Niegdyś wszystko było proste, wszystko było jasne i świat dzielił się generalnie na czarne i białe. Tak było od czasu ładu, który wprowadzili starożytni Grecy pojęciem prawdy obiektywnej a następnie starożytni Rzymianie, wykuwając w hartowanym żelazie zasady prawa rzymskiego. Potem świat niezależnie od najazdów, potopów i wojen nadchodzących ze wschodu czy zachody, północy i południ trzymali się tych jasnych zasad. Niestety czasy się mieniły...
Jasne kiedyś było np. w starożytności, że Grecy ćwiczą się i rozwijają aby stawić opór Persom i ludom ze wschodu, Rzymianie ćwiczyli się aby podbijać, kolonizować i rozszerzać panowanie Rzymu i cywilizacji rzymskiej, głównie walczyli przeciwko Germanom, Galom itp. W średniowieczu wiadomo było, że państwa europejskie ćwiczą się aby tłuc się miedzy sobą a ci, którzy przeżyją okazawszy się najsilniejszymi będą walczyć z Arabami. W epoce Wielkich Odkryć Geograficznych jasne było, że państwa mają ćwiczyć się i rozwijać aby kolonizować i podbijać inne zakątki świata. Wszystko było jasne, generalnie granica była zbliżona do walki wierni-niewierni.
To bardzo ułatwiało.
Obecnie jest inaczej, wszystko stoi na głowie...
Co kilka tygodni możemy czytać w gazetach, że generałowie z nudów zrobili sobie manewry wojskowe, a to Amerykanie z Koreańczykami, a to Rosjanie z Chińczykami, a to Chińczycy z jakimś tam, kilka miesięcy temu były nawet ogromne manewry kilkunastu armii.
Wspólne manewry - wszystkich ze wszystkimi i pytanie w jakim w tym jest sens?
Przecież jeżeli prowadzimy z kimś manewry to zdradzamy swoją taktykę, strategię i pokazujemy sprzęt bojowy oraz możliwości armii. Jeżeli dana armia przeprowadziła wspólne manewry i ćwiczenia z kilkoma krajami to wzrasta też prawdopodobieństwo, że trafił na szpiegów, którzy przekażą odpowiednim osobom informacje o stanie obronności i możliwości ofensywnej tej armii.
Dlaczego więc tak chętnie wszyscy ze wszystkimi prowadzą manewry? Po przeprowadzeniu choćby jednych generalnych manewrów można napisać cały plan ataku na jakiś kraj; wiemy bowiem jakie ma wojska, jakie ma pojazdy, jakie ma możliwości, gdzie ma słabe punkty. Biorąc pod uwagę, że niektóre armie prowadzą stale jakieś wspólne manewry dojść można do prostego wniosku, że tajemnica wojskowa jakimi siłami dysponują jest zachowana wobec obywateli-cywilów danego kraju bo potencjalni przeciwnicy dawno już mają wszystko zanotowane i rozpisane.
Są przecież kraje, które w ogólnie nie prowadzą wspólnych manewrów i dzięki temu my np. nie wiemy kompletnie nic o tym jaki siły posiada np. Szwajcaria a powszechnie wiadomo, że ma najlepszą zdolność mobilizacyjną.
Dziś nawet uczniak wie jakie są najlepsze śmigłowce amerykańskie, czołgi amerykańskie, jaką siłą dysponuje Polska bo przecież wiemy ile wysyłamy na misje "stabilizacyjne i pokojowe" a więc więcej nie możemy, może dodać do tego należy jakieś 30% i więcej nie wydusimy z naszej dziury budżetowej.
Nie pojmuje pomysły wspólnych manewrów, rozumiem, że musimy bo jesteśmy w NATO ale normalny kraj powinien mieć jednego, góra dwóch silnych sojuszników i tylko z nimi prowadzić manewry w ograniczonym zakresie. Niestety, świat z uporem osła idzie ku jakiejś jedności i braterstwu tak jakby za lat kilka te wszystkie np. dwadzieścia armii miało wspólnie stawić czoła... no właśnie czemu? Albo terrorystom, którzy wyjdą ze wszystkich swoich dziur i staną na otwartym polu ze swoimi bombami i innymi super zabawkami albo obywatelom zbuntowanym i zmęczonym jarzmem Unii, Rosji, USA.
Bo przecież każdy wie, że terroryści nie istnieją, wyginęli dogorywając pod koniec lat 80 a dziś są legendą, którą straszy się niedojrzałych obywateli by móc ich skanować, fotografować, macać, lać pałką czasem i robić misje tak gdzie jest ropa, inaczej zwana bazą lub obozem szkolenia terrorystów.
Fakt, czasami zdarzają się szaleńcy, pojedynczy inni dobierają się w małe grupki ale daleko im do terrorystów lat minionych, i przesadą jest mówić, że w dobie gdy każdy wszędzie jest śledzony miałby być jakiś terroryzm.
A tymczasem gdzieś na ściśle tajnych wyspach żołnierze krajów nie-nadmorskich ćwiczą desant morski...
Sanjuro
Inne tematy w dziale Rozmaitości