RobertK RobertK
113
BLOG

Koran i Tora przedmiotem maturalnym?

RobertK RobertK Polityka Obserwuj notkę 8

Ostatnio dużo mówi się o religii w szkołach, więc dorzucę do tego swoje trzy grosze...

Teoretycznie w szkole może być nauczana każda religia. Swojej religii mogą w szkole uczyć muzułmanie, prawosławni, żydzi a i pewnie nie stało by nic na przeszkodzie, by robili to świadkowie jehowy albo adwentyści dnia siódmego. Wystarczy siedmiu uczniów w jednej klasie, a w zasadzie szkole, bo ustawa przewiduje tworzenie grup międzyklasowych (Ustawa z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty).

Potem kilka ciekawych zajęć, jakieś gadżety, jakieś filmy, jakieś drobne upominki i szansa, że na takich zajęciach pojawią się inne dzieci wzrasta. Jak to działa widziałem na lekcjach religii w podstawówce. Na trzeciej projekcji filmu sala była pełna a nowi modlili się na koniec jak wszyscy inni.

Dziś nikt z religii w szkole nie robi problemu, ale coraz to nowe, kontrowersyjne pomysły, jak choćby matura z religii mogą skutkować tym, pozostałe związki wyznaniowe zaczną zwracać uwagę na szkołę, jako miejsce pozyskiwania wiernych i zaczną na tym polu konkurować z KK. Bo państwo nie układa programu nauczania, o tym decydują związki wyznaniowe które układają i akceptują taki plan.

Szkoła może stać się polem bitwy, na którym walczyć będzie się o dusze dzieci, nie mając większego wpływu na to, co się na tych zajęciach uczy. I to za nasze pieniądze, bo przecież katecheci są opłacani przez szkoły. Paradoksalnie wprowadzenie ocen z religii może doprowadzić do tego, że dzieci i rodzice zaczną rezygnować z tych zajęć. Dlatego, że według wytycznych programu nauczania opracowanego przez KK ocenie podlegać ma nie tyle wiedza na temat religii, co wiara. Ktoś, kto po prostu chodzi na zajęcia i nie wykazuje religijnej aktywności dostanie ocenie dostateczną. Na celującą musi być ministrantem lub zapisać się na oazę. Inna sprawa, jak podchodzą do tego katecheci, ale to doskonale obrazuje, jaki w założeniach episkopatu jest cel nauki religii w szkole- pogłębianie wiary i pozyskiwanie wiernych.

Oto wytyczne episkopatu dotyczące oceniania religii: http://www.katecheza.episkopat.pl/pomoce/oceny.htm

Jeżeli dojdzie do tego, że na maturze można będzie zdawać religię, to każdą, jaka nauczana jest w szkołach. Ciekawe jak autorzy pomysłu to sobie wyobrażają.

Na szczęście władze kościoła widzą w tym pomyśle również zagrożenia. Choćby takie, że ktoś, kto zda maturę z religii może bez egzaminów startować na uczelnię teologiczną. Myśl o przyjęcie osoby niewierzącej na studia teologiczne najwyraźniej przeraża hierarchów. Jest jeszcze kilka argumentów przeciw, o których mówi ks. Ryszard Czekalski w wywiadzie dla GW ( http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34474,3806029.html ).

W moim przekonaniu przenoszenie religii do szkół było błędem i zaszkodziło głównie samej religii. Sprowadzenie jej do tej samej rangi co WF (a właściwie niższej, bo religia nie jest obowiązkowa) obniżyło w oczach dzieci jej znaczenie. A salka biologiczna czy szkolna świetlica to nienajlepsze miejsce na naukę religii. Modlitwa wymaga skupienia, a najlepiej odpowiedniego klimatu, jaki może zapewnić klasztor, kościół albo przylegająca do niego sala.

RobertK
O mnie RobertK

Na niektóre tematy mam swoje własne zdanie, na inne zdania nie mam. Innych możliwości nie ma.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka