Równość wobec prawa i torebka pani Wasserman

Wczoraj wiele można było usłyszeć o tym, jak to Pis i państwo pod jego rządami równo traktuje obywateli. W takich zapewnieniach celował zwłaszcza minister Ziobro komentując dymisję Kaczmarka.
Trudno w to jednak uwierzyć, słuchając informacji o kradzieży w rezydencji ministra Wassermana. W jego pokoju miało miejsce włamanie, w wyniku którego zginęła torebka żony ministra. Policja stanęła na wysokości zadania i pies tropiący szybko znalazł trop i wskazał sprawców. Policja zapewnia,że ich ujęła, a torebka wróci niebawem do właścicielki
http://wiadomosci.onet.pl/1586324,11,1,0,120,686,item.html
Ciśnie się jednak na usta pytanie, od kiedy to policja tak sprawnie działa. Bo z moich doświadczeń wynika, że włamanie albo kradzież zgłasza się na lokalnym posterunku, w którym często zeznania spisuje się na maszynie do pisania, czekając w kolejce liczonej w godziny. W większości przypadków policja nie wykrywa sprawcy, co zajmuje jej zazwyczaj kilka miesięcy (znam z własnego doświadczenia).
Dlatego znalezienie złodzieja w ciągu 24 godzin to prawdziwy cud, w który jakoś trudno uwierzyć. Albo rzucono do sprawy siły, na które zwykły obywatel liczyć nie może, albo policja wytypowała dwóch przypadkowych bandziorków na odstrzał, bo z informacji wynika, torebka jeszcze się nie znalazła. W każdym razie, trudno oprzeć się wrażeniu, że prawo i jego wymiar traktuje ministra Wassermana w szczególny sposób.