W środę wieczorem zakończyło się spotkanie parlamentarzystów KO z premierem Donaldem Tuskiem. W KPRM w rozmowach o przyszłości funkcjonowania partii uczestniczył kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski. Partia Tuska poinformowała o jednym polityku, którego dosięgła odpowiedzialność za wypowiedź z kampanii wyborczej.
Po przegranej Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich, w środę wieczorem premier Donald Tusk spotkał się z parlamentarzystami Koalicji Obywatelskiej. Spotkanie miało na celu "wyciągnięcie odpowiednich wniosków" po wyborczej porażce i zakończyło się po godzinie 21. W jego trakcie zawieszono posła Przemysława Witka, a pod siedzibą Kancelarii Premiera pojawili się niespodziewanie politycy PiS z zapowiedzią kontroli poselskiej.
W rozmowie w KPRM wziął udział Rafał Trzaskowski, którego parlamentarzyści wraz z Tuskiem powitali na stojąco z oklaskami, gratulując walki o Pałac Prezydencki do końca. Polityk zapewnił, że teraz skupi się w pełni na zarządzaniu Warszawą.
Zawieszenie posła za "cóż szkodzi obiecać?"
Decyzją klubu KO, poseł Przemysław Witek został zawieszony na trzy miesiące w prawach członka klubu. To efekt jego słów wypowiedzianych przed wyborami na antenie Polsat News, gdy stwierdził: "Cóż szkodzi obiecać?”. Wypowiedź była szeroko komentowana w kampanii i stała się symbolem braku wiarygodności polityków w oczach części wyborców.
Rzeczniczka klubu KO Dorota Łoboda potwierdziła decyzję tuż po zakończeniu spotkania. Mało tego - Witek ma zakaz udzielania się w mediach na okres zawieszenia.
Wewnątrz KO wrze
Jeszcze przed rozpoczęciem narady premier Tusk napisał na platformie X: "W bitewnym zamieszaniu nie zauważyliście pewnie, że inflacja w maju spadła do poziomu 4,1, a więc znowu lepiej od oczekiwań ekspertów. Jedziemy dalej!".
W rozmowach z dziennikarzami przed spotkaniem KO senator Krzysztof Kwiatkowski zapewniał, że nie ma mowy o zmianie premiera. Z kolei wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak mówił o potrzebie otrząśnięcia się niektórych członków rządu i wskazał, że nie widział pełnego zaangażowania wszystkich partii koalicyjnych w kampanię.
- Chciałbym, by ci, którzy kierują niektórymi resortami, zrozumieli, że to też od ich pracy zależał wynik naszego kandydata - wytknął PSL-owi Kołodziejczak, który jednocześnie krytykował strukturę swojego resortu jako zbyt rozbudowaną i trudną do zarządzania.
Posłowie PiS oburzeni
W tym samym czasie, gdy trwało spotkanie KO, przed Kancelarią Premiera pojawili się posłowie PiS Dariusz Matecki i Bartosz Kownacki, którzy zapowiedzieli przeprowadzenie kontroli poselskiej. Jak relacjonowali, nie zostali wpuszczeni do środka.
Kownacki krytykował premiera, twierdząc, że nie uczestniczył w głosowaniach sejmowych, bo "jest z posłami KO", a partyjne spotkanie odbywa się w budynku administracji rządowej, mimo że KO posiada własne zaplecze w Sejmie.
Zandberg nie zostawia suchej nitki
Głos w sprawie powyborczych rozliczeń w KO zabrał również Adrian Zandberg z partii Razem, który ironicznie skomentował sytuację po wyborach i wpis szefa klubu PSL Krzysztofa Paszyka:
- Rząd cudowny, ministrowie jeszcze lepsi. Najśmieszniejsza jest wiara betonu, że jedyne czego tej 'doskonałej' ekipie brak, to rzecznik prasowy – napisał poseł.
Fot. Donald Tusk/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka