Dziwić może fakt, iż tak niewiele uwagi polskie i światowe, a zwłaszcza europejskie, media poświęcają aktualnej sytuacji w Mołdawii. Dziwi to również dlatego, iż niewspółmiernie więcej uwagi poświęcają jej rosyjskie media i władze Rosji. Czy oznacza to, iż UE oraz NATO postanowiły oddać Mołdawie Rosji walkowerem? A przecież to państwo nie powinno istnieć! Mołdawia jest częścią Rumunii i jako taka powinna być częścią NATO i UE. Co więcej, jeśli wierzyć Rosjanom (serwisowi pravda.ru) już 1,5 mln Mołdawian ma rumuńskie, a zatem i unijne, obywatelstwo. 1.5 mln to prawie połowa Mołdawian zamieszkujących nie okupowaną przez Rosjan część Mołdawii (tzw. Naddniestrze)!
Mimo to mam wrażenie, że nie tylko nikogo nie obchodzi co się dzieje w Mołdawii ale więcej, mało kto w Polsce wie cokolwiek na temat tego regionu Rumunii. A przecież przed wojną te tereny graniczyły z Polską i w Mołdawii wciąż jest niewielka mniejszość polska. Mimo to idę o zakład, że niewielki odsetek osób w Polsce jest w stanie poprawnie powiedzieć co jest stolicą tego kraju znajdującego się o jakieś 200 – 300 km od południowo-wschodnich granic dzisiejszej Polski. A już takie nazwy jak Besarabia czy Gagauzja cokolwiek powiedzą może 1 na 1000 Polaków. Ile osób w Polsce wie, że wschodnia część Mołdawii – tzw. Republika Naddniestrzańska znajduje się pod kontrolą rosyjskiej armii i jest samozwańczą, mafijną „republiką”? Komu mówi coś nazwa Tyraspol? Czy rzeczywiście polska inteligencja wyginęła w 1944 r. niczym czeska szlachta pod Białą Górą a zostały już tylko wykształciuchy?
Wobec braku zainteresowania polskich i europejskich mediów sytuacją w Mołdawii ciężko jest cokolwiek powiedzieć na temat możliwego rozwoju sytuacji. Bo rosyjskie media wiadomo kogo popierają. Wiadomo, iż po niedzielnych wyborach, w których prorosyjscy komuniści oficjalnie otrzymali 50 % głosów a proeuropejska (i prorumuńska) opozycja 35 % głosów doszło do protestów i oskarżeń o wyborcze fałszerstwo. Wczoraj przerodziły się one w gwałtowne zamieszki w czasie których demonstranci zajęli budynki rządowe. W czasie walk zginęła 1 osoba a setki zostały rannych. Dziś doszło do masowych aresztowań. Wczoraj opozycja porozumiała się w kwestii ponownego przeliczenia głosów co miało uspokoić sytuację ale porozumienie się od razu załamało, a prezydent Mołdawii oskarżył opozycję o zamach stanu i zamach na niepodległość Mołdawii. Jakby niepodległość tego kraju stworzonego w wyniku realizacji paktu Ribbentrop-Mołotow miała jakąkolwiek wartość! Dziś władze Mołdawii uznały ambasadora Rumunii w Mołdawii za persona non grata. A opozycja ściąga ludzi do stolicy.
Ważą się losy Mołdawii. Czy stanie się częścią Europy, do której należy jako bezprawnie zagrabiona część Rumunii czy tez Rosji. Może trochę historii. Po wiekach zależności tureckiej Rumunia (jako związek hospodarstw Mołdawii i Wołoszczyzny) zaczęła odzyskiwać niepodległość po przegranej przez Turków wojnie krymskiej. Po kolejnej wojnie rosyjsko-tureckiej w 1878 r. oraz po wojnach bałkańskich 1912-1913 terytorium Rumunii uległo powiększeniu. Tymczasem Besarabię (część Mołdawii mniej więcej pokrywająca się z dzisiejszą Republiką Mołdawii) Rosjanie zajęli (odbijając od Turcji) już na początku XIX w. jednakże dopiero gdy runął carat Mołdawianie ogłosili niepodległość i przyłączyli się do Rumunii. W 1940 r. w wyniku paktu Ribbentrop – Mołotow Sowieci zajęli Mołdawię. Rok później, po ataku Hitlera na ZSRR, Mołdawia wróciła do Rumunii ale w 1947 r. sowiecki okupant Rumunii znów wymógł na niej wypełnienie zmian terytorialnych paktu Ribbentrop – Mołotow. Mołdawia przeszła w sowieckie ręce.
Po rozpadzie Związku Sowieckiego Mołdawia ogłosiła niepodległość, a niezsowietyzowane elity intelektualne zaczęły dążyć do powrotu regionu do Rumunii. Tak jak to było m.in. w Gruzji Rosja w odpowiedzi wznieciła bunt rosyjskojęzycznych osadników okresu sowieckiego w Naddniestrzu. W tym samym czasie również inny region – zamieszkała przez tureckojęzyczna ludność Gagauzja – ogłosiła separację. Ale Gagauzja jest bardziej oddalona i tam nie wkroczyły „wojska pokojowe Rosji” więc Mołdawianie się z Gagauzami dogadali. A do Tyraspola wkroczył Lebiedź na czele swojej armii i Rosjanie dali Kiszyniowowi jasny sygnał: chcecie do Rumunii, to my bierzemy Naddniestrze.
Ale wejście Rumunii do UE spowodowało powiększającą się różnicę ekonomiczną miedzy Mołdawią a Rumunią. Dziś jednak gdy być może decydują się losy tego regionu, to chyba nikogo to nie obchodzi. Dziedzictwo Ribbentropa, Mołotowa, Stalina i Hitlera wciąż jest żywe.
Liczy się dla mnie przede wszystkim człowiek, jednostka, która ma prawo do wolności dopóty dopóki nie narusza wolności drugiego człowieka.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka