Maciej Rysiewicz Maciej Rysiewicz
603
BLOG

15 sekund, czyli 1 Wenta

Maciej Rysiewicz Maciej Rysiewicz Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Noc z 13 na 14 kwietnia 2010 roku spędziłem w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu. Wraz z tysiącami moich Rodaków stałem w gigantycznej kolejce do Pałacu Prezydenckiego. W Sali Kolumnowej, na żałobnych katafalkach, wystawiono wówczas, przywiezione ze Smoleńska, trumny z ciałami Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Jego Małżonki Marii. Nad ranem, może około 8, może troszkę później, gdy zbliżałem się już do wejściowej bramki, przez którą przepuszczano zwarte dziesięcio-, a może trochę większe, grupy osób (dzisiaj już nie pamiętam), chcących chwilę później oddać hołd Parze Prezydenckiej, do czoła kolejki podeszli: Bogdan Wenta i jego słynni piłkarze ręczni z reprezentacji narodowej. Jako zatwardziały kibic nie miałem żadnych problemów z rozpoznaniem Sławomira Szmala, braci Lijewskich, braci Jureckich, Mariusza Jurasika czy Karola Bieleckiego. Trener Bogdan Wenta podszedł do nas (a byłem bardzo blisko tego zdarzenia) i zagadnął stojących już kilkanaście godzin ludzi: - Szanowni Państwo, bardzo przepraszamy, ale jesteśmy na zgrupowaniu przed zawodami. Nie możemy tutaj stać wiele godzin, a cała drużyna chciałaby zmówić pacierz w intencji Pierwszej Pary. I zaraz zza moich pleców rozległy się głosy: - Panie trenerze, to jasne. Chłopaki do boju, panie Bogdanie, panie Sławku, panie Karolu, wchodźcie. Szczęść Boże! „Przybiliśmy piątki” z naszymi szczypiornistami i wszyscy, jak jeden mąż, ustąpiliśmy im miejsca przed wejściem, a ci w biało-czerwonych dresach, z orzełkami na piersiach, jakby prosto z parkietu, bez zbędnej zwłoki, pomaszerowali dumnie przez  dziedziniec pałacowy do Sali Kolumnowej.

Ta drużyna była wtedy na ustach całej Polski. Wszyscy mieliśmy jeszcze w pamięci mecz z Norwegią w ćwierćfinale mistrzostw świata w 2009 roku w Chorwacji, rozstrzygnięty na naszą korzyść w ostatnich sekundach i słynne słowa Bogdana Wenty wypowiedziane do zawodników podczas regulaminowej przerwy w zawodach: „Mamy 15 sekund, to dużo czasu”. Przy piłce byli Norwegowie i na tablicy był remis 30;30, ale to Polska ostatecznie wygrała ten mecz 31-30 po golu Artura Siódmiaka i awansowała do półfinału. Te 15 sekund przeszło do historii polskiego sportu jako „1 wenta”, zob. https://www.youtube.com/watch?v=1SYghyf7md8.

Wczoraj w Brukseli Bogdan Wenta zamienił biało-czerwony dres polskiej reprezentacji na europejski krawat i garnitur, i podniósł rękę za rezolucją Parlamentu Europejskiego przeciwko Polsce. A mnie dzisiaj przypomniało się tamto spotkanie z 14 kwietnia 2010 roku na Krakowskim Przedmieściu i krótkie, może ledwie 15-sekundowe, spotkanie z charyzmatycznym trenerem.

I ciśnie mi się na usta tylko smutne pytanie: - Kto Panu, Panie Bogdanie, rozmienił w międzyczasie 1 Wentę na drobne?

Trudne zadanie, raczej niewykonalne!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości