Zaraz będą jakieś tam eurowybory. Z okazji tych eurowyborów Franio Timmermans, komisarz unijny i kandydat na szefa Komisji Europejskiej, czyli człowiek który powinien choć trochę udawać, że jest politycznie neutralny i nie wtrąca się we wewnętrzną politykę krajów członkowskich – bierze udział w polskiej kampanii wyborczej i agituje na rzecz partii Biedronia.
Inny kandydat na szefa Komisji Europejskiej Manfred Weber przybywa do Warszawki aby agitować za Koalicją Europejską. Też nawet nie próbuje udawać, że się nie wtrąca w sprawy kraju członkowskiego.
Wcześniej Niemcy półoficjalnie przyznają, że polską opozycję mają na swojej liście płac
A jednocześnie przynajmniej jeden z polskich polityków przyznaje publicznie i bez owijania w bawełnę, że owszem – bierze pieniądze od rozmaitych niemieckich„niezależnych fundacji finansowanych przez niemiecki MSZ”. Dokładnie tak powiedział: „niezależne fundacje finansowane przez niemiecki MSZ”. I ani polscy wyborcy ani polska prokuratura nie wydają się widzieć w tym problemu.
A gdzie polskie merdia i wyborcy widzą problem?
Ano obawiają się, że Rosja może wpływać na wybory europejskie.
Czy nie widzicie Państwo, że straszenie hipotetycznymi rosyjskimi manipulacjami wyborczymi ma odwrócić Waszą uwagę od najzupełniej realnych manipulacji robionych przez kogoś zupełnie innego?
Komentarze