Komisja Europejska wycofała się z zakazu sprzedaży samochodów spalinowych po 35 r.
Komisja Europejska wycofała się z zakazu sprzedaży samochodów spalinowych po 35 r. Konkretnie wycofała się, przez nie wycofanie, albo nie wycofała przez wycofanie. Trudno wyczuć.
Grunt, że zarówno ten zakaz jak i jego brak już nic nie zmieni. Bo problemem w motoryzacji zaczyna się robić nie sam rodzaj napędu, tylko źródło pochodzenia paliwa.
Weźmy taką Polskę. W tym roku produkcja energii to w prawie 60% węgiel 10% gaz i 30% OZE. Nad węglem i OZE mamy kontolę, gaz musimy importować.
A jak to wygląda z ropą? Krajowe wydobycie to jakieś 3% potrzeb
+50 Arabia Saudyjska, 30% Norwegia, 10% USA i reszta jakieś drobnica. W zeszłym roku import z Rosji spadł do 0.
Europa jako całość jest absolutnie zależna od importu paliw kopalnych. Tyle, że poszczególne kraje w różnym stopniu.
Co z innymi surowcami, w stylu rudy żelaza i aluminium? Ano dokładnie tak samo. Kraje na swoim terenie kopią już na tyle długo, że łatwo dostępne złoża się pokończyły. Mało jest też terenów dzikich i pustych, gdzie nikt nie mieszka. (Kto chce sobie sprawdzi co Unia wydobywa i gdzie)
Trochę inaczej wygląda sprawa z metalami ziem rzadkich i litem. Lit nie miał do niedawna masowego zastosowania i w związku z tym okazało się, że jest to dużo. Metale ziem rzadkich też są, nawet wydobyte - np w naszych hałdach po KGHM w popiołach po elektrowniach itp. ale tam drogie i skomplikowane jest przerobienie.
Koniec końców Unia już dawno utraciła masę kompetencji.
W tym wszystkim mamy europejskie firmy samochodowe, które przyzwyczaiły się, że sprzedają takie same pojazdy od lat, za coraz większe pieniądze.
Na to wszystko weszły Chiny z ich sterowaną gospodarką i brakiem oporów przed dawaniem łapówek w krajach 3 świata. Opanowały łańcuchy dostaw materiałów. Częściowo kupiły, częściowo ukradły technologie produkcji samochodów. I zaczęły wchodzić coraz ostrzej na rynek europejski. (I nich chyba można mówić do 3 razy sztuka, bo wcześniej się odbijały o jakość.)
Chiny pod względem uzależnienia od surowców energetycznych mają trochę lepiej. Tzn mają trochę więcej własnej ropy i gazu niż Unia. Dlatego postawiły na elektryfikację transportu. I idzie im to całkiem nieźle. Są największym rynkiem dla samochodów elektrycznych. Na tyle dużym, że raporty cząstkowe pokazują spadek zapotrzebowania na paliwo w tym roku. Są też dobrzy w technologię bateryjne. Kosztowo ale i technologicznie.
Oczywiście, nie przestali produkować samochodów spalinowych. Wręcz przeciwnie. Są w stanie ich produkować b. dużo i b. tanio. Ale tę przestarzałą, z ich punktu widzenia, technologię raczej kierują do krajów 3 świata i... Unii.
Dlatego cofnięcie zakazu nie uratuje europejskiego przemysłu moto. Bo to nie nakaz przejścia na elektryki go zgubił. Zgubiła go chciwość (przenoszenie produkcji do Chin na chińskich warunkach) i zachowawczość. Europejscy producenci przespali rewolucję. Kiepsko im idzie produkcja samochodów elektrycznych, a samochody spalinowe robią drogo.
Dlatego będą coraz mocniej przegrywać z chińczykami.
A co z ropą? Nic. Ropy na świecie będzie dużo. Już w tym roku można dostrzec jej nadprodukcję. A przecież w tle mamy trzech wielkich producentów, którzy dużo by dali, żeby wrócić na masowy rynek. Rosję, Iran i Wenezuelę.
Tylko czy naprawdę chcemy być zależni od tych krajów?
W każdym razie mając wybór, lepiej wybrać elektryka na polski węgiel, niż spalinowóz na islamską ropę.
Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych.
W związku z gwałtownym rozwojem SI dodałem do swojego profilu konto suppi. Tak, żeby było widać, że jestem człowiekiem z krwi i kości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
