Jeszcze parę minut temu myślałem, że puls wydarzeń nie dostarczy mi nowej pożywki, w której będę mógł się dalej rozprawiać z jakąś manipulacją. Myliłem się. Wczoraj wysłuchałem sobie wywiadu posłanki Joanny Kluzik-Rostkowskiej w TVN. Dowiedziałem się, że pani posłance przedstawiono propozycję kandydowania do samorządu z listy PSL, bowiem oczekiwano rychłego relegowania jej z szeregów demokratycznego PiSu.
Są jakieś wątpliwości w kwestii demokracji w PiSie? Wielokrotnie słuchałem zapewnień prezesa o panującej w PiSie demokracji. Wielokrotnie widziałem też zgiętego wpół posła Mariana Błaszczaka, zapewniejącego, że PiS jest partią demokratyczną, w której panuje pełna swoboda dyskusji i wygłaszania opinii.
Pani posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska zapewniała wczoraj, że o żadnej zmianie barw nie myśli, całą duszą związana jest z PiSem, chce mu służyć swoją wiedzą i doświadczeniem. Widzi siebie tylko w tej partii i w żadnej innej. Wysłuchałem tego bez emocji. O posłach PiSu mam od dawna wyrobione zdanie.
I cóż się dzisiaj dzieje?
Media nadały, że Joanna Kluzik-Rostkowska została wyrzucona z PiSu za niesubordynację, znaczy za nieposłuszeństwo względem poszanowania instrukcji obsługi członków partii zadekretowanej przez prezesa. Wolno mieć własne zdanie? Wolno je zaprezentować? Ale gdzie tam. W PiSie nie ma dyskusji. W PiSie jest prezes i nakreślona przez niego jedynie słuszna linia działania.
Kiedyś za PRL-u mówiono, że każdy rzeczownik obdarzony przymiotnikiem socjalistyczny zmieniał znaczenie i zamieniał się w swoje przeciwieństwo. Wydaje się, że teraz mamy podobną sytuację. Rzeczownik obdarzony przymiotnikiem pisowski też zmienia swoje znaczenie i... dalej bez zmian. PiS ma więcej wspólnego z PRL-em niż się niejednemu przedstawicielowi "ciemnego ludu" wydaje. Jacek Kurski wiedział co mówi i o kim. To też mistrz manipulacji. Godny uczeń prezesa.
To co? Dajemy sobie robić wodę z mózgów? Bezkrytycznie?
Zauważmy, że takie pojęcia jak prawo i sprawiedliwość po dodaniu przymiotnika pisowski też zmieniają swoje znaczenie. Mieliśmy tego liczne przykłady w działaniach pisowskich posłów.
P.S. Okazuje się, że posłanka Elżbieta Jakubiak też została wyrzucona z PiSu. Za to samo. Z prezesem i przewodnią linią partii nie wolno się nie zgadzać. Tymczasem Paweł Poncyliusz jakoś się uchował. Czyżby zadziałał także pisowski parytet?