Ech, gdzie te czasy, kiedy Radziwiłłowicz z Marmuru lśnił siłą woli i charakteru? Gdzież ci mężczyźni, którzy mieli to, co trzeba tam, gdzie trzeba? Nie masz ci teraz ludzi mówiących to, co myślą, zastąpiły ich wycięte z papieru wtórnego karykatury, w myśl powiedzenia "Chłop jak dąb, jajka jak żołędzie":
1. Niejaki towarzysz Masin z pociesznej narodowo-socjalistycznej partyjki o nazwie LPR wymyślił bowiem, że każde auto powinno być - a jakże - obowiązkowo wyposażone w alkomat. Oczywiście pomysł, by podnieść dopuszczalny limit i zlikwidować tak zwany problem raz na zawsze towarzyszowi Masinowi do ogatego łba nie przyszedł, i bardzo dobrze, ponieważ nie byłby to krok we właściwym kierunku, natomiast strażnik trzeźwości z LPR w każdym samochodzie, tuż obok trójkąta, bezużytecznej gaśnicy, przeciwpancernego fotelika dla dzieci, kajdan bezpieczeństwa i Bóg wie czego jeszcze, pomysłowość etatystów nie zna granic wytyczonych przez ludzki rozum, to jest to! Och, przepraszam, cóż za ograniczone horyzonty, poprawiam się: Członek LPR w każdym urzędzie! I od razu brzmi to lepiej, pozwala z ufnością wyglądać jutra.
2. Skoro już na faszyzm zeszło, to słowo o towarzyszu Giertychu, ministrze niepotrzebnego MinEdu. Otóż owa prawicowa opoka, wzór cnót, niezłomności i niezależności, na wieść o jakichś sztubackich zabawach przy ognisku zamienił się w politpoprawną czarownicę, wskoczył na służbową miotłę i z naddźwiękową pomknął do prokuratury, by politpoprawnym narzeczem złożyć donos na uczestników tych wygłupów. Udało mu się, wyprzedził samego Michnika Adama.
3. Felietonista "Polityki", nudziarz o przydługich personaliach - Krzysztof Teodor Teplic - znany był z prowadzenia wieloletniej krucjaty przeciw oszołomom lustracji, którzy powodowali nienawiścią i podłością dążyli do łamania niewinnym ludziom życia. W zeszłym tygodniu "Życie" ujawniło to, czego można było się spodziewać: niewinny krzyżowiec KTT sam był kapusiem SB. Tupet kabareciarza KTT-TW budzi doprawdy podziw, zabić to mało.
4. Zupełnie bez echa przemknęła jak roztopiona kometa informacja ujawniona przez tow. Gwiazdowskiego Roberta z ZUS (Zawsze Ukradną Składkę aka Złodzieje Usługujący Socjalistom) - otóż za 9 lat ten system argentyński definitywnie padnie. Naród mamy odporny, nikogo strata własnej forsy jakoś nie przejęła, być może dlatego, że i tak trybut na ZUS jest powszechnie traktowany jako mienie przepadłe, nieodwołalnie zrabowane przez rozwydrzonych zbójów, zaś ewentualne ochłapy otrzymywane z tej instytucji traktuje się jako zdobycz, a nie odzyskanie swojej własności. Naród się nie przejął, przejęła się natomiast ministerka Kalata z bezużytecznego, pasożytniczego MinPiPS i po krótkim, kilkusekundowym namyśle wpadła na genialny pomysł: tak zwane składki na OFE (kolejny przymusowy rozbój) powinny być zarządzane i wypłacane przez ZUS. Jak wyglądałoby to "zarządzanie i wypłacanie" towarzyszka Kalata opisała na przykładzie:
"Pieniądze gromadzone w Otwartych Funduszach Emerytalnych na wypłaty emerytur z II filara mogą być dziedziczone tylko wtedy, gdy członek OFE umrze przed przejściem na emeryturę."
Towarzyszka Kalata nadaje otwartym tekstem: pieniądze, która są nam rabowane co miesiąc z przeznaczeniem na emerytury, nie są naszą własnością. Emerytura to po prostu świadczenie ze strony budżetu, państwo łaskawie nam ją wypłaca, choć zbytnio na nie nie zasłużyliśmy - po osiągnięciu wieku poprodukcyjnego powinniśmy raczej taktownie umrzeć, zamiast obciążać publiczną kasę. Złodzieje z reżimu okupującego ten kraj bez osłonek więc ogłaszają, że okradają nas i okłamują - a naród się nie przejmuje. Albo tego narodu nie doceniam, albo to już jego koniec.
10:04,Xiazeluka
Inne tematy w dziale Polityka
