Sądząc po zacietrzewieniu, próbach ingerencji w porządek społeczny (strajk w czasie egzaminów,...nie będzie też matur...; ...nie będzie zajęć w wakacje), wskazujących na zamysł przejęcia sterowania wręcz procesem i wielostadiowo ukonstytuowanym trybem edukacji - uzasadniona jest całkowicie kwalifikacja rozgrywanego konfliktu nauczycieli z rządem - jako działanie zmierzające do sparaliżowania jego aktywności. Wkalkulowano tu niechybnie rozlanie się protestu poprzez pozyskanie poparcia, po odpowiednim zmanipulowaniu, rodziców - jako bezpośrednio pokrzywdzonych, ale też w ogóle społeczeństwa, które, szczerze mówiąc miało już okazje do irytacji nadmierną spolegliwością rządu. Ufni w wystąpienie nieuchronnej uległości władz, animatorzy całej awantury zmierzają zapewne do ugruntowania takiego oto przekazu dla społeczeństwa: ten rząd to panienki w podkolanówkach i chłopcy w krótkich spodenkach; teraz wasza kolej upomnieć się o swoje - koledzy pocztowcy, lekarze, leśnicy, pogranicznicy, policjanci i agenci ... poza tym koledzy, bądźmy razem, a nadchodzące wybory do Parlamentu Europejskiego niech będą dla nas okazją do zafundowania czerwonej kartki tym nieudacznikom z obozu władzy...
Jeżeli p. Schetyna lub Czarzasty tego jeszcze nie powiedzieli, to chyba tylko przez zagapienie.
Zły wynik obozu rządzącego w wyborach do PE miałby katastrofalne skutki dla Polski, z dwu powodów. Po pierwsze, nobilitowalibyśmy tym samym niemiecko-rosyjską agenturę, która z naszego, niestety, mandatu, jako znacząca część reprezentacji Polski - gnieździła się przez ostatnie lata w PE, podpalając tam polskie interesy. Po drugie, porażka obozu rządzącego w wyborach do PE, stygmatyzowałaby go negatywnie w rywalizacji do Sejmu. Zaś oddanie władzy w ręce Targowicy oznaczałoby nawrót do rujnowania potencjału politycznego i gospodarczego Polski, w czym rząd PO/PSL odnosił rezultaty godne katowskiego topora.
Tak sobie myślę, że ten łajdacki plan zmajstrowano znacznie powyżej poziomu przywołanych tu panów Schetyny i Czarzastego. Nie wykluczone, że poświęcili nam uwagę ludzie ze strefy cienia, dla których G. Soros jest tylko wyższej rangi oficerem liniowym, zaś obaj uprzednio wymienieni to kaprale z polskiego okopu. Mielibyśmy zatem rozgrywaną na naszych oczach bitwę w Polsce, w ramach frontu kilkudziesięcioletniej już wojny o likwidację państw narodowych w Europie. Skuteczne przełożenie w Polsce wajchy w kierunku Europy zglajszachtowanej, kontrolowanej w konstytucji multi-kulti - byłoby sukcesem nie do pogardzenia, a przy okazji łatwiej byłoby przecież poradzić sobie z innymi źródłami zarazy w postaci Węgier, czy odzyskujących narodową świadomość Włoch i Austrii.
---
Ile na ten temat myślą/wiedzą ludzie z kierownictwa obu protestujących związków - trudno powiedzieć. Nie wykluczone, że przyjdzie ich kiedyś rozliczyć nie tyle za próbę zamachu stanu, co za kompletną niewiedzę i głupotę. O nauczycielach nie wspominam, bo to już jest czarna rozpacz. Co do meritum, rząd ma wystarczający potencjał do skutecznego stanowienia prawa. Nie widzę powodu, żeby nie uchwalić szybkich regulacji umożliwiających przeprowadzenie matur bez strajkujących nauczycieli i rad pedagogicznych, natomiast z osadzeniem aktywności w strukturach zastępczych i w dogodnych w tej sytuacji terminach.Przy zwiększonych np. uprawnieniach dyrektorów, udziale kuratorów itp. Jeżeli byłoby uzasadnionym przeprowadzenie matur na dachach 8. piętrowych budynków, to znaczy, że należy uchwalić przeprowadzenie matur na dachach 8. piętrowych budynków. Nie ostatnim powodem zdecydowanego aktu woli położenia kresu tej awanturze jest to, iż nie można dłużej tolerować stanu wsączania w głowy młodych ludzi z kilku zainteresowanych roczników - trucizny zarówno nieposłuszeństwa obywatelskiego jak i obrazu nauczyciela - jako żulika i idioty.
Panie Premierze, czas by złożyć nam wszystkim życzenia wielkanocne z twardym zapewnieniem rodziców i uczniów, że matury odbędą się, bez względu na przebieg strajku.
Komentarze