Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki
699
BLOG

Sytuacja we Francji pokazuje, że w Polsce polityka jest na poważnie - doceńmy to

Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Na obecną sytuację we Francji spoglądam obojętnie. Nie jest wielkim zdziwieniem, że prezydent Macron wywołuje wściekłość Francuzów i ma rekordowo niskie poparcie społeczne po kilkunastu miesięcach sprawowania urzędu. Przy nim to nawet Ryszard Petru wydaje się politykiem poważnym, więc ocena jest oczywista.

Jednocześnie jednak wiadomym jest, jak potoczą się dalsze polityczne losy Francji. W kolejnych wyborach prezydenckich Francuzi wybiorą Macrona w wersji 2.0. Tak samo jak prawdziwy Macron jest wersją 2.0 Hollande'a, który był na tyle skompromitowany, że o reelekcję w 2017 r. nawet się nie ubiegał. Odszedł jeden, przyszedł drugi - rozczarowanie jest takie samo.

Jest bowiem Francja najbardziej zaawansowanym w Europie przykładem (choć konkurencję ma dużą) społeczeństwa wytresowanego. To znaczy takiego, które dokona politycznego wyboru wbrew własnym interesom, ale za to w zgodzie z poprawnością, której tak naprawdę nawet nie rozumie.

Polityczne życie nad Sekwaną przebiega, co pokazała choćby ostatnia kampania, jedynie wokół tego, by władzy nie objął Front Narodowy. Reszta jest mało ważna. W związku z tym wszystkie siły przed drugą turą solidarnie poparły Macrona, byle tylko przegrała Marine Le Pen.

A że prezydent okazał się klaunem z zapędami dyktatorskimi (traktowanie licealistów, jak przed egzekucją), to nie ma wielkiego znaczenia. Następnym razem wybierze się innego, który postraszy Frontem Narodowym. W tej chwili ta koncepcja doprowadziła do niemal powstania. Co nie zmienia faktu, że każde nieszczęście spadające na kraj jest w oczach większości Francuzów lepsze niż narodowcy w Pałacu Elizejskim. Cóż - widocznie jeszcze ten naród jest daleki od maksymalnego upokorzenia. Ich problem.

Ważne dla mnie jest w tym miejscu pytanie, czy Francja budzi jakieś skojarzenia w odniesieniu do polskiej polityki? 

Ależ oczywiście - tamtejszy krajobraz to przecież marzenie i jedyny cel do jakiego dąży AntyPiS. Sprowadzić ofertę polityczną do tego samego i żonglować (bo liderzy się błyskawicznie zużywają), udając zmianę. Jak nie Tusk to Petru, jak nie Petru to Biedroń, jak nie Biedroń to Trzaskowski i tak w kółko.

Francuzi dali się okłamać dawno temu i oni w tej pułapce już zostaną. Sami nawet nie wiedzą, że ubierając żółte kamizelki wcale nie walczą o zmianę tylko co najwyżej o to, by zrobić personalnie na złość Macronowi. Jego zastąpi ktoś równie żałosny i wszystko będzie od nowa.

Na szczęście Polska pozostaje - pomimo prób, by tak nie było - w innej sytuacji i wciąż mamy politykę na poważnie. Doceńmy to.

Przykład Francji stanowi zapowiedź, jak mogłaby wyglądać Polska bez PiS, czyli alternatywy wobec tego, co dominuje w Europie. Otóż byłaby intuicyjna wiedza społeczeństwa, że jest oszukiwane i byłoby równoczesne szukanie pomocy wśród tychże oszustów. 

I wtedy jak najbardziej spełnialibyśmy wszystkie warunki bycia liberalną demokracją Zachodu i żadna praworządność nigdy nie byłaby przedmiotem troski Komisji Europejskiej.

Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka