(To jest kopia notki z tekstowiska)
Niniejsza notka powstała z myślą o pani Magii i pewnym „blogerze” zachwycającym się unią brukselską.
Miałem ostatnio wątpliwą przyjemność odwiedzić szpital w moim miasteczku. Nie dlatego że jestem chory, tylko aby tłumaczyć pomiędzy rodzącą a personelem.
Szpital jak szpital. Poród taki sobie - kleszczowy - u nas ponoć tej techniki już się nie stosuje. Ja jednak chcę napisać o czymś innym.
Udałem się do szpitalnego sklepu zakupić kokakolę. Okazało się, że w sklepie są tylko produkty słodzone aspartamem. Zajrzałem zatem do dwóch barów mieszczących się w szpitalu. Oba serwują takie same produkty. Czegoś normalnego nie można nabyć. Na pytanie w recepcji, gdzie mogę nabyć coś zdrowego bez aspartamu dowiedziałem się, że nigdzie, bo z aspartamem to jest zdrowe. Zatem piłem kranówkę.
Świadomość pracowników służby zdrowia powalająca. :)
Człowiek myślący i dysortografik. Bardzo niekonwencjonalny. Nie każdy może zrozumieć, co stara się przekazać, choć robi to prostym językiem. UWAGA! Czytanie tego blogu następuje na wyłączną odpowiedzialność czytającego! Jeśli spowodowało frustrację, to nie należy tu wracać. Informacja dla wszystkich zwolenników PO, PiS, SLD, ZSL i innych socjalistów. To, że krytykuję eurosocjalizm, nie powoduje, że staję się zwolennikiem socjalizmu narodowego czy pobożnego. Socjalizm to zło i dlatego go krytykuję. Wojenki między socjalistami z PO i PiS to zabawny folklor, dla mnie bez znaczenia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości