Nie wiem co planuje Premier i dlaczego. Być może faktycznie chce "zrobić jakąś reformę" i wybrał sobie do tego przyszłych emerytów. Być może jest zmuszany do tego przez Unię - a jak wiadomo jesli chodzi o Unię to Premier jest prymuskiem i ulubieńcem Pani - pani Merkel.
Ale równie dobrze Premier może nas kiwać - w końcu w tym jest najlepszy i hasło "emerytury" służy do zupełnie innego celu.
Bo jak człowiek nie wie o co chodzi to na pewno chodzi o kasę - jakoś o szczęśliwości Polski i Polaków Premier na pewno myśli w ostatniej kolejności. Gdyby myślał - przez cztery lata konsekwentnie by dbał o stworzenie warunków, aby Polki w Polsce, nie Anglii rodziły dzieci.Nie będę przytaczać co należy robić, bo nie o tym notka.A co zrobił Premier? Podniósł VAT na ubranka dziecięce a na odczepnego rzucił hasło - przecież wiecie co macie robić - w najbardziej obleśnym millerowym stylu.
No więc tak - jesli Premier nas kiwa to chodzi o coś zupełnie innego. Bo mężczyźni przejdą na późniejszą emeryturę w 2020 roku, a kobiety w 2040 - czyli w latach, kiedy o PO będzie się czytało w książkach historycznych.
A kasa jest potrzebna tu i teraz. No i z niebytu pojawia się następny pomysł - podwyżka składki do ZUS. Czyli widać jak na dłoni - co mieliśmy prz..ć z OFE to p...liśmy, nie mamy na bieżące wypłaty, więc może zapomnimy o liczbach 67, zostaniemy przy 65 - w końcu chcieliście równouprawnienia no to macie. Wszyscy odetchną - mężczyźni pełną piersią, kobietom pani Czubaszek i pani Bochniarz wytłumaczą, że praca aż do śmierci jest najlepszą opcją.
No więc jak w tytule - widać, że jesteśmy w czarnej dziurze i tak naprawdę nic nie wiemy.
Jak w tytule - potrzebny jest dobry, niekreatywny księgowy, a właściwie kilku biegłych.Jak ciągle podkreślam nie jestem ekonomistką, ale czasami wystarczy zdrowy rozsądek. Jednak wolałabym, aby ten rozsądek był poparty liczbami.
"Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: "Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć"( Ewangelia wg św Łukasza)
No więc ci biegli powinni policzyć. Na początek ile osób płaci podatki od różnego rodzaju umów śmieciowych, lipnych umów o dzieło, oszacować (bo tu się nie da dokładnie) szarą strefę w budownictwie i gastronomii.
A potem ogłosić abolicję i ZMNIEJSZYĆ składki do ZUSu - o tyle ile wyjdzie z wyliczeń.
Skończyć z wszelkimi rodzajami przywilejami dla wybranych pracodawców ale w zamian skończyć też z dodatkowymi obciążeniami innych. Jak wolny rynek, to wolny rynek. Bo tak to widzimy różne patologie w rodzaju ogłoszeń - "do firmy ochroniarskiej z drugą grupą inwalidzką przyjmę"
No i w pierwszej kolejności wysłać silny sygnał do społeczeństwa - że faktycznie poważnie myślimy o państwie. Bo niestety opowiadanie przy mulach i kawiorze jak zdrowy i dobry jest suchy chleb jakoś do nikogo nie przemawia. W każdym państwie jest uprzywilejowana klasa, ale u nas chyba rozdęta do granic absurdu.Rozmawialiśmy w gronie kilku osób z Salonu o polskich urzędnikach.I KaZet powiedział słusznie - gdyby oni tylko siedzieli, pili kawkę i pobierali pensje, można by na to machnąć ręką.Ale nie - oni muszą udowodnić, że są potrzebni - więc mnożą okólniki, papiery, przepisy i tylko utrudniają maksymalnie życie reszcie.
A więc należy zacząć od siebie, czyli zlikwidować rozliczne agencje tego i owego. Niestety na początek trzeba będzie wybulić trochę na odprawy, ale summa summarum - opłaci się.No i część tych urzędników będzie można zatrudnić przy kontroli tych wszystkich uchylających się od składek. Bo nie oszukujmy się - część, mimo obniżki będzie kombinować dalej. Ale tu chyba sprawa prosta - zaczynamy kontrole od dużych zakładów, a nie od babci z pietruszką.Czyli wchodzimy do supermarketu i karty na stół. W każdej restauracji, firmie budowlanej to samo. Bo umowa o dzieło powinna pozostać - ale jako umowa dla wykonania konkretnego DZIEŁA - nawet jeśli jest to festyn. Sorry - praca na zmiany w charakterze kasjerki czy "dzieło" w postaci codziennego mycia klatki nie łapie się.
No i trzeba określić co NIE podlega składce zusowskiej. Kobitka, która wychowując własne dziecko w domu (bo samorząd nie wybudował żadnego przedszkola ani żłobka) niech sobie dorobi haftując serwetki, szyjąc chałupniczo czy robiąc na drutach. I niech zapłaci od tego legalnie podatek. Można określić górną wysokość takich zarobków - wiem, że w innym kraju nie zapłaciłaby NIC, no, ale my wiecznie na dorobku. Państwo i tak będzie miało z tego zysk - ta matka (czy emeryt) kupi sobie węgiel na zimę zamiast lecieć do MOPSu czy wyda w sklepie na ciuchy dla dzieci czy nową lodówkę. A państwo i tak zgarnie oprócz podatku dodatkowe 23% VATu.
I nie będzie gorszących scen jak pod Kancelarią Premiera. Właśnie w nowym Uważam, rze przeczytałam, że oprócz Pani Dziergającej w debacie o Acta wzięła udział także Pani Haftująca - konkretnie haftująca portret Premiera. Ktoś kupił od niej na pniu hafty, ale komendant główny policji zatrzymał hafciarkę i ściągnął policję skarbową.Ta, w porozumieniu z ministrem Rostowskim nałożyła wysoką grzywnę To wszystko cytuję za red. Jachowiczem.
Ale jeśli to prawda to już wiecie czym zajmuje się komendant główny i minister Rostowski. Rozumiecie chyba, że nie mają już głowy do niczego.
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka