Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
203
BLOG

Miłość niejedno ma imię (Jan i Nelly)

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 64

Nie, nie przyłączę się do chóru tych, którzy podziwiają ”klasę”, z jaką Jan Maria Rokita wycofał się z życia publicznego. Nie mam zamiaru oceniać jego motywów: przyjmuję, że są szczere i że w istocie związane są z „miłością” (jak zadeklarował w TVN24) do swojej żony. Miłość, jak wiadomo, niejedno ma imię i być może w swych pewnych (nieznanych mi z autopsji) wersjach wymaga opuszczenia swej partii politycznej w przeddzień wyborów. To sprawa małżeńska, a zatem prywatna, i nikomu nic do tego.

Nie jest jednak sprawą prywatną to, że gest Jana Marii Rokity jest prezentowany teraz przez niego (a także przez niektórych zdumionych partyjnych konfratrów) jako imperatyw moralności publicznej: jako przejaw owych „standardów”, jakie JMR chciałby zaszczepić polskiemu życiu publicznemu. W dość łzawym wywodzie w programie Andrzeja Morozowskiego tak właśnie Rokita zaprezentował swą decyzję: nie jako prywatną sprawę między sobą a Szanowną Małżonką, ale jako wyraz respektu dla najwyższych standardów życia publicznego, jakie on, JMR wyraża całym swoim jestestwem i do których to standardów podłe polskie życie publiczne powinno, w dłuższej perspektywie czasowej, dociągnąć.

Zaraz zaraz, jakie to standardy? Najpierw Rokita przez całe miesiące odgrywał rolę obrażonej pannicy w łonie swojej partii, stale balansując na granicy nielojalności wobec kierownictwa – że przypomnę show z dwoma, Bogu ducha winnymi intelektualistami, w trakcie którego zaskoczył szefa partii prezentacją własnego programu. (Podkreślam: nie jestem wielbicielem PO więc piszę to nie z pozycji urażonego członka lub miłośnika partii, ale całkowicie zewnętrznego obserwatora). Potem stale podgrzewał atmosferę napięcia między sobą a kierownictwem, stawiając szefa partii (skądinąd dość nieporadnego) w sytuacji wysoce niekomfortowej.

Wreszcie: ogłasza publicznie wycofanie się z życia publicznego na tej podstawie, że jego żona została doradcą prezydenta, związanego z odmiennym obozem politycznym, przy czym w wywiadzie telewizyjnym wyraża obiekcje wobec… decyzji Prezydenta, że zaoferował tę pozycję jego żonie! Ja rozumiem, że nie chce rodzinnych brudów prać przed telewizyjną widownią, ale mieć pretensje do Prezydenta, że „zatrudnia” żonę, której przecież nikt nie przystawił pistoletu do skroni, by dołączyła się do ekipy prezydenckiej – to już, przepraszam, błazenada trochę zbyt daleko posunięta. To on nie mógł tego z żoną przy śniadaniu omówić? A jeśli nie mógł – to skąd pretensje do Lecha Kaczyńskiego? Czyżby zatrudnienie Nelly Rokity było tak perfidnym aktem, taką nieuczciwością i nietaktem, że godność publiczna Jana Rokity tego znieść nie może?

Już pomijam fakt, pięknie zilustrowany w ostatnim wpisie „woyzecka” w tym Salonie24, że świat demokratyczny zna mnóstwo przypadków, że małżonkowie stoją po różnych stronach politycznych kontrowersji. W istocie, jest dobrym przejawem demokracji takie rozdzielenie alkowy od polityki: cóż byłoby tak strasznie bulwersującego w fakcie, że Jan byłby posłem PO, zaś Nelly, współpracownicą Prezydenta? Jakie to standardy demokracji zostałyby podważone przez taki podział pracy w ramach stadła rodzinnego Rokitów?

Jan Rokita jest, niewątpliwie, jedną z wielkich indywidualności polskiej polityki. Z tego, co wiem o nim od jego znajomych i współpracowników (a sam go nigdy nie poznałem), a nawet od kolegi, który kiedyś Rokitę uczył na UJ, jest człowiekiem niezwykle inteligentnym. Ma też wady, o których powszechnie wiadomo, ale które polityka niekoniecznie dyskredytują. Jego wczorajsze odejście jest jednak przejawem obłudy, udającej publiczną cnotę, pomijając już drobny fakt, że „timing” nie mógł być gorszy dla jego partii. Jak w tym świetle wyglądają jego deklaracje, że życzy dobrze własnej partii, której właśnie zrobił takie kuku?

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (64)

Inne tematy w dziale Polityka