woalka woalka
133
BLOG

Babcia Betty i prostak.

woalka woalka Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

 Donald Trump przebił Władimira Putina w dziwacznej, zaocznej licytacji na brak ogłady, czy też świadome afronty dyplomatyczne.

Niewielkie to było przebicie - ale spektakularne. Przypomnijmy – w 2003r. Elżbieta II czekała na Putina 14 minut, a w ostatni piątek Trump „nie wyrobił się” na spotkanie z królową o pełen kwadrans.

Być może w czasie herbatki Trump wytłumaczył angielskiej staruszce, że musi we wszystkim przebijać ruskiego satrapę, by cały świat wiedział kto sprawuje rząd globalny – „ale tak naprawdę, babciu Betty, kazałem na siebie czekać tylko minutkę dłużej ponad normę, którą wyznaczył dla Windsoru kremlowski barbarzyńca”.

No cóż - mus to mus - chwalebny i godzien zrozumienia, szczególnie, gdy wynika z poczucia misji dziejowej. (Ciekawe – w perspektywie rychłego spotkania obu prezydentów – jak ta licytacją będzie wyglądała w warunkach bezpośredniej konfrontacji).

A już tak nieco bardziej poważnie – smutną cechą naszego czasu jest swoista barbaryzacja etykiety wzajemnych spotkań głów państw, mimo ciągle istotnej i praktykowanej instytucji protokołu dyplomatycznego.

Protokół dyplomatyczny jest w gruncie rzeczy nośnikiem rzeczywistych treści przekazywanych za pośrednictwem jego sformalizowanego języka i rytuału.

Dużo by o nim pisać – stale wznawiany przez PISM podręcznik „Protokół dyplomatyczny. Ceremoniał i etykieta” Tomasza Orłowskiego to obszerna pozycja (dostępna też w formacie pdf., sam tekst za 3 dychy, dodatek złożony ze zdjęć i ilustracji za połowę tego). Pozycja warta lektury, bo świetnie i przystępnie napisana, objaśniająca wiele znaczeń i mechanizmów, których medialne efekty widzimy w sprawozdaniach ze zdarzeń dyplomatycznych, nie bardzo wiedząc jak je czytać „od podszewki”. Rzecz niezbędna dla tych, których pasjonują sprawy międzynarodowe, przy okazji też pomocna dla kreacji własnych zachowań w okolicznościach uroczystych lub oficjalnych,a nawet nieco bardziej wysublimowanego savoir-vivre.

Protokół dyplomatyczny to nie tylko swoisty język i rytuały, bo to także specjalna instytucja wewnątrz MSZ i ciąg prowadzonych przez nią uzgodnień dotyczących m.in. generaliów i szczegółów spotkań głów państw.

I tak, według protokołu dyplomatycznego, wizyta Trumpa, jako głowy państwa, w Wielkiej Brytanii mogła mieć charakter wizyty państwowej lub wizyty oficjalnej - i wtedy dochodzi w jej ramach do spotkania głów państw. Przyjmującym jest wtedy królowa Elżbieta II.

Mogła to być także wizyta kurtuazyjna – gdyby Trump pojechał tam prywatnie, ale spotkał się oficjalnie z tamtejszą głową państwa, czyli królową.

Gdyby to była wizyta robocza, to Trump wcale nie musiałby spotykać się z królową, jeżeli miałby sprawy tylko do premier May.

Wszystkim tym rodzajom wizyt towarzyszą przypisane im ceremoniały (oprawy protokolarne) – które są ograniczone do minimum tylko w przypadku wizyt roboczych. Najwyższa rangą dyplomatyczną jest wizyta państwowa – jej ceremoniał wynika z protokołu dyplomatycznego państwa przyjmującego, jest mocno rozbudowany, a goszczona głowa państwa, czy chce czy nie chce, musi te ceremoniały wypełnić (w Polsce będzie to m.in złożenie wieńca po Grobem Nieznanego Żołnierza, w USA stanie na baczność przy 42 -krotnej salwie armatniej, itp. itd.).

Katalog obowiązkowych ceremonii jest mniejszy przy wizycie oficjalnej, a jeszcze mniejszy przy hybrydzie „oficjalna wizyta robocza”. Jakby nie patrzył - goszczona głowa państwa nie ma pełnego luzu, bo podlega ustalonym rygorom protokołu dyplomatycznego.

"W stosunkach międzynarodowych obowiązuje zasada posługiwania się protokołem kraju przyjmującego, czyli tego, który gości" (T.Orłowski) - jeżeli ma dojść do spotkania głów państw, których protokoły znacznie się różnią, to takie spotkanie poprzedza misja przygotowawcza. Podczas misji szefowie protokołów obu państw ustalają, co z protokołu kraju przyjmującego jest w stanie zaakceptować gość, a czego nie (dotyczy to np. posiłków czy napojów.

Gdy (choćby tytularną) głową państwa jest monarcha, to gość – w ramach powyższych zasad – ma obowiązek dostosowania się do ceremoniału i etykiety dworu królewskiego, która oczywiście nie jest tak samo wymagająca dla dostojnego gościa jak do poddanych, ale w stosownych formach obowiązuje – w równym stopniu monarchę jak i jej gościa.

W tym ceremoniale, w wersji brytyjskiej, królowa oczekująca dostojnego gościa stoi za tronem, a gdy ten się zbliża nie siada na nim, tylko wychodzi przed tron. Gość zobowiązany jest zatrzymać się w stosownej odległości i przywitać królową ukłonem, a gdy jest kobietą odpowiednikiem ukłonu jest dygnięcie. Królowa odpowiada na to podaniem dłoni do uścisku (wcześniej może, nie musi, postąpić krok czy dwa do przodu) i sprawa załatwiona.

To samo robimy, gdy wchodzimy na czyjeś terytorium – zatrzymujemy się, kłaniamy i potem przystępujemy do uścisku dłoni czy innych zwyczajowych gestów szacunku czy serdeczności.

Przejście przez królewskich gości od razu, bez ukłonu czy dygnięcia, do uścisku dłoni jest wyrazem nieokrzesania – lub wyrazem arogancji czy nawet świadomym afrontem. Trudno to interpretować – w każdym przypadku jest to faux pas.

Pominąwszy królewski status gospodyni – przybysze zza oceanu witali się z osobą w mocno zaawansowanym wieku i winni byli okazać zwyczajowy, nie tylko w europejskiej kulturze, szacunek dla ludzi starszych od siebie, a nie nie pchać się na wyprzódki z prostacką bezceremonialnością.

To samo zadufanie i prostactwo objawił Trump idąc w parze z królową przed frontem gwardzistów. Gdy ktoś idzie w towarzystwie starszej kobiety, to rzecz jasna zwraca uwagę przede wszystkim na nią i dostosowuje się cały czas do jej kroku – choćby ze względu na wymagany od mężczyzny odruch czy obowiązek opieki. Na to nie trzeba królowej i prezydenta.

Tymczasem Trump nadął się w sobie i wystroił władczą minę pana świata – bo wokół kamery, więc co mu tam jakaś ledwie człapiąca stara baba – patrzcie, ludy Ziemi, JA idę.

W zasadzie rzecz by nie wymagała komentarza, gdyby nie to, że takie niekrzesanie staje się powoli akceptowalną normą, a niektórzy nawet nadają temu rangę sygnałów i postaw politycznych.



woalka
O mnie woalka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo