SONNTAG SONNTAG
66
BLOG

Zmysłowy Kondrat

SONNTAG SONNTAG Polityka Obserwuj notkę 3

 

Lata pierwszej „Solidarności” to były dobre czasy; zwykły robotnik wykazywał większy zmysł moralny oraz większą inteligencję niźli współcześni „intelektualiści”.

Ot, choćby taki Marek Kondrat, aktor, który na Owsiakowym  Przystanku Woodstock przekonywał młodzież, iż: „Musicie przeżyć swoje życie tak, żebyście byli zadowoleni. Nie dajcie sobie wmówić, że Polska jest najważniejsza. Najważniejsze jest nasze życie. To, żeby być z niego zadowolonym […] To świat jest naszym miejscem. Jesteśmy gromadą ludzi. Dopiero w drugiej kolejności jesteśmy Europejczykami, a potem Polakami […] Potrzebowałem dużo czasu, do pięćdziesiątki, żeby zrozumieć, co jest moją pasją. Jeżdżę po świecie w poszukiwaniu najlepszych win. Wino czyni człowieka bardziej zmysłowym. A my się od zmysłów niestety oddalamy. Jeśli żyjemy w świecie i tęskno nam za ojczyzną, to przede wszystkim tęsknimy do języka zapachów. A patriotyzm to nic innego, jak spacer po kraju, po zmysłach. […] Ja dziś jestem zadowolony ze swojego życia. I nie chciałbym być w waszym wieku. Jestem, kim jestem i serwus […] Zyskałem wolność dzięki pieniądzom.”

Jeśli dobrze zrozumiałem ten intelektualny bełkot, to nie ma to, jak życie wypasione i przyjemne (moją Ojczyzną są moje zmysły), a wszelka ofiara, nieunikniona przecież w ramach życia społecznego, to czyste frajerstwo.

"Ja pierdolę, kurrrwa", by zacytować „Dzień świra”. Kondrat, hedonista, staje naprzeciw młodych ludzi i mówi, że kocha jeść, pić i mieć pieniądze, aich wszystkich ma w dupie - i zbiera oklaski. Trudno nie pozazdrościć tak wyćwiczonych fanów. Będzie mógł ich golić z kasy do końca życia i dzięki nim wieść swe upragnione przyjemne życie.

SONNTAG
O mnie SONNTAG

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka