W Wielkiej Brytanii, gdzie obecnie były już, premier Gordon Brown nazwał jedną ze zwolenniczek Partii Pracy "dewotką", jego wypowiedź uznana była za skandaliczną. Pan Brown od razu przeprosił (wg doniesień mediów osobiście) tę kobietę. Stwierdził, że jest mu bardzo przykro i taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Kiedy i czy można oczekiwać takich standarów w Polsce? Czy kiedykolwiek, Polacy usłyszą słowo "przepraszam" za chamskie wypowiedzi Pana i pańskich kolegów z tak zwanej "partii miłości"? Choćby dla przykładu za te wypowiedzi: "jaka wizyta, taki zamach", "kandydat specjalnej troski", "bydło". Czy Pan i Pański sztab wyborczy planują dalej pluć i obrażać przeciwników politycznych, a także ich zwolenników - czy poprzez bezpośrednie wypowiedzi: "elektorat skrajnie prawicowy, uwiedziony, niesiony emocjami, wspiera te partie, które są za Polską ksenofobiczną, nienowoczesną" (słowa S. Nowak)? Czy też poprzez różne aluzje: "PiS pokazuje swoją nieprawdziwą twarz" (Schetyna) czy porównania: elektorat z małych miast i wsi, biedny, niewykształcony etc.?
Biorąc pod uwagę fakt, że w pańskim sztabie wyborczym panuję chaos i dezorganizacja (świadczy o tym, wg mnie, choćby fakt "zgubienia" zaproszenia do salonu 24). Czy skoro nie potrafi Pan i pańscy ludzie zarządzać sztabem wyborczym to jak Pan sobie wyobraża sprawowanie urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Kto jest za to odpowiedzialny? Czy sam pan sobie dobrał ludzi (czyli de facto nie potrafi Pan zarządzać małym sztabem wyborczym. Co dopiero całą Polską)!? Czy też, Ci ludzie zostali Panu "dobrani" (czyli de facto, będzie Pan jeśli w ogóle, zwykłą marionetką w rękach innych osób, które "dobrały" Panu takich, a nie innych współpracowników)?
Załóżmy, że zostanie Pan prezydentem Polski. Na kogo będzie premier Donald Tusk zwalał odpowiedzialność za wszystkie niezrealizowane obietnice wyborcze? Za całą niekompetencje rządu? Za politykę "nic nierobienia", czekania, zastoju?
Pan Marek Wikiński, szef sztabu wyborczego Grzegorza Napieralskiego powiedział niedawno dla "Rzeczpospolitej": "Jeżeli do drugiej tury wyborów prezydenckich wejdą Komorowski i Jarosław Kaczyński (...) na Komorowskiego nie zagłosuję, bo na własne oczy widziałem jego drugą twarz, którą pokazał na posiedzeniu Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów 10 kwietnia – w dniu tragedii smoleńskiej. Była to twarz człowieka cynicznego i bezwzględnego. Po tym, co wówczas zobaczyłem i usłyszałem, nie chcę, żeby został prezydentem." Trudno nazwać Pana Wikińskiego zwolennikiem Pana największego rywala Pana J. Kaczyńskiego. W podobnym tonie oceniono Pańskie zachowanie i wypowiedzi zaraz po tragedii smoleńskiej. Czy człowiek cyniczny, bezwzględny, a z drugiej strony wydawałoby się o nijakich poglądach powinnien zostać prezydentem Polski?
Co do nijakich poglądów - pański sztab, pańscy ludzie, pańscy współpracownicy, koledzy z parii ciągle komentują zachowanie sztabu PiS - że jest za mało aktywny, że wypowiedzi są nieszczere, że Pan Kaczyński powinnien się wypowiedzieć przed kamerami, a nie odpowiadać blogerem salonu 24 etc. Ja za to chciałbym usłyszeć czy to od Pana czy pańskiego sztabu co ma Pan do powiedzenia? Kiedy Pan zacznie udzielać wywiadów? Przestanie uciekać i chować się przed debatą Kaczyński - Komorowski czy też (tu proszę sobie wstawić nazwisko dowolnego kandydata na Prezydenta RP) - Komorowski? Czy pański sztab wyborczy potrafi zrobić cokolwiek pozytywnego, a nie tylko negować zachowanie innych sztabów?
W filmie "Solidarni 2010" padło kilka stwierdzeń (przytoczę je tu z głowy - chodzi o sens wypowiedzi): "Jak to się stało, że przed tragedią media pokazywały Prezydenta głównie w negatywnym świetle - a to z grymasem na twarzy, to pierwszą damę z reklamówką, a po tragedii 'nagle' odnalazły się zdjęcia Prezydenta Kaczyńskiego z uśmiechem na twarzy etc.". Tego typu wypowiedź, jak rozumiem wg np. "Gazety Wyborczej" to jest atak na nią i na inne media. Jak Pan ocenia film "Solidarni 2010"?
Czy jednak nie było tak, że bardzo często Prezydent był pokazywany w negatywnym świetle? Wybierane były zdjęcia mające go ośmieszyć? Przypomnę choćby tylko zdjęcie Prezydenta Kaczyńskiego z odwróconym szalikiem Polski z euro 2008 - czy takie zdjęcie (i wiele innych) nie miało sugerować, że Prezydent to idiota? Co ciekawe, przejrzałem wszystkie zdjęcia z serwisu Associated Press - było tam kilka zdjęć m.in. prezydenta Austrii - Heinza Fishera z odwróconym szalikiem Austrii, następne zdjęcie - Pan Fisher obraca szalik Austrii, Pan Kaczyński pokazuję obrócony szalik Polski, trzecie zdjęcie z serii - Pan Fisher i Pan Kaczyński trzymają prawidłowo szaliki. Co ciekawe - na portalu eurosport.DE (niemiecki eurosport) pokazany był Prezydent Kaczyński z szalikiem w prawidłowej pozycji, za to "Wyborcza" do tej pory drukuje zdjęcie z szalikiem "do góry nogami". Czy biorąc pod uwagę powyższe fakty (dodam, że na portalu Associated Press pozostało tylko jedno zdjęcie - Heinz Fisher i Lech Kaczyński trzymający szaliki w prawidłowej pozycji - ID zdjęcia: 080612021719) dziwi się Pan, że ludzie uważają, że "Gazeta Wyborcza" i media uchodzące za "prorządowe" są oskarżane i obwiniane przez społeczeństwo za manipulacje? Czy jakby miał Pan wybrać między dwoma zdjęciami przedstawiającym Prezydenta RP z szalikiem "do góry nogami", a z szalikiem obróconym normalnie to które zdjęcie by Pan wybrał? Jeżeli ktoś mając takie dwa zdjęcia, wybiera zdjęcie "do góry nogami" czy nie można tego nazwać (nawet pośrednią) próbą ośmieszenia Prezydenta?
Czy w Polsce istnieje "wolność słowa"? Czy ona ma charakter jednostronny? Tzn. jak Palikot obrażał, opluwał i zniesławiał Ś.P. Prezydenta Kaczyńskiego to było mu wolno tak robić? Gdy padają sugestie, że "napewno Prezydent lub jego brat naciskali na pilotów na lądowanie" to jest to w porządku? Gdy jednak społeczeństwo zadaję pytanie: "dlaczego od razu, z góry, jest odrzucona wersja, że wypadek samolotu mógł być następstwem zamachu" (podkreślam słowo "mógł", nikt np. w filmie "Solidarni 2010" nie powiedział, że napewno był to zamach) to jest to nazwane "tworzeniem obrazu pełnego obsesji", "paszkwilem" etc. Samemu jestem daleki od oskarżania kogokolwiek za tragedię w Smoleńsku bez dowodów. Jednak chciałbym mieć pewność, które scenariusze można zdecydowanie odrzucić. Czy zadawanie niewygodnych pytań w Polsce jest (lub będzie) przestępstwem (oczywiście jak zadaję się je pod adresem obecnego rządu czy PO, bo jak najbardziej chamskie, prymitywne pytania zadaję Pan Palikot, Niesiołowski czy Komorowski to już wszystko odbywa sie wg "najwyższych", "europejskich" standardów - ot choćby o pytanie o preferencje seksualne oponentów politycznych czy problemy z alkoholem)?
PO - zawłaszczyła sobie prawo do bycia partią ludzi "wykształconych, bogatych, z dużych miast" - ostatnio o tym powiedziało źródło z władz PO: "(...) nasi wyborcy - ludzie młodzi, studenci, osoby lepiej sytuowane". W skrócie partia inteligentów. Czy rozumie Pan różnicę między inteligentem, a intelektualistą? Do której grupy Pan by się zaliczył?
Czy PO zamierza kiedyś skończyć wykorzystywać samobójstwo Barbary Blidy i płacz Beaty Sawickiej w celach politycznych?
Inne tematy w dziale Polityka