Uroczyście, przy blasku fleszy, pakt stablizacyjny podpisuje dwóch wiekowych już liderów partii politycznych - Jarosław Kaczyński i Leszek Miller. Obaj zgodnie podkreślają, że mimo licznych różnic, łączy ich lewicowa wrażliwość na niedolę "zwykłych ludzi", są także ostrożni w stosunku do nowinek obyczajowych. Millera podkreśla, że w czasach, kiedy był premierem, władza miała doskonałe stosunki z kościołem katolickim, zaś Kaczyński zaznacza, że sojusz ten przyniesie Polsce to, co najlepsze w lewicy i prawicy.
Brzmi absurdalnie? Właściwie tak, ale proszę wziąć pod uwagę, że właśnie te dwie partie notują ostatnio najwyższe skoki poparcia i przy obecnej arytmetyce sejmowej ich koalicja dawałaby im pewną pozycję do rządzenia. Ktoś się z oburzeniem rząchnie, że przecież to niemożliwe, że Kaczyński nigdy z postkomunistami... Taaaa... ja też w to wierzyłem do 2005. Po tym, jak PiS, w blasku kamer TV Trwam podpisał pakt stabilizacyjny z bandycko-postkomunistyczną Samoobroną i do bólu endeckim LPR (a zaznaczmy, wcześniej obaj bracia wypowiadali się o jednych i drugich z nieskrywaną pogardą), nic mnie chyba nie zdziwi. Na razie tylko koalicja PiSu z Palikotem wydaje się niemożliwa, ale never say never...
Dużo bym dał, aby zobaczyć potem miny wyznawców kultu Jarosław Polskę Zbaw, tłumaczących tak sobie, jak i innym, że to jedyna możliwość, że SLD jest w gruncie rzeczy bardzo konserwatywne (w porównaniu z RP), że w tem sposób będzie można przeprowadzić w Polsce zmiany. IPN nagle przypomni sobie o zbrodniach hitlerowskich, a komunistyczne odstaw na półkę. Gazeta Polska nadal będzie walić tylko w PO (co zresztą robi cały czas, wyraźnie oszczędzając SLD i Millera). Na blogach salonowców będziemy czytać, jakim to mądrym, przewidującycm i potrafiącym przełamywać tradycyjne podziały politykiem jest Kaczaffi. Powrócą, starzy dobry baronowie SLD, którzy jak nikt inny potrafią kręcić lody w regionach (wcześniej wycinając, przy pomocy pisowskiego CBŚ, platformianych polityków). Zacznie się obsadzanie spółek skarbu państwa. Doczekamy się pomników, rond i ulic im. Lecha Kaczyńskiego w każdym mieście. Będzie wesoło. Tylko Polski szkoda...
