s.wokulski s.wokulski
648
BLOG

Czy bez UE byłoby gorzej? Na pewno inaczej.

s.wokulski s.wokulski Polityka Obserwuj notkę 2

Po otwarciu granic w 2004r. z Polski (tak tej niby mlekiem i miodem płynącej, odpornej na kryzys Zielonej Wyspy dobrobytu) uciekło wg różnych szacunków ok. 2mln ludzi. Oczywiście wg państwa Polskiego nic się nie stało. Wg GUSu populacja Polski nawet się zwiększyła! Dzięki kreatywnej księgowości i wliczeniu ludzi „przebywających za granicą bez względu na okres ich nieobecności” [1] do ludności zamieszkującej Polskę!!! 

Ubytek 2mln ludzi jakoś nie spowodował większej ogólnopolskiej debaty. Z tego co pamiętam Ś.P. Lech Kaczyński poruszył sprawę demografii, ale szybko został zakrzyczany (Demografia??? Gospodarka głupcze!).

Ludzie się cieszą, bo Ci co zostali mają trochę łatwiej na rynku pracy, emigranci przysyłają pieniądze do Polski[2] więc zawsze o te kilka procent zwiększa się PKB. Krótko mówiąc same plusy. Unia dorzuci swoje[3] i może nie jest bardzo dobrze (jak w cywilizowanych krajach zachodnich) ale na pewno jest lepiej niż na jakieś Ukrainie, Białorusi czy Rosji!

Zastanówmy się, co by było, gdyby jednak ludzie nie wyjechali? Dwa miliony ludzi w wieku produkcyjnym musiałoby jakoś żyć. Żeby żyć potrzebne są pieniądze, praca. Mając pracę wydajesz pieniądze: na jedzenie, różne dobra, płacisz podatki. Wydając pieniądze - pośrednio zmniejszać bezrobocie - bo ktoś te dobra musi wyprodukować, przetransportować, sprzedać. Krótko mówiąc spirala się nakręca. Poza tym, ludzie młodzi, w wieku produkcyjnym, chcą najszybciej się dorobić. Mają najwięcej pomysłów, najwięcej energii. To oni najczęściej protestują przeciwko niesprawiedliwości czy nadużyciach rządzących. Przez Europę przeszła fala protestów, a co w Polsce? Nic! Kto ma protestować - dzieci, młodzież ogłupiona hasłami o paleniu marihuany, emeryci? Czy może ta uczciwa reszta społeczeństwa, która jakoś ciągnie od miesiąca do miesiąca?

Póki co, nic się nie zmieni. Ludzie będą dalej zagryzać zęby i harować od rana do wieczora, na dwa etaty, robiąc pięć fakultetów - żeby telewizor LCD sobie kupić, nowy aparat fotograficzny, może raz w życiu wybrać się na wycieczkę do Egiptu. Fakt, faktem autostradę (jeżeli kiedykolwiek zostanie ukończona) trzeba ominąć bo za droga[4], dzieci lepiej nie mieć - bo może za rok znowu jakieś zmiany będą w dofinansowaniu przedszkoli[5], o refundacji leków nawet nie wspomnę... Normalnie "Europa"!

PS Małe sprostowanie dotyczące protestów (dla głupio-mądrych szczególarzy). W Polsce oczywiście też są protesty. Był protest przeciwko ACTA[6], niedawno protestowali lekarze przeciw rządowi Tuska[7], potem aptekarze przeciw lekarzom(!)[8]. Co nie zmienia faktu, że ich skala, organizacja i koordynacja jest praktycznie żadna. Każdy sobie rzepkę skrobie! W zależności od sympatii mediów przedstawione są jako masowe („przyszły tumy”) lub marginalne („garstka oszołomów”). Trudno porównać malucha do bolidu formuły pierwszej.

Może za dziesięć, dwadzieścia lat przyjdzie kolejne pokolenie Polaków, które zamiast udawać, że jest dobrze i „prawie Europa w Polsce”, weźmie się za ciężką pracę, głębokie reformy i zmieni Polskę na lepsze. Czy tylko nie będzie już za późno na zmiany?

s.wokulski
O mnie s.wokulski

Programista, landlord, zdroworozsądkowy konserwatysta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka