Jeśli pułkownik Przybył zachował się groteskowo,a własciwie idiotycznie, to co sądzic o Piotrze Stasińskim, który w nierdzielnej "Loży prasowej" zabrał na ten temat głos:
"Pułkownik Przybył chciał strzelić moim zdaniem i tak to interpretują nasi publicyści... On strzelał do PiS-u. On strzelał do PiS-u.On nie strzelił do siebie. On strzelił do ludzi, którzy nie szanują prokuratury wojskowej i usiłują ograniczyć jej wpływy. Ponieważ on to interpretował politycznie, w ten sposób, że Parulski, jego zwierzchnik z którym czuł się naprawdę związany, człowiek, który się przeciwstawił Ziobrze, kiedy Ziobro rządził, że ten człowiek jest teraz szykanowany przez komisarza politycznego Ziobry w prokuraturze wojskowej, cywilnego prokuratora Pasionka".
Brawo panie Piotrze. Siedziałem obok pana, wtedy byliśmy na "ty", przez dwa lata na konspiracyjnych kolegiach redakcyjnych "Woli" (na poczatku lat 80. XX w.) i słowo honoru miałem pana za człowieka inteligentnego, a na dodatek przejawiającego poczucie humoru. Widzę, że dobry nastrój pana nie opuszcza. Pasionek komisarzem politycznym Ziobry. Ziobry juz dawno nie ma w strukturach prokuratury, Pasionka odsunął w niebyt Parulski, a Przybył z tego powodu strzela sobie w łeb, przepraszam w policzek. Panie Piotrze, błagam, litości. Czy w "Gazecie Wyborczej" nie możecie juz wymyślić czegoś mniej absurdalnego?
Inne tematy w dziale Rozmaitości