„No to już koniec. Mam nadzieję, że w sądzie już się nie spotkamy. Co najwyżej w knajpie przy wódce i zakąsce, bo na to mnie jeszcze stać” - mówił dziennikarzom Czesław Kiszczak 10 lipca 2008 roku. Wówczas Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył proces oskarżonego o przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r. Sąd orzekł, że karalność czynu byłego szefa MSW przedawniła się w 1986 roku i uznał, że Kiszczak nieumyślnie sprowadził na górników niebezpieczeństwo.A ponieważ nie ma przepisów, które pozwalałyby ścigać funkcjonariuszy PRL za przestępstwa nieumyślne, ustawa o IPN też takich przestępstw nie obejmuje, procesu Kiszczaka w III RP być nie powinno. Sprawa się przedawniła, jeszcze w 1986 r.
Sędzia SO Ireneusz Szulewicz, odpierając zarzut prokuratury stwierdził, że Kiszczak wydał szyfrogram na podstawie dekretu o stanie wojennym, za co mogą odpowiadać autorzy stanu wojennego.
.
Według aktu oskarżenia, Kiszczak sprowadził "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając 13 grudnia 1981 r. tajny szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego. Zdaniem prokuratury, bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom poszczególnych oddziałów MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały. Według prokuratury było to podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek".
- Sąd umył ręce jak Piłat - krzyczeli w lipcu 2008 r. niezadowoleni z wyroku górnicy. Z argumentacją sądu I instancji nie zgodzili się prokurator Zbigniew Zięba i pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych mec. Janusz Margasiński i Maciej Bednarkiewicz. Ale ich apelacje okazały się ułomne, bo odwoływały się do uwierzytelnionego przez sąd odpisu wyroku. A w odpisach pominięto, w stosunku do oryginału orzeczenia, dwa istotne fragmenty:
• nie zapisano zmienionej wyrokiem z lipca 2008 kwalifikacji prawnej czynu Kiszczaka;
• po zdaniu, że Kiszczak „nie wykonał obowiązku” wydania przepisów o zasadach użycia ostrej broni, zabrakło kluczowego zdania - „zastępując je tajnym szyfrogramem”.
To zdanie - zdaniem oskarżycieli posiłkowych - wskazuje, że sąd uznał legalność szyfrogramu Kiszczaka, co oni podważają. Ma to znaczenie dla oceny rodzaju winy generała: umyślnej lub nie.
- Po raz pierwszy spotkaliśmy się z tego rodzaju tak poważnym uchybieniem - mówił przewodniczący rozprawie apelacyjnej sędzia Leder. I dodał, że powiadomieni zostaną prezesi sądu apelacyjnego i okręgowego, dostaną kopię protokołu z rozprawy.
Kto odpowiada za błąd? Pod wybrakowanym odpisem wyroku podpisała się sekretarz sądowa. Sędzia Leder, prokurator i adwokaci też widzą w tym "ludzki błąd" sekretarza.
Był to już trzeci wyrok w trwającym od 1994 r. procesie Kiszczaka. W 1996 r. uniewinniono go, a w 2004 r. skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Oba wyroki uchylał potem sąd II instancji. Prokurator żądał dla 82-letniego wówczas Kiszczaka kary 4 lat więzienia, zmniejszonej na mocy amnestii z 1989 r. o połowę, i zawieszenia jej na 5 lat. Kary "adekwatnej do winy" domagali się pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, czyli górnicy z „Wujka” , którzy z prokuraturą złożyli apelację od tego wyroku.
Według dr Antoniego Dudka, doradcy prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, umorzenie procesu przez Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie Czesława Kiszczaka wpisuje się w dotychczasową dominującą linię orzecznictwa sądowego po 1990 roku w sprawach zbrodni PRL.
- Mordercy zza biurka, do których należał generał Kiszczak, mają się dobrze - powiedział Dudek.
Jako "pseudosalomonowy" określił wyrok wobec Czesława Kiszczaka profesor prawa i adwokat Piotr Kruszyński. Jego zdaniem, sąd powinien uznać, że b. szef MSW nie popełnił przestępstwa, albo też - skazać go za podżeganie milicjantów z "Wujka" do strzelania do górników lub nawet za "sprawstwo kierownicze" tej zbrodni.
Dzisiejszy wyrok Sądu Apelacyjnego jest uchyleniem wyroku Sądu Okręgowego z 2008 roku i powrotem aktu oskarżenia do sądu I instancji.
Czy doczekamy się końca?
Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka