sie przeciwko Brutusowi..."o maj god", "łot hapens", "o maj god"...ale może lepiej brzmiałoby ajwaj, ajwaj...więc szybka zmiana zeznań, niczym słynne "izwienitie" niejakiego ciecia...
- Nie było spotkania Donka z Władkiem !!!...to bujda, to była "prosta aszybka"... choć byłem tam, to spotkania nie było...- zawołał rześko Radek...
Złośliwe Pisiory szemrają, że dzięki stoickiemu, agresywnemu milczeniu u Władka Donek nie dał się nagrać ruskim kelnerom, więc Radzio zastosował sprawdzoną postawę najmądrzejszego mędrca spośród mędrców czyli niejakiego wałęsającego się lejbe, postawę "za, a nawet przeciw", czyli było spotkanie, ale go nie było...
Natenczas zdał się słyszeć nadciągający tupot kaczych nóżek...
- Kartagina musi upaść !!!- zdało się słyszeć, a z dala widać już było zapalone pochodnie i nabite na pal złowrogie paszczęki - na pohybel z Radkiem, nie ma marszałka nad Smirnowa !!!...- słychać było gromkie pohukiwania...
Złośliwe Pisiory poczęły szemrać...
- Czyż to nie Platfus ...ten Smirnow aby ???... I to nazwisko, takie ruskie ...- rzekł jeden
- Platfus, ale nasz, wasz, wspólny, kolektywny...najważniejsze, że nie zgadza się z rządem...odzysk z demobilu, bo świeżej krwi nie ma...a Kartagina musi upaść...!!!
Jakby się kto pytał to postacie są fikcyjne, tak jak i miejsce ich występowania...
inspiracja:
fakty.interia.pl/polska/news-jest-wniosek-pis-o-odwolanie-radoslawa-sikorskiego,nId,1539717#iwa_block=facts_news_small_one&iwa_item=1&iwa_img=1&iwa_hash=12230
