fot. Julo / Wikipedia - lic. PD
fot. Julo / Wikipedia - lic. PD
Wolne Krzesła Wolne Krzesła
278
BLOG

Jeśli sfałszowali wybory, to trochę na nasze życzenie!

Wolne Krzesła Wolne Krzesła Polityka Obserwuj notkę 4

Za nami maraton referendalno-wyborczy A.D. 2015. Po zeszłorocznych podejrzeniach medialnych, że wybory samorządowe mogły zostać sfałszowane, postanowiłem na własne oczy przekonać się jak wygląda przeprowadzanie wyborów w Polsce. Zgłosiłem się do liczenia wszystkich trzech tegorocznych wyborów i z bliska mogłem zobaczyć jak wygląda praca w Obwodowej Komisji Wyborczej.

Smutnym wnioskiem jaki nasunął mi się w związku z pracą w Komisji Wyborczej jest to, że Polacy są mocni głównie w gębie! W Internecie wypisują, jak to ci źli ludzie fałszują wybory, jak to trzeba wprowadzić zmiany, jak to liczenie głosów powinno być jawne itd. itp. A kiedy mają możliwość obserwacji wyborów i przypilnowania uczciwości liczących, zwyczajnie z tej możliwości nie korzystają.

Mowa o instytucji "męża zaufania". W trakcie wszystkich trzech aktów wyborczych w których brałem udział, w komisjach w których pracowałem ani przez chwilę naszej pracy nie przyglądał się żaden mąż zaufania. A możliwość zgłoszenia takich miał każdy komitet wyborczy (czy "podmiot uprawniony" w referendum) - jeśli komuś zależalo mógł się zgłosić do PiSu, Platrofmy, PSLu, Parti Razem czy innego dowolnego komitetu i z pewnością taki mężem zaufania by został.

Z tego co się dowiedziałem od osób, które brały udział w przeprowadzaniu wcześniejszych wyborów, brak mężów zaufania w tym sezonie wcale nie jest przypadkiem odosobnionym. Przykre jest, że tak bardzo zależy nam wszystkim na Polsce, ale jak trzeba dać coś od siebie, poświęcić trochę własnego czasu, wolimy zostać w domu... a potem mieć pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie!

Więcej moich obserwacji z pracy w komisji wyborczej w artykule: Tak się "fałszuje" w Obwodowych Komisjach Wyborczych!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka