Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
3515
BLOG

Zaremba na serwetce

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 97

Grubo ponad dwa tygodnie po ukazaniu się w GW mojego artykułu na temat kary śmierci, gdy już był spokojny że Czytelnicy pozapominali, redaktor Zaremba tak oto nawiązał do tamtego mojego artykułu:

“Naturalnie, gdy profesor Sadurski poucza o niestosowności kary śmierci, jakby to była kwestia używania serwetki do obiadu, dyskusja się kończy”

http://www.rp.pl/artykul/628874,703034-Dekalog-i-kara-smierci---felieton-Piotra-Zaremby.html

 

I teraz tak: z moimi argumentami – zresztą głównie podawanymi relata refero, można zgadzać się lub nie. Bardzo wielu ludzi się nie zgodzi – i jest to normalny, zdrowy spór moralny. Ale zredukować przytaczane przeze mnie argumenty przeciw karze śmierci do rzędu argumentów na temat serwetki do obiadu – czyli argumentów z dziedziny etykiety, rytuału I konwenansu – jest jednak po prostu oszustwem, z gatunku głupszych, bo łatwym do obalenia.

By nie być gołosłownym, przytoczę większy fragment tamtego mojego artykułu. Po wyrażeniu poglądu, że kara śmierci nie spełnia funkcji odstraszającej (tzw. prewencji ogólnej) przechodzę do argumentacji stricte moralnej:

“…w jakim sensie kara śmierci dla zbrodniarza może przyczynić się do ochrony godności jego ofiary? Nie w taki sposób, aby ją ochronić przed strasznym czynem - bo to już się stało. Gdyby się nie stało, nie trzeba by mówić o "ofierze". Dlaczego godność zamordowanego z zimną krwią dziecka uzyska jakąś, minimalną choćby ochronę, gdy mordercę zabije się w majestacie państwowego rytuału prawnokarnego? A jeśli - wysuńmy taką hipotezę dla celów argumentacji - rodzice tego dziecka są pryncypialnymi oponentami kary śmierci? Jeśli uważają, że kara śmierci przyczynia się do osłabiania wiary w godność życia, którego ich dziecko zostało tak brutalnie pozbawione?

A może tak właśnie uważałoby to dziecko, gdyby pozwolono mu dożyć do dorosłości? Być może powiedziałoby: nawet jeśli zdarzają się wśród nas od czasu do czasu złoczyńcy, którzy pozbawiają innych życia, nie chcę żyć w państwie, które sankcjonuje odbieranie mordercom życia jako odwet za zbrodnię. Taka praktyka pomniejsza nas wszystkich.



Być może to dziecko, gdyby dorosło, zgodziłoby się z przekonaniem znanego amerykańskiego obrońcy praw człowieka z Amerykańskiego Związku Wolności Obywatelskich (ACLU) Henry'ego Schwarzschilda, który napisał, że egzekucja jest czymś jeszcze gorszym niż morderstwo, bo stanowi "świadome, celowe zabicie człowieka przez państwo uczące w ten sposób, że zabijanie jest dopuszczalne nie tylko dla osobistej lub narodowej obrony własnej, ale jako środek osiągania specyficznych celów" i że desakralizuje życie ludzkie.

Być może zgodziłoby się z opinią jednego z najwybitniejszych amerykańskich sędziów, byłego prezesa sądu najwyższego Kalifornii Donalda Wrighta, który napisał w jednym z orzeczeń, że "kara śmierci degraduje i dehumanizuje wszystkich, którzy w tym procesie uczestniczą, nie jest niezbędna dla osiągnięcia żadnego prawowitego celu prawa i jest niezgodna z godnością ludzką".

A może - co szkodzi pospekulować, wyobrazić sobie przecież można wszystko - dziecko to zostałoby katolikiem i zgodziłoby się - w odróżnieniu od polskich moralistycznych prawicowców - z opiniami Jana Pawła II, tak niechętnego karze śmierci? Być może wczytałoby się w encyklikę Evangelium Vitae z 1995 roku, gdzie papież napisał, że taką karę można stosować wyłącznie w nadzwyczajnych przypadkach, "gdy jest to niezbędne dla obrony społeczeństwa" - przy czym od razu dodał, że w dzisiejszych społeczeństwach takie sytuacje są "praktycznie nieistniejące". Czyli - nie dla odwetu, nie dla zapłaty, nie dla obrony godności ofiar - ale wyłącznie dla "obrony społeczeństwa".



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75515,10048557,Tesknota_za_katem.html#ixzz1VQZcXGZs

 

 

No więc raz jeszcze: może top są argumenty dobre a może złe. Ale czy mają tę samą rangę jak argument o serwetce do obiadu?

Tak po ludzku, rozumiem redaktora Zarembę. W swoim artykule lekko go wyśmiałem, całkiem na marginesie, za jego przymilne lizusostwo względem Pawła Lisickiego, u którego pisze w Rzepie. Paweł – którego znam i cenię – nie potrzebuje takich namolnych pochlebstw, a zatem redaktor Zaremba niepotrzebnie się błaźni.

Wiem, że w niektórych kręgach, red. Zaremba ma opinię jednego z lepszych publicystów prawicowego Salonu. Wynika to, jak mi się wydaje z tego, że wypracował sobie taką oto manierę, że po każdej opinii dodaje ALE: typu “Nie wszystko w programie PiS mi się podoba, ALE..” – co zyskuje mu opinię umiarkowanego. Po drugie, w odróżnieniu np. od redaktora Ziemkiewicza, który lubi jajcarstwo, dzięki czemu jego pisanie ma często pewien urok i wdzięk, red. Zaremba pisze zawsze w tonie męczennika udręczonego tragedią życia, a już osobliwie polityką – co z kolei przysparza mu wizerunku człowieka poważnego, jeśli nawet trochę nudziarza.

Ale jak wskazują moje doświadczenia z redaktorem Zarembą, potrafi być też głuptaskiem, gdy porównuje argumenty o karze śmierci z argumentami o serwetce do obiadu. „Serwetka czy szubienica – w końcu co to za różnica?” – taką oto fraszkę podsunę redaktorowi Zarembie jako inspirację do kolejnego felietonu.

 

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka