Między Bogiem a prawdą Między Bogiem a prawdą
541
BLOG

Cybernetyka Wszechświata cz.X.

Między Bogiem a prawdą Między Bogiem a prawdą Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

 

Copyright:                                                                          Lennestadt, listopad 2007 - luty 2008
Stanisław Heller
ISBN 83-915922-2-7
Wykład III - cz. IV (Przybliżenie IV)
 
A dla mnie dzisiaj musi starczyć, jeżeli Eine czyta...
 
O istocie grawitacji, przestrzeni, ciała, cząstek elementarnych, ruchu i czasie
 
1.  Streszczenie wykładu
2.  Teoriopoznawcze przygotowanie poprawnego wyprowadzenia dowodów
2/1.  Rytm cybernetyczny a rytm językowy
2/2.  Cybernetyka a hipostazy logiczno-fizyczne
2/3.  O nieskończoności w sensie cybernetycznym
2/4.  Rytm jakość-ilość, a rytm ciało-przestrzeń
2/5.  Wyprowadzenie modelu sposobu istnienia Wszechświata
    A.  Aksjomaty i pojęcia
    B.  Elementy modelu sposobu istnienia Wszechświata
        1.  Ideogram nieskończoności jednopostaciowej substancji
        2.  Zobrazowanie aktywności substancjalnej Wszechświata
        a)  Przybliżenie I
        b)  Przybliżenie II
        c)  Przybliżenie III
        d)  Przybliżenie IV
        e)  Przybliżenie V
3.  Logiczne odzwierciedlenie sposobu istnienia Wszechświata
4.  Zakończenie
 
d)  Przybliżenie IV.
 
Finał
 
[ . . . "Całe te pięćdziesiąt lat świadomych rozmyślań nie doprowadziło mnie ani trochę bliżej do odpowiedzi na pytanie, co to są kwanty światła? W dzisiejszych czasach każdy przeciętny człowiek myśli, że wie, ale się myli."
[ . . . "Kontinuum czasoprzestrzenne można uznać za sprzeczne z naturą z uwagi na cząsteczkową budowę wszystkiego, co dzieje się w małej skali (...). Być może sukces metody Heisenberga wskazuje na czysto algebraiczną metodę opisu przyrody, to znaczy na eliminację funkcji ciągłych z fizyki(?). W chwili obecnej taki program przypomina próbę oddychania w pustej przestrzeni."
A.Einstein "Z moich późniejszych lat" oraz z listu do M. Besso
[ . . . "Tak więc teoria kosmologii kwantowej nie może być logicznie spójna, jeżeli nie opisuje złożonego wszechświata (...). Oznacza to, że teoria musi w jakiś sposób wyjaśnić, dlaczego wszechświat jest złożony. Teoria kosmologii, jeśli ma być wewnętrznie spójna, musi być teorią samoorganizacji wszechświata."
Lee Smolin "Życie Wszechświata" str. 341
 
W książce naszej pt. "Cybernetyczny sens logiki i fizyki sposobu istnienia Wszechświata" oraz we wszystkich naszych wykładach dopełniających, aż do poprzedniego rozdziału, staraliśmy się wykazać, że informatyczność jest przejawem głębszym i szerszym od logiczności i fizyczności przyrody. Fizyczność dotyczy mechanistycznych cech przejawów przyrody podlegających spostrzeganiu zmysłowo-przyrządowemu i stąd opis fizyczny sprowadza się do operowania takimi pojęciami jak "obiekt, korpuskuła, pole, przestrzeń, masa, energia, położenie, ruch, zdarzenie, czas, tor itp." Logiczność to w zasadzie fizyka obiektów myślanych zdjętych z obiektów przyrodniczych i jej podobieństwo do fizyczności polega na tym, że oczywistość w obu dziedzinach ulega zerwaniu w momencie pojawienia się stanu nierozróżnialności między obiektem a jego otoczeniem, co nazywane bywa "tautologią" w logice, "osobliwością" zaś w fizyce.[27] W fizyce XX wieku fizyczność i logiczność przestały być odróżniane, ponieważ wprowadzenie obiektów wirtualnych zaciemniło różnice między obiektami fizycznymi a obiektami matematycznymi. Współczesna fizyka nie udziela odpowiedzi, czego jej pojęcia dotyczą, a na dodatek za zabronione naukowo uznaje się pytania typu "Co to jest energia", "Co to jest masa" czy "Co to jest grawitacja" itp. To, czego wielu fizykalnie nastawionych przyrodoznawców nie uwzględnia, to to, że przypisując rzeczownikowe brzmienie relacjom matematycznym dotyczącym faktów fizycznych, powoduje się niemożliwość odróżnienia fizyczności od logiczności. To zaś poraża teorie w ten sposób, że nie daje się wyartykułować różnicy między racjonalnością, oczywistością i obiektywnością sądów naukowych i zjawisk przyrody. Albert Einstein pisząc, że przez 50 lat nie zdołał zrozumieć istotowości kwantów, ujawnił to właśnie, że w fizyce powstał problem: masa i energia czego?
Rozwój fizyki XX wieku został obciążony tym, że powstały dwie wrogie sobie logicznie teorie, a jednocześnie uznane za fundamentalne przyrodoznawczo. Jak wytłumaczyć to, że zwolennicy tych teorii są świadomi, iż Heisenberg i Einstein nie akceptowali swoich stanowisk po przeciwnej stronie, a jednocześnie nie mają zdolności ani wybrać między tymi teoriami, ani ich unieważnić, ani ich uzgodnić?! Przyczyna owej niemocy jest bardzo prosta: przyroda ma naturę cząstkową i relacyjną i wymaga w jej opisywaniu ciągłości i cząstkowości, zaś zabrakło umiejętności odniesienia obu aspektów do czegoś wspólnego, który by ciągłość i cząsteczkowość uzasadniało procesualnie. Rozwiązania powyższego dylematu dostarcza dopiero odkrycie cybernetycznego poziomu istotowości przyrody, a co ma następującą metrykę postępowania badawczego:
 
: 1. Aspekt cybernetyczny jako sterowanie zjawiskami
Obserwując biologiczny proces wykształcania się osobników gatunkowych z komórek płciowych zauważono, że żadne z własności fizyko-chemicznych nie dają możliwości wyjaśnić tego, jak to jest możliwe, że miliony procesów, składających się na wyłonienie się osobnika, mają dyrektywne uporządkowanie zadane w obiektach początkowych o wymiarze mikronów. Badając komórki rozrodcze daje się stwierdzić, iż nie ma w nich miniaturowych ludzików (krecików, myszek, roślinek), które wykształcałyby się przez pobór masy pozyskiwanej z soków pokarmowych niszy płodowej. Ustalono, że w rozwoju procesów biologicznych, ale także wszelkich innych, tkwi jakaś niezwykła potencja ukierunkowująca przebieg procesów "od-do". Cybernetycy odkryli więc, że procesy fizyko-chemiczne są sterowane. Owe sterowanie nazwano "cybernetycznym" w takim znaczeniu, w jakim prócz własności fizycznych i chemicznych, przyroda posiada zdolność nadawania kierunków rozwojowych, w wyniku czego zjawiska fizyczne i chemiczne nie są arbitralne, lecz "zmuszane" do tworzenia swoistości złożonych. Cybernetyka to dziedzina, która wykazała, że przyroda ma zdolność programowania celu zjawisk. W rozważaniach powyższego zagadnienia nie zdołano jednak wyartykułować, na czym istotowo sterowanie procesami polega, jak owe sterowanie nie dawało się odnieść do żadnego z pojęć w obszarze fizyki, chemii, mechaniki ani logiki. Mimo tej trudności ustalono bezspornie, że sterowanie polega na impulsach informatycznych i jest następstwem istnienia wyjściowego układu dynamicznego. Wykazanie, że rozwój zjawisk jest sterowany, odwraca pojęcie kierunku przyczynowego wykształcania się form złożonych z relacji część-całość na relację całość-część i jako przyczynę przemian ujawnia dynamiczną naturę całości. Cybernetycy nie postawili jednak tego, o potężnym znaczeniu kosmologicznym, wniosku, ponieważ w latach trzydziestych XX wieku sami twórcy cybernetyki byli już uwięzieni w paradygmacie teoriopoznawczym przyrody, do którego urosły mechanika kwantowa i teoria względności.
Odkrycie sterowania przebiegiem procesów biologicznych i fizyko-mechanicznych cybernetycy uogólnili do wyjściowego układu dynamicznego i złożonego, a co wnet zaowocowało podjęciem prac nad budową maszyn inteligentnych i wyartykułowaniem pojęcia "generatora informatycznego". I już na tym etapie wykształcania się cybernetyki nastąpiło przeoczenie głównych implikacji, jakie wynikają z odkrycia impulsów sterujących zjawiskami, a co ujawnia analiza bitu informatycznego, także fatalnie przeoczana dziesiątkami lat:
 
: 2. Aspekt informatyczny jako dualizm obiekt-tło
 
Przejście od cybernetyki do informatyki dokonało się na podobieństwo przejścia fizyki do atomistyki.[28] Górę wzięły ambicja i kasa, a więc pośpieszne przejście od spostrzeżeń okazjonalnych[29] do kombinacji technologicznych. Wiener i jego sympatycy zdradzili Rosenbluetha w jego trosce metodologicznego spajania badań szczegółowych. "Artylerzyści" opuścili Szkołę Medyczną, a sam Wiener zaczął przeciwstawiać się idei Rosenbluetha: założenia amerykańskiej organizacji cybernetycznej. Uzasadniał to obawami, aby cybernetyka nie została zdominowana badaniami nad zależnościami procesów społecznych od procesów około informatycznych. Informatyka zacząwszy się od Wienera wystartowała w kierunku samodzielności i od razu jej przedstawiciele skupili się nad technicznymi sposobami wytworzenia sztucznej pamięci i sposobów ujawniania różnych jej "szufladek". Szybko więc doszło do odkrycia alfabetu dwójkowego i bitu jako elementarnej cząstki informacji. Rzecz w tym, że zapał technologiczny nad budową sztucznego mózgu był już tak dalece ślepy przyrodoznawczo, że nie zauważono, iż w bicie informatycznym tkwi dualizm, którego istotę gdyby uświadomili sobie Heisenberg i Einstein, fizyka uniknęłaby rozziewu (trwającego niepotrzebnie i bardzo szkodliwie dziesiątkami lat) między mechaniką kwantową a obiema teoriami względności.(!)[30]
 
Bit informatyczny, będąc elementarną cząstką informacji, ma tę własność, iż jest sprzężeniem dwóch zjawisk fizycznych, nie mogących funkcjonować rozdzielnie. Informatycy zdołali ustalić tylko tyle, że sygnał w pojedynkę i brak sygnału w pojedynkę nie mogą funkcjonować informatycznie: że w pojedynkę nie mają żadnego sensu.(!) Bit ma sprawność informatyczną przez dualizm zupełnie podobny do dualizmu korpuskularno-falowego. Nie zwracając na to uwagi, inżynierowie i technicy "przekazali" bit na użytek następnego pokolenia jako składający się z sygnału i braku sygnału, gdzie brak sygnału rozumiany jest jako brak zjawiska.
 
Dla rozwoju nauk przyrodniczych przeskok ponad właściwościami bitu skutkuje następująco:
:Jeżeli sygnał uzyskuje sens informatyczny w parze z brakiem sygnału, to brak sygnału nie może być brakiem zjawiska. Brak zjawiska jako "nic" nie może wnosić wkładu do zwiększenia sygnału w roli "czegoś".[31]
 
Skoro o bicie możemy (i musimy) powiedzieć, że jest złożony z dwóch momentów zjawiskowych , skutkujących całościowo, to oznacza, że te składowe "". Konieczność powyższego stwierdzenia wynika z tego, że jeżeli z bitu odjąć obecność braku sygnału, to sygnał traci sens w sposób zupełny. Uczestnicząc w połowie bitu, brak sygnału ma przedmiotowość procesualną i logicznie oraz fizycznie przysługuje mu "bycie", a więc stwierdzanie w postaci "jest brak sygnału".[32]
 
Sprowadzając brak sygnału w bicie do bycia składową zjawiskową, odkrywa się bit jako jeszcze fundamentalniejszą relację zjawiskowo-przyrodniczą: obiekt-tło.
Wywodząc z bitu informatycznego relację obiekt-tło, uznać musimy, że obiekt w pojedynkę i tło w pojedynkę nie mogą mieć sensu zjawiskowego, jak sygnał i brak sygnału nie mają sensu traktowane rozdzielnie.
Z braku sensu obiektu w pojedynkę i tła w pojedynkę wynika i to, że nie jest możliwe zdefiniowanie logiczne obiektu za pomocą obiektu i tła za pomocą tła.(!) Stąd wykazaliśmy, że:
:tło jest obszarem, w którym jest brak obiektu, a obiekt jest obszarem, w którym jest brak tła. (Czytelnik zechce porównać: "Cybernetyczny sens logiki i fizyki sposobu istnienia Wszechświata" rys. bez numeru str. 18 oraz nr 3, 4 i 5 niniejszego wykładu.)
 
Skoro w przejściu między sygnałem i brakiem sygnału oraz odwrotnie nie może wystąpić przerwa, jak zniknęłaby natychmiast funkcja bitu (brak sensu składowych bitu w pojedynkę), nieuchronnym staje się konieczność stwierdzenia: składowe bitu są względem siebie procesualnie natychmiastowe. Fakt ten unieważnia jednoznacznie twierdzenie Einsteina o górnej granicy prędkości "c" realizowaną przez światło. W bicie, a więc jednocześnie w relacji obiekt-tło, zachodzi przesunięcie lokacyjne (położeniowe), zaś nie zachodzi procesualne zjawisko prędkości: sygnał i brak sygnału informatycznego oraz obiekt i tło są sprzężone natychmiastowo, a co oznacza, że są procesualnie nierozdzielne. Fakt ten zaś rzutuje, że różnorodność (odmienność) zjawisk "obsługuje" jedna i ta sama substancja.
 
Analizując relację obiekt-tło, okazuje się, że jest to proces warunkujący obserwowalność, a więc stwierdzalność. Stwierdzalność jest więc następstwem odmienności, a odmienność-skutkiem asymetrii zjawiskowej, która musi być jednocześnie asymetrią lokacyjną. Tło względem obiektu pełni funkcję okalająco-eksponującą. Zatem stwierdzenie tożsamości obiektu i tła nie jest możliwe przez odniesienia typu "tło jest tło" i "obiekt jest obiekt". Tło=tło, obiekt=obiekt, obiet=tło, tło=obiekt, to stany osobliwe matematycznie, fizycznie i tautologie logiczne (patrz: rys. 3, 4 i 5 niniejszego wykładu-przybliżenie III).
 
Dokonując wyakcentowania przeoczonych właściwości bitu informatycznego, uzyskujemy możliwość zupełnie nowego spojrzenia na istotowość generatora, jako dynamicznej całości, zdolnej generować z siebie części. Skoro bowiem bit jest wewnętrznie nierozerwalny, przeto generator nie może emitować sygnału i braku sygnału oddzielnymi porcjami. Oznacza to, że napięty stan generatora nie może wynikać z bycia przez generator strukturą odmiennych, powodujących napięcie, składników. Generator musi być więc jednosubstancjalny, a dynamiczny w ten sposób, że jako całość musi być sprzeczny w sobie przez dwie właściwości w nim się zawierające, a posiadające różne cechy zjawiskowe. Zatem generator musi wytwarzać fizyczne wypełnienie sygnału, braku sygnału i być nadto ośrodkiem je łączącym. Bez ośrodka uwspólniającego sygnał i brak sygnału, te byłyby rozdzielone, a przez to nie byłoby możliwe zjawisko dualnego bitu o nierozdzielnych składowych, a co przenosi się na niemożliwość zjawisk informatycznych, fizycznych i logicznych.
 
Uzgadniając istotowość generatora z istotowością najmniejszej cząstki informatycznej, relacja obiekt-tło staje się zasadą dla relacji ciało-przestrzeń (korpuskuła-pole) w ten sposób, iż przestrzeń w sensie fizycznym musi mieć naturę bycia obiektem ujemnym, a jednocześnie musi mieć informatyczną własność ekspozycyjną ujawniającą tożsamość ciała (korpuskuły). Stąd przestrzeń ma dwie ważkie cechy: "jest" i "przezroczystość". Przestrzeni przysługuje zatem obecność o ujemnym "jest" względem ciała. Ciało z kolei okazuje się być obiektem o obecności dodatniej z dwoma cechami: "jest" i "nieprzezroczystość".
Aby móc złożyć opisane w punktach 1 i 2 aspekty cybernetyczności przyrody w jednolitą teorię, któryby wiązała fizyczność, logiczność i informatyczność, należy generator odnieść do Wszechświata jako całości samoorganizującej się przez bycie stanem całościowym napiętym, a więc dynamicznym. Stąd w naszych wykładach wykazaliśmy, że odnosząc substancjalność Wszechświata do Jego geometrycznej nieskończoności, ujawniamy Go jako substrat czynny przez brak równoważności między zawartością i objętością. Wszechświat okazał się procesualnym istnieniem, nieskończonym dynamicznym trwaniem, zaś Jego objawy obecnościami podlegającymi rytmowi zmienności postaciowej, które poprzez powstawanie i zanikanie wyzwalają efekty czasu i ruchu.(!) Przy okazji pytanie o początek Wszechświata okazało się absurdem, jak zrozumieć Wszechświat oznacza pojąć sposób Jego istnienia. Religia i nauka oraz Boskość i Mądrość w XXI wieku ulegną uspójnieniu albo niebawem zginiemy jako ludzie i jako epizod bez odnotowania w historii Wszechświata, który ma tę własność, iż będąc ponadhistorycznym, dobre historie podtrzymuje, a złe unicestwia! Uczoność i kapłaństwo mają swoje dopełnienie w tym, iż wiedzę wiążą z mądrością: zdolnością panowania nad zadaną Człowiekowi aktywnością. Bóg bez substancji i substancja bez Boga mają się do siebie tak, jak Człowiek bez duszy lub dusza bez Człowieka. Zdajmy sobie przy tej wzniosłej okazji i sprawę z tego, że nie wolno przeszkadzać ludziom wierzyć, jeżeli wiara ich skłania ku miłości bliźniego. Nie wszyscy muszą być uczonymi i duchownymi, ale wszyscy chcą doznawać radości życia. Aby w radości był wypiekany chleb, budowany samochód, topiona ruda, uczeni, politycy i duchowni muszą być mędrcami dobro miłującymi, a nie egoistami i krętaczami. Stąd tak wielka potrzeba jednolitej teorii sposobu istnienia Ostateczności!
 
W przybliżeniu I i III niniejszego wykładu pokazaliśmy, że postęp w mikrokosmos i makrokosmos polega na przechodzeniu przez nowe światy, tworzone nieskończoną ilością relacji obiekt-tło.[33] Oznacza to, że objawy Wszechświata, polegając na nieskończonej ilości układów korpuskuła-pole (ciało-przestrzeń), zawsze i wciąż odzwierciedlają napięcie Wszechświata w jego dualizmie zawartość-objętość. Każdy przejaw Wszechświata jest więc istotowo tym samym, zaś swoistościowo inną formą wizualno-mechanistyczną. Przejście z jednego świata relacji obiekt-tło do świata innej relacji obiekt-tło polega na przekroczeniu osobliwości. Wykazaliśmy, że dla pokonania osobliwości niezbędna jest zmiana tła. Przy zmianie tła zachodzi zmiana sensu informatycznego i fizycznego, a jednocześnie zachodzi przybór nowych sądów logicznych. Na rys. nr 4 i nr 5 pokazaliśmy, że skutkiem wprowadzenia tła czerwonego, poprzednie tło białe zostało ujęte jako obiekt dodatni i jednocześnie powiększyła się możliwość dalszego budowania takich twierdzeń o funkcji tła białego, jakie nie były możliwe wtedy, kiedy było ono w funkcji tła. Gdyby z kolei treści uwypuklone rysunkami 3-5 przenieść na kolejne tło, to tło czerwone zostanie pozbawione swej funkcji tła i przeniesione zostanie do wymiaru obiektu dodatniego, a przez co możliwe staną się kolejne sądy. Rytm logiczny i fizyczny okazują się podlegać rytmowi informatycznemu, który ujawnia się rytmem substancjalnym w tym sensie, w jakim obiekty i tła są pochodną substancjalnych właściwości Wszechświata jako całości dynamicznej. Zatem spójrzmy na rys. nr 7 (Nie zaszkodzi, jeżeli Czytelnik zechce wrócić jeszcze raz do rysunków nr 8, 8a, 9, ale i do rysunku poprzedzającego "Streszczenie" w książce pt. "Cybernetyczny sens logiki i fizyki sposobu istnienia Wszechświata" - patrz "Publikacje" na www.sheller.pl i www.heller-institut.de). Analizując wskazane rysunki raz jeszcze, winniśmy wzmocnić swoje przekonanie, że analiza zjawiska informatyczności cybernetycznej umożliwia odkryć Wszechświat w jego sposobie istnienia i w funkcji samoorganizującej się nieskończoności, istniejącej w sposób czynny.
 
http://sheller.pl/assets/images/schemat_22_ws3_4.gif 
 
Zmiana tła jest pokonaniem osobliwości fizycznej, logicznej i informatycznej oraz postępem w mikro- lub makrokosmos. Ulegają jednocześnie ujawnieniu nowe swoistości przejawów istnienia Wszechświata.
Że coś jest, uzyskujemy pewność wtedy i tylko wtedy, kiedy owe coś możemy zobaczyć. Zasada stwierdzalności jest więc zasadą naoczności. Warunkiem naoczności jest konieczność relacji obiekt-tło. Naoczność ulega unicestwieniu z momentem zaniku różnicy między tłem a obiektem. Wykazaliśmy, że ta cybernetyczno-informatyczna zasada stwierdzalności jest najgłębszym prawem przyrody, ponieważ przesądza o wszelkiej obiektywności. Sąd logiczny, obiekt fizyczny i bit informatyczny spaja cybernetyczna relacja obiekt-tło w jednakowy sposób jako zasada odróżnialności. Kiedy ktoś nam coś objaśnia, staramy się rozumieć wypowiadane kwestie. Oznacza to, że słyszane słowa odbieramy jako obiekty pojęciowe i wprowadzając je do wyobraźni, usiłujemy je widzieć myślowo. Zgadzamy się tak długo, jak długo między nami a naszym informatorem zachodzi zgodność wyobrażeń (a więc rozumienia). Kiedy jednak tracimy zdolność wyobrażania sobie tego, co ktoś nam komunikuje, mówimy, że nie rozumiemy. W istocie jest to nic więcej, jak tylko to, że ulega załamaniu nasza możliwość kojarzenia, a więc zdolność rozróżniania między obiektem pojęciowym a polem wyobraźni. Polega to na tym, że jeżeli w naszej pamięci werbalnej nie ma pojęcia, które by odpowiadało pojęciu słyszanemu, to oznacza, że nie mamy możliwości stworzyć sobie dla tegoż obiektu pola wyobraźni. Stąd to słysząc nieznaną nazwę, domagamy się jej objaśnienia, gdzie chodzi nam o to, aby znaleźć pokrewieństwo jej znaczenia z elementami znaczeniowymi pojęć zawartych w naszej pamięci. Porozumienie jako zgodność sądów zachodzi tak długo, jak relacje pojęciowe obiekt-tło naszego informatora i nasze relacje pojęciowe obiekt-tło są wspólnym obszarem wiedzy. Nieznane zaczyna się wtedy, kiedy zaczyna brakować relacji obiekt-tło. Niewiedza indywidualna i niewiedza zespołowa jest stanem osobliwym umysłu, ponieważ zachodzi brak obiektu zwerbalizowanego, a przez to także brak tła wyobrażeniowego. Coś zobaczyć i coś spostrzec pojęciowo oznacza powstanie relacji obiekt-tło. Kiedy jako uczeni jesteśmy sami w swojej pracowni, to nasza praca naukowo-badawcza także polega na swoistym dialogu, jak prowadzimy myślowy ogląd twierdzeń innych, jak je odnosimy do wiedzy własnej i jak usiłujemy przestawiać, zestawiać przemyślenia łączne w nowe konfiguracje i relacje, aby wpaść na trop czegoś nowego i głębszego. Kiedy nam się to udaje, jest to nic innego, jak odkrycie czegoś, co jest relacją obiekt-tło, której dotąd nie umieliśmy "zobaczyć". Nowe "zobaczenie" jest w istocie rzeczy pokonaniem stanu osobliwego.
 
Wszelki postęp poznawczy, tak eksperymentalno-manipulatywny, jak i teoretyczno-spekulatywny, to nic innego, jak pokonywanie osobliwości (czyli stanów nierozróżnialności), aby odkryć nową konfigurację obiekt-tło.(!) Odkryć nową konfigurację obiekt-tło, to odkryć nowy stan odmienności, a nie stan równości ("="), ponieważ bez nowego tła, muszącego być różnym od obiektu, nie byłoby możliwe uzyskanie naoczności, a więc obiektywności, że nowy obiekt "jest".
 
Odmienność jest w swojej istocie nierównością (≠), a więc tło będąc bezwzględnym warunkiem realizmu obiektu, musi być różne od tegoż obiektu, a jednocześnie procesualnie równorzędne: musi być tak samo jak obiekt, jak dopiero w parze tak obiekt jak i tło stanowią łącznie realną, obiektywną rzeczywistość. Rzeczywistość obiektu autonomicznego i rzeczywistość tła autonomicznego są absurdami, nierealnościami, a co tkwiło w kłopotach Parmenidesa i Demokryta i co nierozwiązane tkwi w błędności mechaniki kwantowej (problem części) i teorii względności (problem kontinuum).
 
Skupiając się na analizie bitu informatycznego i cybernetycznym zagadnieniu sterowalności procesami, podjęliśmy zagadnienie zależności informacji sterującej od stanu dynamicznego-wyjściowego oraz zagadnienie uwarunkowań niezbędnych dla powstania najmniejszej porcji informacji. Wyniki tych analiz Czytelnik już zna. Tu i teraz jest ważne, aby podkreślić, że tym najważniejszym, co się odkrywa w istocie bitu informatycznego jest to, iż ujawnia on, że logiczność i fizyczność muszą mieć wspólną osnowę substancjalną, muszą mieć wspólny nośnik, ponieważ obiekt myślowo autonomiczny i obiekt fizycznie autonomiczny są w takim samym stopniu całkowicie niemożliwe. Ponieważ dla wytworzenia bitu informatycznego jest niezbędna substancja fizyczna, obwody i ogniwo mające stan nierównoważny (co jest istotą napięcia) oraz dwa zjawiska (przepływ prądu i brak przepływu), okazało się, że brak przepływu prądu, to zmieniony stan generatora, a nie brak generatora. Podejmując tę właśnie zależność, że generator zachowuje swoje istnienie przy zmiennym rytmie "jest sygnał", "jest brak sygnału", pokazaliśmy, że układ generator-bit realizują trzy typy "jest": "jest" generatora, "jest" sygnału i "jest" braku sygnału. Finałem w tej analizie jest to, że konieczność uznania "jest" braku sygnału ujawnia związek tła z przestrzenią, a tę wykazuje jako koniecznie fizyczną i niezbędną składową rzeczywistości. Nie może przeto istnieć wirtualna przestrzeń geometryczna!
 
Analiza odkrywająca, że zorganizowanie struktury przyrody tkwi w całościowej istotowości Wszechświata, jest całkowitym odwróceniem dotychczasowego poglądu na istotowość przyrody. Fakt ten może szokować. Odrobina jednak trzeźwości wystarcza, aby zwrócić uwagę, że jest to tylko wypełnienie czegoś, co cały czas było zapowiadane, a co polegało na świadomości fizyków oraz kosmologów, że każdą teorię fundamentalną fizyki weryfikuje to, na ile ta wyjaśnia całość (patrz: trzecie motto niniejszego wykładu, cytat z książki Lee Smolina). Analizując relację generator-bit uzyskujemy pełne uzgodnienie między istotowością procesu myślowego i procesu fizykalnego. Bez uspójnienia "mechanizmu" myśli z "mechanizmem" zjawisk nie może być mowy o pełnej unifikacji, ponieważ w każdym przypadku, kiedy w teorii jest coś, czego nie ma w przyrodzie i kiedy w przyrodzie jest coś, czego nie ma w teorii, poznanie ma tylko stan częściowy.
 
Mechanika kwantowa i teoria względności dotyczą w zasadzie jednej i tej samej kwestii: co to znaczy być obiektem? Einstein ujawnia, że nie zdołał znaleźć odpowiedzi na pytanie, co to jest kwant, zaś kwantyści utknęli w niemożliwości uzgodnienia części z całością. Spór poznawczy o istotę przyrody, to spór o sposób rozumienia Ostateczności, a w naszej tradycji kulturowej trwający od Talesa do Einsteina. Był to w istocie cały czas spór o substancję i różnorodność. Odkrywając istotowość bitu informatycznego, wykazaliśmy, że tym ciągle popełnianym błędem przy wszystkich próbach dochodzenia istotowości przyrody był niepoprawny upór, aby świat wytłumaczyć przez wykrycie jego fundamentalnych części i sposobu ich złożenia. Przy takim uporze tło było traktowane jako "nic". I chociaż dzisiaj astronauci widzą Wszechświat jako bezlik ciał niebieskich w niezmierzonym oceanie czarnej przestrzeni, to tu na Ziemi fizycy sądzą, że kluczem do zrozumienia Wszechświata może być odpowiedź, jaka jest średnia gęstość materii tegoż Wszechświata. Upór trwa. Jak go wytłumaczyć? Nie potrafimy po prostu zdać sobie sprawy, że ciąży na nas nieświadomość, iż ta jednostronność substancjalnego rozumienia materii w przestrzeni, to swoistość naszego dziennego doświadczania przyrody. Będąc organizmami biologicznymi aktywnymi w dzień, nie potrafiliśmy zauważyć, że niebo nocne jest zmianą tła, które radykalnie odwraca istotowość obiektów. Oto przed Czytelnikami rys. nr 8:
 
 
http://sheller.pl/assets/images/schemat_23_ws3_4.gif
Analizując bit informatyczny ujawnieniu ulega, że dla efektu informatywności niezbędnym są dwa odmienne zjawiska. Zatem składowe bitu odpowiadają zapisowi:

 

p.S ≠ p.bS, gdzie
p.S: przejaw sygnału
p.bS: przejaw braku sygnału
Brak sygnału musi być przejawem, a to oznacza, że nie wolno brak sygnału rozumieć jako brak zjawiska, ponieważ brak zjawiska logicznie i fizycznie jest równoznaczny z brakiem przejawu. Odnosząc powyższe do relacji obiekt-tło, wymaga uznania, że tło, musząc być przejawem, musi być zjawiskiem. Relacja obiekt-tło okazuje się więc zasadą wspólną dla stwierdzalności fizycznej i logicznej, a co przekłada się na pojęcia "pomiaru", "obserwacji", "spostrzeżenia", "obiektywności" i "informacji". Odmienność dochodzi do skutku przez zjawisko kontrastu, który wymaga dwóch form przejawu, a ponieważ przejaw jest zjawiskiem (a nie brakiem zjawiska), przeto wszelki realizm jest możliwy jako para zjawisk. Zatem realizm musi być faktem sumarycznym fizyczności, logiczności i informatyczności. Wymienione aspekty realizmu wiąże zasada obiekt-tło w ten sposób, iż ujawnia, że sąd logiczny, fakt fizyczny i fakt informatyczny polegają na byciu asymetrycznymi dualizmami tak, jak korpuskuła-pole, definiens-definiendum, sygnał-brak sygnału. Postęp fizyczny, logiczny i informatyczny polegają przeto na przechodzeniu z jednej relacji obiekt-tło do innej relacji obiekt-tło. Kroki poznawcze są przeto krokami po nierównościach i polegają na pokonywaniu osobliwości. Oznacza to, że rozwój wglądu w zjawiska i rozwój wiedzy o zjawiskach polega na omijaniu technicznym i logicznym przypadków, kiedy zachodzą sytuacje zrównań typu:

 

p.S = p.bS : przejaw sygnału, przejaw braku sygnału
s.d = s.df : sens definiendum, sens definiensa
O = T :
przejaw sygnału, przejaw braku sygnału
sens definiendum, sens definiensa
przejaw obiektu, przejaw tła
Ponieważ dualizm bitu informatycznego ujawnia, że między sygnałem a brakiem sygnału nie może zachodzić przerwa:
http://sheller.pl/assets/images/schemat_24_ws3_4.gif
przeto nie może zachodzić przerwa między obiektem a tłem, między definiensem i definiendum oraz między przejawami sygnału i braku sygnału. Oznacza to także, że nie może zachodzić przerwa między korpuskułą i polem (resp. ciałem i przestrzenią). Zatem zasadą realizmu, jako stwierdzalności fizycznej, logicznej i obserwacyjnej musi być:
 
asymetria → http://sheller.pl/assets/images/schemat_25_ws3_4.gif[34]: nierówność, zasada jawności
a co oznacza, że każda równość jest osobliwością
 
symetria → http://sheller.pl/assets/images/schemat_26_ws3_4.gif: równość, zasada niemożliwości, tautologii i osobliwości
 
Zasada nierozdzielności składników kontrastu w relacji obiekt-tło przenosi się na nierozdzielność korpuskuły i pola, definiensa i definiendum oraz sygnału i braku sygnału:
: Świat logiki, świat fizyki i świat informacji domagają się wspólnej substancji, a jednocześnie wytłumaczenia tego, w jaki sposób wspólna substancja może być jednocześnie ciągła i zróżnicowana.
Przezwyciężenie trudności w związaniu ciągłości z cząsteczkowością (a więc także trudności w połączeniu bohrowsko-heisenbergowskich kwantów z einsteinowskim continuum) tkwi, jak to pokazaliśmy, w niezbędności odkrycia istotowości całości, któraby była z jednej strony pełnią substancjalną, a z drugiej strony dwuzjawiskowo-sprzeczną. Łatwo zauważyć, że jest to zgodne z odkryciem cybernetyków, iż informatywność, jako emisja impulsów sterujących wymaga układu wyjściowego (początkowego) cechującego się dynamizmem, a więc napięciem, jako nierównoważnością składowych wewnętrznych.
Badając złożoność powyższej kwestii, a więc poszukując rozwiązania uwarunkowań ciągłości substancjalnej, która by miała aktywność, a więc zdolność kreowania różnych przejawów, okazało się, że najważniejszym elementem ciągłej substancjalnie całości musi być jej zasięg obszarowy. Wybór tu sprowadza się do skończoności lub nieskończoności. Rzecz w tym, iż nie jest to proste rozróżnienie między myślową skończonością geometryczną a geometryczną nieskończonością, ponieważ szukając dualizmu w substancji całości, szukamy mechanizmu powstawania różnicy między obiektem a tłem, czyli między ciałem a przestrzenią. Oznacza to, że szukamy także uzasadnienia realizmu przestrzeni geometrycznej.(!) Na tym polega nadrzędność relacji obiekt-tło, że zawiera ona w sobie zasadę odmienności na trzech poziomach doświadczania rzeczywistości: logicznym, fizycznym i informatycznym. Zasada obiekt-tło wymusza uzgodnienia pojęć "obiektu fizycznego", "obiektu myślowego" i "obiektu informatycznego", a więc uspójnienia dualizmów definiens-definiendum, korpuskuła-pole, sygnał-brak sygnału.
W trakcie badań nad związaniem całości substancjalnie nieskończonej z jej przejawami, okazało się, że tylko nieskończoność substancjalna nie osiąga równoważności między byciem zawartością a byciem objętością:

 

z ≠ o, gdzie:
z: zawartość
o: objętość
Stąd wynika, że przejaw zawartości i przejaw objętości Wszechświata nie mogą ujawniać się w tym samym punkcie. Zatem przejaw Wszechświata musi być dwugeometryczny, a więc:

 

p.z ≠ p.o, gdzie:
p.z: przejaw zawartości http://sheller.pl/assets/images/schemat_27_ws3_4.gif
p.o: przejaw objętości http://sheller.pl/assets/images/schemat_28_ws3_4.gif
Wnioskiem szczególnie ważnym z powyższych ustaleń będzie wskazanie, że Wszechświat jako nieskończona pojedynczość substancjalna nie ma cechy bycia istnieniem, mającym obraz boczny, czyli obraz przedmiotu niezmiennego. Świat Wszechświata nie ma cech obiektu na tle.(!) Oznacza to, że tylko przejawy właściwości Wszechświata będą zjawiskami o postaci obiekt-tło, zaś sam Wszechświat nie mogącym mieć obserwatora bocznego. Odróżnienie zawartości Wszechświata od Jego objętości musi być tylko możliwe jako jego odwzorowywanie się w przejawach obiekt-tło w ten sposób, że tła będą zawsze stanem okalającym o ujemnym sygnale (pustka, przezroczystość), zaś obiekty wyrażały się będą dodatniością sygnałową (a więc zawartością, nieprzezroczystością) i wymiarowością mniejszą od tła.[35] Upadek atomizmu, który dokonał się w mechanice kwantowej i w teorii względności polega na tym właśnie, że obiekt fizycznie autonomiczny okazał się niemożliwy. Dlatego musiało upaść pojmowanie materii jako rozproszonych grudek substancjalnie autonomicznych, a co fizycy dokonali, zastępując "materię" masą. Było to przejście z "czego?" na "jak?". Materię jako przedmiot, zastąpiła bezwładność jako relacja (przejaw). Albert Einstein w gruncie rzeczy uczynił podobnie: masę sprowadził do energii, a jedynie przesunął punkt odniesienia fizyczności do ciągłości. Obu teoriom zaś zabrakło jasności w sprawie najważniejszej: nie potrafią uzgodnić fizyczności z opisywalnością, a co prowadzi do mieszania obiektów pojęciowych (matematycznych) z obiektami fizycznymi. Łączny efekt powyższego stanu rzeczy uniemożliwia odróżnianie matematyczności od fizyczności. Teoria fizyki współczesnej jest teorią niczego.(!)
 
Zwróćmy teraz uwagę na rys. nr 8, a jednocześnie także na rys. 8 do 11, zamieszczone w książce "Cybernetyczny sens logiki i fizyki sposobu istnienia Wszechświata":
 
Bycie organizmem biologicznym zawsze wiąże się ze swoistością aktywności i odpoczynku.(!) Jest to niezwykle ważne zagadnienie teoriopoznawczo-metodologiczne z tego względu, że doświadczanie rzeczywistości polega na rejestrowaniu przez pamięć obrazów zmysłowych, co w ludzkim przypadku ulega zwerbalizowaniu pojęciowym. Doświadczanie jest wynikiem skupiania uwagi, a ta występuje w porach aktywności, kiedy to organizm biologiczny zaspakaja potrzeby pokarmowe i wszystkie inne, które wymagają obserwacji, czuwania i ruchu. W tym znaczeniu jesteśmy wzrokowcami i nasze poznawanie świata zachodzi w dzień. Przyrodę postrzegamy więc na białym tle (jasność przestrzeni dziennej), zaś przedmioty jawią się nam jako obiekty ciemne, zwarte, przesłaniające przestrzeń, a co chętnie kojarzymy z zatrzymywaniem światła. Uzupełnieniem naszych doświadczeń wzrokowych jest doświadczanie dotykowo-mechaniczne, a przez to osnową przyrody zdaje się nam substancja zwarta, ciemna, gęsta i twarda. Nabieramy przekonania, że wszystko jest zbudowane z tak pojętej materii i jeżeli coś jest lżejsze, mniej gęste, to oznacza, że ma mniej materii. I z tak rozumianą materią wiążemy substancjalizm Wszechświata. W naszej wyobraźni zaś zachodzi automatyzm, polegający na tym, iż zwerbalizowane obiekty pojęciowe widzimy na jasnym polu wyobraźni. Nawet wtedy, kiedy zmuszeni jesteśmy wyobrażać sobie niebo nocne, to pole naszej wyobraźni jest nadal dzienne, jak nie doznajemy wrażenia odmienności przestrzennej, a przez to gwiazdy podświadomie pojmujemy jako obiekty masowe, a jedynie rozżarzone. Nie umiemy postrzegać, iż pole naszej wyobraźni ma zdolność modulacji. Wynika to stąd, że nasza pamięć jest obciążona doświadczeniem dziennym przyrody, a przez to nasze rozumowanie ma swoistą skłonność do wyobrażeń na jednym tle: do odkładania obiektów pojęciowych na niezmiennym tle. Skłonność ta jest bardzo głębokim obciążeniem w abstrakcjonizmie matematycznym.
 
Rysunkami 3-8 udowodniliśmy, że zmiana tła zmienia naoczność fizyczną i logiczną obserwacji przejawów przyrody. Analiza bitu informatycznego wymusza odkrycie, że tak przejaw fizyczny, jak i logiczne jego analizowanie ma sens jako odmienność, a nie jako równość. Odmienność, kontrast, jasność, obiektywność dochodzą do skutku przez wyraźność różnicy składowych relacji obiekt-tło. Różnica ta zaś wynika z przeciwstawności postaciowej zjawisk, w wyniku czego wyłania się relacja obiekt-tło. Tło jest więc ekspozycyjną przestrzenią obiektu. Istotowość tła sprowadza się do zjawiska o odwróconej własności względem własności obiektu. Oznacza to, że tło jest zjawiskiem, a nie brakiem zjawiska. Wykazując rysunkami nr 3, 4, 5 i 7 oraz 8, że wprowadzenie nowego tła, tło poprzednie ukazuje obiektem, to wykazanie, że przestrzeń fizyczna polega na przezroczystości, która względem obiektu ma własność bycia brakiem cech tego obiektu, a co warunkuje jego możliwość ruchu. Na tym polega pustość przestrzeni, że ma ujemność bycia obiektem, a jednocześnie równoprawność obecnościową. Przestrzeń nie jest obiektem1, ale jest faktem2. Stąd obiekt i tło ujawniają się efektem geometryczno-objętościowym. Przestrzeń jako nic oznaczałoby nie mieć wymiaru, a to pociągałoby niemożliwość ujawnienia się obiektu. Jeżeli uświadomimy sobie, że cechą przestrzeni jest przezroczystość jako brak masy, to w zjawisku przenikliwości promieniotwórczej winniśmy zauważyć, iż jeżeli za obiekt fizyczny przyjmiemy kwant gama czy neutrino, to względem nich wszelkie ciała są przestrzeniami w dosłownym sensie.(!) Zgodnie z rytmem bitu informatycznego, ciała, które promienie przenikliwe przenikają, względem nich stają się przestrzenią, a więc tłem, a więc odwróconym stanem konotacyjno-zjawiskowym. W relacji np. neutrino-żelazo, obiektem jest neutrino zaś przestrzenią żelazo. Rozważmy przeto dalsze konsekwencje odwracania się relacji obiekt-tło:
: Relacja obiekt-tło odniesiona do relacji ciało-przestrzeń[36] ujawnia, że rytm pojęcia ilości także ulega odwróceniu wraz ze zmianą tła. Zatem:
 
: Aby móc mówić o zgodności fizyki i matematyki, należy rozważyć, co to jest ilość matematyczna i co to jest ilość fizyczna. Rytm tkwiący w bicie informatycznym ujawnia, że nie jest możliwy sygnał autonomiczny (sam w sobie), a przez to brak sygnału okazał się zjawiskiem dopełniającym przez odmienność przejawu. Udowodniliśmy, że najmniejsza cząstka informacji jest więc zasadą minimum warunków obiektu fizycznego i obiektu pojęciowego, a minimum tym jest różność dwóch zjawisk: zjawiska obiektu i zjawiska tła. Omawialiśmy już to, że abstrakcjonizm matematyczny wykształcił się jako skutek niemożliwości znalezienia w rytmie odmienności naturalnych obiektów przyrody, uniwersalnego tych obiektów składnika. Prościej mówiąc, przyroda jako rytm obiektów fizycznych okazała się nie mieć rytmu matematycznego. To, co złożyło się na powab abstrahowania ilości matematycznej od jakości fizycznej, polegało na zauważeniu, iż związki między myślowymi pojęciami ilości są absolutnie prawdziwe i wieczne. Prawda matematyczna ujęta została za wzór obiektywności (prawdy logicznej) i trwałości. Identyczność i zasada równoważności stały się wzorem poprawnego wyjaśniania. Uczonym nastawionym matematycznie zdało się, że królestwem prawdy jest świat wyobraźni abstrakcyjnej, a przez to nie pytano już o to, jakie prawa rządzą wykształcaniem się pojęć ilości matematycznej. Tu zaś tkwi przyczyna tego, że abstrakcjonizm matematyczny zaczął rozgrywać się jako relacje między obiektami matematycznymi na pojedynczym tle odniesienia.(!) Matematyka abstrakcyjna nigdy nie wyłoniła zagadnienia, na czym może polegać proces wykształcania się ilości. Inaczej mówiąc, matematycy nie badali relacji obiekt matematyczny-tło tego obiektu, a więc nie analizowali rytmu cybernetyczno-informatycznego procesu myślowego. Rozbudowując sposoby obliczeń matematycznych zaczęto wprowadzać do nich elementy sytuacyjne zdejmowane z praktyki życiowej, gubiąc przy okazji wzgląd na wiele istotnych spraw. Liczby ujemne są tego dobrym przykładem. Problem długu handlowego polega bowiem na tym, że dotyczy przedmiotu, który zmieniając dysponenta, wymaga zapisania w taki właśnie sposób, iż pożyczający przedmiot oznacza go jako minus, który ma, zaś dłużnik także wchodzi w posiadanie tego przedmiotu lecz w sensie dodatnim. Można by zatem zapisać to tak:

 

: -1   |   +1
-1: mam przedmiot, który posiada dłużnik
+1: mam przedmiot, który należy oddać
Kiedy jednak uświadomimy sobie, że mówimy o konkretnym przedmiocie, a więc o np. bochenku chleba czy monecie o nominale "1", to w istocie jest inaczej niż to oddaje powyższy zapis: Bochenek chleba jest tylko jeden, a przeto jedna z jedynek oznacza tylko tyle, że ktoś zapisał sobie dla pamięci, iż ma to, czego nie ma, zaś nazywa to rejestrem długu. W kontekście powyższego ładunek elektronu i protonu mają się do siebie także, jak:

 

: -1   |   +1
: lecz są to dwa obiekty (nie jeden jak z dłużnikiem),
ale już w zupełnie innym znaczeniu i innych związkach.
Matematyka abstrakcyjna jest teorią obliczeniową, lecz nie teorią przyrody. Wynika to stąd, że matematycy nie stawiają pytania o to, jak możliwa jest ilość.[37] Postawić bowiem pytanie o to, jak możliwa jest ilość, oznacza odpowiedzieć na pytanie, jak jest możliwa relacja część-całość w ten sposób, aby jednoznacznie wykazać różnicę między całością a częścią. W układzie liczb naturalnych problemem jest pytanie, czym jest jeden ("1") i na czym polega różnica między "jeden" a "dwa". Czym są liczby i na czym polega interwał między nimi? 1, 2, 3, 4, 5... i proste pytanie: Czym są liczby? Istotowość tego pytania sprowadza się do udzielenia odpowiedzi, co to znaczy liczba jako abstrakt i na czym polega taki obiekt abstrakcyjny. Czego rytmem są liczby jako abstrakcyjne obiekty ilościowe? Jeżeli na to pytanie nie odpowiemy, to nie ma jasności co do tego, czy "jeden" rozumieć jako akt spostrzeżenia, czy jako akt występowania. Różnica między "występować" a "spostrzegać" polega na tym, że występowanie przypisane jest do obiektu, zaś spostrzeganie do aktu obserwacji. Oznacza to zaś wielką różnicę, ponieważ można dziesięć razy obserwować jeden i ten sam obiekt, zaś występować może tylko ten obiekt i drugie występowanie nie może dotyczyć tego samego obiektu. Zliczać obserwacje i zliczać występowanie, to dwie zasadniczo różne sprawy i nie wolno przyporządkowywać im tego samego znaku oznaczającego, ponieważ nie będzie prawdą np., że:
: 10 obserwacji jednego, dwóch, pięciu obiektów
10 x 1 = 10
10 x 2 = 20
10 x 5 = 50
Ponieważ ilość obserwacji tych samych obiektów nie powoduje zwiększenia ich ilości, stąd poprawnie będzie, że:
10 razy obserwować jeden i ten sam obiekt oznacza, że 10 x 1 = 1
i analogicznie 10 x 2 = 2 oraz 10 x 5 = 5.
Jeżeli matematyczność polega na ulogicznianiu faktów ilościowych tak, aby w fizyce przyjmowały znaczenie semantyczne, aby opisywały obiekty i relacje, to przełożenie praw arytmetycznych na prawa matematyczne, nadające się do wyrażania faktów fizycznych, nie może być obciążone skazą przesadnej abstrakcyjności. Iloczyn ilości obserwacji i obiektów jest bardzo ryzykowną operacją (!).
 
Powyższe oznacza, że np. od pięciu obiektów nie można odjąć dwóch innych obiektów oraz do tych samych pięciu obiektów nie można dodać tych samych obiektów. Tożsamość obiektu polega na jego obecności, która jest pojedyncza w tym znaczeniu, że jest własnością tylko tego obiektu:
Np.
jeden oznacza jeden ze względu na siebie:[38]
http://sheller.pl/assets/images/schemat_29_ws3_4.gif
Dwa obiekty tworzą układ taki:
http://sheller.pl/assets/images/schemat_30_ws3_4.gif
http://sheller.pl/assets/images/schemat_31_ws3_4.gifoznacza tożsamość złożoną i nie jest możliwe, aby dokonać dodania do tej tożsamości jej samej:
http://sheller.pl/assets/images/schemat_32_ws3_4.gif
Powyższe przekłada się także na zagadnienie iloczynu i ilorazu, ponieważ ilość w pełni abstrakcyjna nie dozwala odczytać, na czym polega jej sens:

 

: 2? x 2?
4? ÷ 2?
 
- wymagają jasności sensu, a więc
wytłumaczenia, co oznacza "2?", co oznacza "x" i co oznacza "2?" w powyższym "2? x 2?".
http://sheller.pl/assets/images/schemat_33_ws3_4.gif
Ale jeżeli:
http://sheller.pl/assets/images/schemat_34_ws3_4.gifbędę 3 razy obserwował, będę stwierdzał jedną i tą samą tożsamość,
czyli 3 x http://sheller.pl/assets/images/schemat_34_ws3_4.gif=http://sheller.pl/assets/images/schemat_34_ws3_4.gif
I problem kolejny, czyli problem równości ("="). W zapisie trzech obserwacji jednego i tego samego obiektu
3 x http://sheller.pl/assets/images/schemat_35_ws3_4.gif, nie ma możliwości postawienia znaku równości ("=") dlatego, że
akt obserwacji, czyli spostrzeżenia, nie jest tym samym, co akt występowania, a więc nie są to fakty równoważne.(!)[39]
 
W matematyce abstrakcyjnej świat racjonalny jest nierealny, ponieważ obiekty matematyczne nie posiadają tła weryfikującego, a co oznacza, że abstrakcyjne obiekty ilościowe nie dozwalają odróżnić, co w nich jest znaczeniem, a co oznaczaniem. Oznaczanie i znaczenie różnią się od siebie tak, jak nazwa od tego, co ona wskazuje. W abstrakcjonizmie matematycznym nazwa i desygnat są nierozróżnialne, a przez to nie jest możliwe ustalić "jest obiekt" ani "obiekt jest", a więc opisać, co to znaczy być obiektem. W świecie realnym, a więc przyrodniczym, zrozumieć obiekt znaczy zrozumieć jego mechanizm bycia, a więc jego wykształcanie, a więc jego uzależnianie od przyczyny jego powstania.
 
Jest więc bardzo istotnym, aby stwierdzić, iż rytm fizyczny jest rytmem warunkującym rytm matematyczny i to tak jednoznacznie, że twierdzeniem stowarzyszonym będzie wskazanie, że nie jest możliwy rytm matematyczny sam w sobie.(!) Abstrahowanie zupełne jest niemożliwe. Abstrakty nie mogą uzasadniać realizmu fizycznego.(!)
 
Pochodność realizmu matematycznego od realizmu fizycznego ujawnia dopiero odkrycie uzależnienia rytmu fizycznego od rytmu cybernetyczno-informatycznego. Rytm informatyczny ujawnia bowiem to, że najmniejszą cząstką realizmu wszelkiego typu jest bit jako stan minimalnego kontrastu przez parę zjawisk o odmiennych postaciach. Oznacza to, że obiekt elementarny fizycznie i obiekt elementarny pojęciowo muszą być efektami dualizmu obiekt-tło. Tło fizyczne, tło wyobraźni i tło sygnału mają to wspólne, że są stanami ujemności obiektowej, a przez to stanami ekspozycyjnymi. Stan ekspozycyjny, to stan umożliwiający wyraźność obiektu. Tło jest puste jako obiekt i pełne jako przestrzeń. Analiza cybernetyczna umożliwiła nam odkryć, iż przestrzeń jest fizycznie substancjalna, a cechą jej objawu jest odwrotność względem własności obiektu. To zaś oznacza, że objaw masy i objaw energii mogą być możliwe tylko jako fakty na tle. Zatem sam się już ujawnia wniosek, że także
 
tło i przestrzeń nie są zjawiskami będącymi jednym i tym samym, czyli tło ≠ przestrzeń (t ≠ p).
 
Tło nie może być tożsamością przestrzeni, ponieważ rytm istotowy przestrzeni ujawnia użyty przez nas przykład z neutrinem. Dla neutrina ciało stałe jest przestrzenią z uwagi na ruch, zaś tłem z uwagi na odmienność postaciową. Istotą tego odróżnienia jest to, że przestrzeń umożliwia ruch, ale nie daje się do tego ruchu odnieść, gdyż przezroczystość jest brakiem punktów odniesienia: nie widzimy efektu "mijania", a widzimy tylko efekt przemieszczania. Zatem dla postrzegania energii także niezbędne jest tło. Zagadnienie relacji masa-energia okazuje się związane z niezbędnością tła ich oglądu.
 
Ogląd przyrody uwzględniający rytm cybernetyczny wymusza głęboką rewizję dotychczasowych pojęć fizykalno-matematycznych, ponieważ ujawnienie rytmu tła, uwypukla zagadnienie przezroczystości i przenikliwości. Jeżeli bowiem przenikliwość odnieść do braku efektu zderzenia, to oznacza, że neutrino przechodząc np. przez żelazo, nie powoduje jego rozgrzewania. Uznając, że wzrost temperatury jest następstwem zderzeń, w których obiekt uderzony przyjmuje "energię" obiektu uderzającego, musimy uznać, że przenikliwość jako efekt braku zderzenia nie może skutkować powstaniem ciepła, a więc wzrostu temperatury. Prosto mówiąc, zwrot pojęciowy typu np. "20 000 000 oC" jest najzwyczajniejszą bzdurą i obnaża denność logiczną tego typu realizmów fizycznych.(!) Gdyby na garnek z wodą skierować strumień obiektów niosących "energię" 20 mln oC, to na zagotowanie się wody trzeba by było czekać nieskończoność + nieskończoność lat.(!)
Zwróćmy zatem uwagę na rys. nr 8, ale także 8, 8a i 9 w książkowym wykładzie "Cybernetyczny sens logiki i fizyki sposobu istnienia Wszechświata".
Stanisław Heller
 

[27] Otoczeniem dla obiektu myślanego jest pole wyobraźni, tło, na którym umysł odkłada myślane obiekty.
[28] Atomizm jako epoka dominacji fizyki w nauce zaczęła się w momencie, w którym ujawniły się największe wątpliwości w związku z rozumieniem atomów-cząstek elementarnych.(!)
[29] To znaczy ważnych, ale powierzchownych, przypadkowych, intuitywnych.
[30] Historia bitu informatycznego obnaża aż do bólu, jak dalece mogą być niezależne wynalazki techniczne od odkryć teoretycznych i przytomności moralnej. Przy tej okazji ulega ujawnieniu także to, na czym mogą polegać oszustwa teoretyczne, jeżeli w żądzy pieniędzy i sławy naukowcy zechcą mataczyć. W najbliższych publikacjach wykażę, że oszustwem nie była tylko sprawa zimnej fuzji termojądrowej, ale mechanika kwantowa, jako domówiona w domu Nielsa Bohra matematyczna sztuczka obejścia implikacji wynikających z rozpadu promieniotwórczego jąder atomowych.(!)
[31] Stąd nasze motto, że nie wolno uzasadniać tego, co jest, za pomocą tego, czego nie ma.
[32] "Jest brak sygnału" jest przejawem generatora, jako substancji, w której nie zachodzi zjawisko elektryczności. Generator nie traci swojego istnienia w obu stanach przejawu.
[33] Relacja obiekt-tło jest światem tak, jak Ziemia-przestrzeń ją otaczająca, ale także jak relacja korpuskuła-pole. Przechodzenie ze świata jednego do innego wymaga pokonywania osobliwości.(!)
[34] Postęp we wglądzie przyrody i postęp logiczny są przeto łamaniem symetrii, a więc pokonywaniem osobliwości, jak osobliwość jest równością obiektu i tła.(!)
[35] Wszechświat odwzorowywać się więc może tylko do wewnątrz, a nie na zewnątrz siebie, jak nieskończoność nie ma stanu zewnętrznego. Stąd zjawiska są zawsze lokalne.
[36] Używając określenia "ciało-przestrzeń" mamy na myśli obiekt fizyczny-przestrzeń fizyczna na wszystkich poziomach kosmicznych, podobnie jak "atom" używamy w znaczeniu fundamentalna cząstka, co uważni Czytelnicy doskonale winni rozumieć. Dla neutrina żelazo nie ma masy, jak masą by było, gdyby zatrzymało "bieg" neutrina.
[37] Przez to postęp teoretyczny w fizyce polega na doklejaniu interpretacji matematycznych do uprzednio eksperymentalnie odkrywanych zjawisk.
[38] Pamiętajmy jednak, że nie jest możliwe stwierdzenie tożsamości obiektu (także pojęciowego) bez obecności tła, co tu pomijamy, aby nie zaciemniać dyskutowanego problemu.(!)
[39] Dlatego komputery nie wykonują innych operacji niż dodawanie i odejmowanie z użyciem jest sygnał, jest brak sygnału.
 
 

Tym samym, który pisze na blogu Eureka tut.Salonu. Tu zamieszczam materiały uzupełniające.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie