Zajmować się będziemy najpierw filozoficznym opisem wspólnoty ludzkiej (resp. społeczeństwem), tak jak jest ona ujmowana w myśli klasycznej – u Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu, a następnie u współczesnych filozofów. Odpowiemy na pytania: czym jest w istocie wspólnota i jakie są podstawowe zależności wspólnota – jednostka. Czyli pytania o definicję (o pojęcie) i o wzajemne relacje. Będziemy stosować tu metodę analizy filozoficznej. Pojęcia: „wspólnota”, „społeczeństwo”, „wspólnota polityczna”, „wspólnota państwowa” dla uproszczenia opisu potraktujemy w zasadzie jako synonimiczne. Chodzi bowiem o uchwycenie tego, co w tych pojęciach jest wspólne, zasadnicze, najbardziej fundamentalne i pierwotne, a co stoi w istotowej różnicy wobec pojęcia: „jednostka”, „indywiduum”. Twierdzenia zaś, z którymi się utożsamiamy, i które wydają się prawdziwe – wyodrębnimy i ponumerujemy. Następnie poddamy analizie pojęcie wolności: indywidualnej i społecznej.
W końcu zaprezentujemy kontr-twierdzenia liberalizmu, jako doktryny, która w taki czy inny sposób kwestionuje albo samo klasyczne (narodowe, katolickie, czy komunitariańskie) ujęcie wspólnoty, albo podważa istnienie sensownych, rzeczywistych relacji wspólnota – jednostka, albo – w końcu – kwestionuje sens istnienia zobowiązań moralnych jednostki wobec wspólnoty. Zajmować się zatem będziemy tezami filozoficznego liberalizmu, a nie jego odmianą ekonomiczną. Aczkolwiek uważamy, że liberalizm ekonomiczny czerpie swoje główne przesłanki, podstawowe pojęcia i założenia ogólno-teoretyczne właśnie z liberalizmu filozoficznego. Doktryny liberalizmu ekonomicznego nie sposób zrozumieć bez ukazania jej filozoficznych założeń.
Rozdział 1. Wspólnota
1.1. Arystoteles. Człowiek – istotą polityczną; państwo – wspólnotą naturalną.
„Każde państwo jest pewną wspólnotą, a każda wspólnota powstaje dla osiągnięcia jakiegoś dobra (wszyscy bowiem w każdym działaniu powodują się tym, co im się dobrem wydaje), to jasną jest rzeczą, że wprawdzie wszystkie [wspólnoty] dążą do pewnego dobra, lecz przede wszystkim czyni to najprzedniejsza ze wszystkich , która ma najważniejsze ze wszystkich zadanie i wszystkie inne obejmuje. Jest nią państwo i wspólnota państwowa.”[1]
Arystoteles wychodzi w rozważaniach nad naturą wspólnoty politycznej od pojęcia pierwotnego, jakim jest w jego filozofii dobro (kategoria etyczna). Stanowi ono nie tyle cel (choć również - cel), co najbardziej podstawową rację bytu wspólnoty. „Najprzedniejszą” ze wszystkich wspólnot jest wspólnota państwowa (dziś byśmy powiedzieli: narodowa), bo po pierwsze, ma najważniejsze ze wszystkich zadanie, po drugie, wszystkie inne obejmuje.
Twierdzenie 1.: Każda wspólnota powstaje dla osiągnięcia jakiegoś dobra.
Twierdzenie 2.: Najdoskonalszą wspólnotą ludzką jest wspólnota państwowa.
Jednak to nie wspólnota polityczna jest czymś pierwotnym (w sensie: genetycznym), ale wspólnota męża i żony, z której „powstaje najpierw dom, czyli rodzina”[2]. Z wielu rodzin tworzy się wspólnota gminy. A z wielu gmin powstaje „pełna w końcu wspólnota”, ta która niejako „już osiągnęła kres wszechstronnej samowystarczalności, jest państwem; powstaje ono dla umożliwienia życia, a istnieje, aby życie było dobre”[3]. Państwo jak widać, czyli wspólnota polityczna, charakteryzuje się samowystarczalnością. To odróżnia je od wspólnot niższego rzędu.
Celem tej wspólnoty jest „umożliwienie życia”, bowiem nikt, ani gmina, ani rodzina, ani tym bardziej pojedyncza jednostka nie potrafi żyć zupełnie samotnie i samowystarczalnie. Przy tym ważne jest to uzupełnienie celu: „aby życie było dobre”. Nie chodzi tu więc o życie samo w sobie, pojęte jako biologiczna egzystencja, swoiste trwanie w środowisku przyrodniczym, bo możemy przecież wyobrazić sobie, że niektórzy ludzie potrafią zapewne wieść takie życie poza wspólnotą (np. eremici, czy literacki Robinson Crusoe). Chodzi o życie „dobre” tj. godne człowieka, odpowiadające jego społecznej i rozumnej naturze.
Twierdzenie 3.: Genetycznie pierwotną (wobec państwa) jest wspólnota rodzinna.
Twierdzenie 4.: Wspólnota państwowa jest wszechstronnie samowystarczalna (czyli pełna).
Twierdzenie 5.: Celem powstania wspólnoty państwowej jest umożliwienie życia.
Twierdzenie 6.: Celem istnienia wspólnoty państwowej jest życie dobre.
Czytamy dalej: „Każde państwo powstaje na drodze naturalnego rozwoju, podobnie jak i pierwsze wspólnoty. Jest bowiem celem, do którego one zmierzają, natura zaś jest właśnie osiągnięciem celu. Właściwość bowiem, jaką każdy twór osiąga u kresu procesu swego powstawania, nazywamy jego naturą: tak w odniesieniu i do człowieka, i do konia, i do rodziny. Osiągnięcie celu [do którego się dąży] jest zdobyciem pełnej doskonałości, samowystarczalność zaś jest osiągnięciem i celu, i pełnej doskonałości. Okazuje się z tego, że państwo należy do tworów natury, że człowiek jest z natury stworzony do życia w państwie [gr. politikon zoon], taki zaś, który z natury, a nie przez przypadek żyje poza państwem, jest albo nędznikiem, albo nadludzka istotą…” [4].
W zasadzie nie wymaga to komentarza. Mamy tu scharakteryzowane pojęcie natury, jako procesu celowego, immanentnego rzeczom, idącego od powstawania danej rzeczy ku pełni jej rozwoju – ku doskonałości rzeczy (rzecz traktujemy tu szeroko – jako synonim bytu). Natura to nie - przyroda, zespół determinantów biologicznych, coś co mamy wspólnego ze zwierzętami, jak to dzisiaj bywa opacznie interpretowane, ale - coś znacznie bardziej podstawowego, „źródłowego” w każdym bycie, coś co ma swoją wewnętrzną celowość, a nawet „rozumność” (gr. logos – rozum rządzący światem). Mamy tu także tezę o „naturalności” wspólnoty państwowej, i tezę, że człowiek jest z natury istotą polityczną (gr. zoon politikon).
Twierdzenie 7.: Wspólnota państwowa należy do tworów natury (jest naturalna).
Twierdzenie 8.: Człowiek z natury jest stworzony do życia we wspólnocie państwowej.
Właściwością człowieka, czyli tym co odróżnia go od innych stworzeń żyjących, jest to, że on jedyny ma „zdolność rozróżniania dobra i zła, sprawiedliwości i niesprawiedliwości”[5].
Powiedziane było wyżej, że rodzina jest wcześniejsza - w sensie genetycznym - niż wspólnota polityczna, ale „z natury swojej państwo jest pierwej aniżeli rodzina i każdy z nas, całość musi być pierwej od części”. Dodajmy znów: „pierwej” nie znaczy – uprzednio genetycznie, ale – pojęciowo, logicznie. Nie można bowiem mówić o członach państwa, dopóki samego państwa nie ma. Arystoteles uzupełnia tę myśl w ten oto sposób: „państwo jest tworem natury i jest pierwej od jednostki, bo jeśli każdy z osobna nie jest samowystarczalny, to znajdzie się w tym samym stosunku [do państwa], co i inne części do jakiejś całości. Kto zaś nie potrafi żyć we wspólnocie … jest albo zwierzęciem, albo bogiem”[6].
Twierdzenie 9.: Wspólnota państwowa jest logicznie pierwotna (wobec rodziny).
Twierdzenie 10.: Poza wspólnotą państwową może żyć jedynie zwierzę, albo Bóg, nie zaś człowiek.
1.2. Arystoteles. Pojęcie polityki.
Warto zauważyć, że Arystoteles samą politykę, czyli naukę o państwie, pojmował bardzo szeroko jako „naukę naczelną i najbardziej kierowniczą”, która „orzeka, które nauki należy w państwie uprawiać i których się kto ma uczyć, i w jakiej mierze”[7]. Pod nią to „podpadają umiejętności, które najwyżej cenimy, jak sztuka dowodzenia, sztuka gospodarowania i retoryka”[8]. Dziś owe trzy dyscypliny wiedzy nazywamy odpowiednio: zarządzanie, ekonomia i logika. Jaki jest cel polityki? „Cel jej musi obejmować cele wszystkich innych [nauk], tak że cel ten musi być najwyższym dobrem człowieka”. Ponadto: „…dobro państwa zdaje się być czymś większym i doskonalszym [niż dobro jednostki]”.[9] Nie odbiega tu od koncepcji swego nauczyciela Platona, który podobnie zapatrywał się na politykę jako naukę naczelną w hierarchii wszystkich nauk[10].
Twierdzenie 11.: Polityka jako nauka o państwie jest także nauką naczelną w państwie.
Twierdzenie 12.: Celem polityki jest najwyższe dobro człowieka.
Twierdzenie 13.: Dobro wspólnoty państwowej jest wyższe i doskonalsze niż dobro jednostki.
1.3. Tomasz. Człowiek istotą społeczną i polityczną.
Św. Tomasz idzie za głównymi myślami Arystotelesa. „Człowiek jest z natury stworzeniem społecznym i politycznym, żyjącym w gromadzie, bardziej nawet niż wszystkie zwierzęta. Wynika to z naturalnej konieczności”[11]. W innym miejscu: „człowiek jest z natury istotą społeczną, albo inaczej wspólnotową”[12]. I dodaje: „Dlatego człowiekowi jest wszczepione z natury, by żył w społeczeństwie”[13]. W przeciwieństwie bowiem do zwierząt człowiek nie ma z natury ani gotowego pokarmu, ani wystarczającego przyodzienia, ani broni, ale musi to wszystko zapewnić sobie pracą własnych rąk i dlatego został obdarzony rozumem. „Ale jeden człowiek do tego nie wystarcza, gdyż nie zdoła on samodzielnie przejść przez życie. Jest więc dla niego czymś naturalnym, że żyje w licznej wspólnocie”[14].
Za Arystotelesem powiada także, że poza wspólnotą może żyć tylko zwierzę, albo Bóg („est bestia aut Deus”).[15] Powtarza też za Arystotelesem, że „tym doskonalsza jest wspólnota, im bardziej samowystarczalna w zakresie potrzeb życiowych”[16].
Mamy tu zatem powtórzenie za Arystotelesem twierdzeń: 4, 7, 8, 10; a także nie wprost – 5. W innych z kolei miejscach powtarza twierdzenia: 11[17] i 13[18]. Różni go od Arystotelesa w zasadzie jedynie przypisanie wspólnocie dobra wspólnego jako jej celu. Pojęcie zaś „dobra najwyższego” (łac. „summum bonum”) rezerwuje – za św. Augustynem – dla Boga samego.
Cdn. (za: „Polityka Narodowa” nr 2-3)
[1] Arystoteles, Polityka, ks. I, 1, PWN 2004, s.25.
[2] Tamże: ks. I, 6, s.26
[3] Tamże: ks. I, 8, s.27
[4] Tamże: ks. I, 8-9, s.27
[5] Tamże: ks. I, 11, s.27
[6]Tamże: ks. I, 12, s. 28; por. łac. aut bestia, aut deus.
[7] Arystoteles, Etyka nikomachejska, PWN, 2007, ks. I, 2, s.78
[8] Tamże: ks. 1, 2, s. 78
[9] Tamże: ks. I, 2, s.78
[10] Por. Platon: Eutydem, Polityk, Gorgiasz, Państwo.
[11] Św. Tomasz, O władzy („De regno”), w: Dzieła wybrane, opr. J. Salij OP, Antyk, 1999, s.225-226
[12]Św. Tomasz, Summa contra gentiles, III, 85, 10, W drodze, 2007, s.248 (łac. „Homo naturaliter est animal politicum, vel sociale”)
[13]Tamże: łac. “Unde naturaliter est inditum homini ut in societate vivat”
[14] Św. Tomasz, O władzy, j.w. s. 226
[15] Św. Tomasz, Summa Theologiae, II-II, 188, 8
[16] Św. Tomasz, O władzy, j.w. s. 226
[17] „polityka, która ma na celu dobro wspólne… ustanawia prawa dla sztuk niższych, tzn. kto ma jaka z nich uprawiać, i w jakim zakresie, i w jaki sposób” ( Sent. IV, dist. 25, q. 1, a. 1)
[18] „dobro społeczne jest doskonalsze i bardziej boskie niż dobro prywatne” (j.w.). A. Doboszyński, znawca św. Tomasza, zauważa, że teza ta pojawia się w różnych pismach Akwinaty około 60 razy (por. „Ustrój państwa narodowego” Prolog, 1995, s. 11)
Doktor nauk społecznych (ISP PAN), etyk, filozof polityki. Absolwent Wydziału Filozofii i Socjologii UW. Studiował też prawo na UAM w Poznaniu i zarządzanie na SGH w Warszawie. Ukończył studia z rolnictwa na SGGW i studia z nauk o polityce w Collegium Civitas/ISP PAN. W latach 1999-2000 Prezes Młodzieży Wszechpolskiej. 2002 - 2004 Radny Sejmiku Mazowieckiego i Wicemarszałek Województwa Mazowieckiego. 2004 – 2005 poseł do Parlamentu Europejskiego; 2005 - 2007 poseł na Sejm RP. Autor książek: "Zamach na cywilizację", "Naród, Młodzież, Idea", współautor wielu broszur poświęconych krytyce konstytucji UE, ideologii narodowej, zagadnieniom obrony życia i rodziny. Żonaty, dwoje dzieci. Pisuje też na: wierzejski.bog.onet.pl; i na Fronda.pl: http://www.fronda.pl/blogi/wierzejski,2279.html
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka