Venissa 1 Venissa 1
811
BLOG

JEŚLI PiS NIE CHCE SIĘ ROZPAŚĆ.

Venissa 1 Venissa 1 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

JEŚLI PiS NIE CHCE SIĘ ROZPAŚĆ.


Grupy z reguły są narcystyczne; zwłaszcza gdy znajdują się pod wpływem silnego lęku. Gdy w danej społeczności procesy te nasilają się (lęk, narcyzm), nasilają się równolegle potrzeby symbiotyczne wśród jej członków; grupa czuje się tylko bezpiecznie, gdy wszyscy myślą,czują jednakowo; gdy ktoś próbuje zademonstrować swoją odrębność, autonomię, niezależność, nagle staje się wrogiem nr 1; nasila się paranoja grupowa i tendencje do przejęcia kontroli nad umysłem samodzielnie, inaczej myślącego. Jeśli pod wpływem gróźb, kar, ostrzeżeń, ten inaczej myślący nie zmienia swojego zachowania, zostaje zdewaluowany i wykluczony z grupy. Niestety, tak się dzieje, gdy grupa znajduje się pod wpływem silnych emocji, zwłaszcza lęku; wyłącza się wówczas jej myślenie, a przeważają reakcje emocjonalne oraz impulsywne. Te zjawiska cały czas są b. nasilone, zarówno pomiędzy rywalizującymi ze sobą obozami (PiS - PO), jak również w obrębie poszczególnych obozów. PiS musi pamiętać o tych zagrożeniach, bo gdy wyłączy się część racjonalna/refleksyjna umysłu grupowego (umysł grupowy zregresuje się do poziomu umysłu dziecięcego: będą przeważać reakcje narcystyczne, podatność na zranienie, potrzeby symbiozy, jak symbiozy dziecka z matką), to będą pogłębiać sie konflikty, będzie przybywać "wrogów" wewnętrznych i coraz więcej jej członków będzie usuwanych ze społeczności i zaliczanych do wrogów zewnętrznych (tych co stoją po stronie PO). I do czego to doprowadzi? Do pogłębiającej się dezintegracji i postępującej fragmentacji, a na końcu do całkowitego rozpadu partii. Czy tego chce PiS? Samounicestwienia? Niestety, takie będzie zawsze zagrożenie, gdy w grupie będą dominować "niedojrzałe" mechanizmy obronne, umysł grupowy wyłączy swoje myślenie i pozwoli zalać się popędom i emocjom.

W sytuacjach kryzysowych (gdy lider nie jest już w stanie zapanować nad grupą) potrzebny jest jakiś zaufany mediator, najlepiej ktoś spoza partii, który spojrzy obiektywnym okiem na kryzys w grupie i przywróci jej myślenie; ktoś kto na spokojnie pozwoli przeanalizować popełnione błędy i naprawić relacje pomiędzy jej członkami; ktoś kto pomoże grupie wyjść ze stanu regresji, wzmocnić ją i przywróci funkcjonowanie na poziomie dojrzałym.

PiS potrzebuje jakiegoś doradcy, jakiegoś zaufanego specjalisty od procesów grupowych, który będzie na bieżąco monitorować pierwszej objawy kryzysów wewnątrzgrupowych i przeciwdziałać ich pogłębianiu się. Tak jak PO ma swojego Santorskiego jako doradcę, tak PiS też potrzebuje swojego Santorskiego; jakiegoś coacha, trenera, czy analityka grupowego. Inaczej pod wpływem napierającej agresji ze strony przeciwnika, będzie trudno samemu sobie z nim poradzić; zwiększy się ryzyko rozpadu PiS-u/rządu. A o realizacji celów, zawartych w programie partii/rządu będzie można zapomnieć.

Przecież PO - jako rywal - do niczego innego nie dąży, jak wyłączenie umysłu u przeciwnika, przejęcie nad nim kontroli i jego unicestwienie.

Venissa 1
O mnie Venissa 1

Psychoanaliza ma wiele do powiedzenia na temat zjawisk społecznych, politycznych i kulturowych. Na nic tu jednak opinie psychoanalityków. Politycy nie chcę się zmieniać; funkcjonowanie z pozycji schizo-paranoidalnej jest wygodne, bo destrukcyjna, prowadząca do paranoi rywalizacja pozwala kontrolować przeciwnika... Nie będę tu pisać długich elaboratów, proszę raczej liczyć na krótkie wpisy; lata treningu na Twitterze i Facebooku przyniosły efekty. Pisać krótko i zwięźle, jak czyni to np. Sowiniec, to nie lada sztuka:-)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka