W Polsce istnieją dwa główne typy prawa: to które obowiązuje i „trzeba” przestrzegać, jak np. cisza wyborcza oraz to które obowiązuje i albo „nie trzeba” przestrzegać, jak obowiązek meldunkowy albo nawet jest „wskazanym” je świadomie łamać – np. niepłacenie abonamentu RTV, do którego – niepłacenia – nawoływała oficjalnie Platforma za czasów rządu PiS. Ciekawe są te absurdy i ich względność. Swoją drogą, czy aby nawoływanie do niepłacenia abonamentu nie było przez przypadek działaniem na szkodę państwa? Precyzując, działaniem na szkodę spółki należącej do Skarbu Państwa? Nic nikomu się nie stało. TVP zaczęła tracić wpływy z abonamentu. I co? I nic. Za to spróbuj złamać ciszę wyborczą… i zaraz Ciebie „zlińczują” (tu zadanie dla przodowników pracy z Wyborczej), CBA i CBŚ wpadnie do domu, bo jesteś „terrorystą” i nie wiadomo jakie plagi ściągniesz na swoją rodzinę!
Tak w ogóle, czy może ktoś podać mi jeden, tylko jeden, rozsądny argument za ciszą wyborczą?
Na koniec ciekawostka. W UK wybory odbywając się w czwartek. I nie żaden tłusty czy wolny od pracy. Taki zwykły. Do tego nie ma żadnej ciszy wyborczej, a przed lokalami wyborczymi normanie odbywa się agitacja. Stoją ludzie i rozdają ulotki. Nikt w UK nie proponuję przedłużadnia głosowania na dwa dni, nie ma planów wprowadzenia ciszy wyborczej. Demokracja jak była niezagrożona, tak jest. I ludzie głosują. Choć ich nikt siłą nie zmusza.
